Spojler :
-Czasem tak bywa malutka * odparłem wstając i zamykając drzwi od domu po czym wróciłem do niej * No to cześć * odparłem zostawiając ją na werandzie. Cokolwiek się stało to musiało być coś strasznego, od kiedy Rick się wkurza, od kiedy jest tak ważna sprawa że karze mi iść do pokoju dziewczyn?. Po raz pierwszy w życiu nie chciałem się pojawiać u Laury, wiedziałem że wszystko stracone i nie chciałem tego jakoś odnawiać tak to nazwać.
-Nie nie, ten to musi się po pisywać? * odparła wpuszczając mnie do środka
-Dla Ciebie zawsze słoneczko * odparłem uśmiechając się
-No i z czego się tak szczerzysz>? * odparła patrząc
ciągle na mnie. Spojrzałem na Mie której również było wesoło, siedziała przy
biurku jak najdalej od Ricka mimo że oboje się śmiali z zachowania mojego i
Laury.
-Lauruś, ty zawsze kochasz się droczysz z Rossi * odparła
Maia szczerząc ząbki.
-Nie szczerz tak ząbków śliczna, dobra Rick, Vanessa co
się dzieje>? * Odparłem zacierając ręce, chciałbym stąd wyjść, chciałbym
stąd wyjść.