Perspektywa Laury
-Co dziś przerabiamy?
-Tańczą wszyscy oprócz was. Jesteście praktycznie wolni
no i możecie zająć się sobą * odparła Van puszczając oczko Rossowi zaśmiałam
się. A obok mnie usiadł Rick. Delikatnie pchając mnie na Van szepnął.
-Jak to jest kiedy on jest zakochany? * zapytał
przyglądając się mnie i Rossowi za co ode mnie oberwał w ramię.
-Zapytaj kumpla * odparłam otwierając zeszyt z matmy.
Spojrzałam na Maie. Czy ona kiedyś się do mnie odezwie, czy kiedyś będzie tak
jak dawniej?, a może w chwili zyskania faceta straciłam ją?. Nie chce wybierać
między miłością a przyjaźnią, to dla mnie strasznie nie sprawiedliwe i
doskonale to wie. Tym bardziej że za 4 miesiące wszystko będzie tak samo….
No i zanim się obejrzałam próba dobiegła końca. Chłopcy
poszli trenować koszykówkę, a my z dziewczynami poszłyśmy do jadalni. Na
pierwsze normalne śniadanie. Tak to nazywałyśmy. 30 minut przerwy podczas
jednych zajęci a między jednymi i drugimi?. Bez sens. Stałam w kolejce po
sałatkę i sok zastanawiając się nad Maią. Van stała za mną i oglądała
otoczenie. Doskonale wiedziała ze coś mnie gryzie.
-Mam nadzieje że znów nie zastanawiasz się nad związkiem z
Rossem? * spytała mnie a ja przeszłam kawałek do przodu. * Boże Laura
przerabialiśmy. Nie rozstaniecie się będziecie ze sobą i urodzisz mu trójkę
ślicznych dzieci. * Spojrzałam się na nią. Chyba jaja sobie totalnie robi.
Przewróciłam oczami. * Nie przewracaj mi tutaj oczami. * Spojrzałam na nią.
-Van po pierwsze nie chodziło mi o Rossa, po drugiej
trojka dzieci?. W moim słowniku nie ma ,,ułożenie sobie rodziny’’. Chodziło mi
o Mie. Ja muszę z nią porozmawiać.
-I to Cię martwi?
-Tak
-A nie to że za 4 miesiące skończy się twoja bajka? *
zapytała Rydel spojrzałam na nią a potem na Van.
-Dziewczyny błagam was. Wszyscy wiemy że wraz z
zakończeniem roku szkolnego Ross wyjeżdża jedzie do Stanów zjednoczonych,
rozumiecie jaka to szansa?!. Od początku naszego związku jesteśmy tak umówieni,
trochę zabawy obojgu się przyda.
-Ale ty będziesz cierpieć
-Bez przesady Ryd
-Tak? * odparła chwytając mnie z jednej i drugiej strony
bym na nią spojrzała. * Spójrz mi w oczy i powiedz że ten związek to tylko
zabawa do końca roku szkolnego * odparła a ja spojrzałam na nią.
-To najgłupsza rzecz jaką karzecie mi powiedzieć *
odparłam przez co Van z Rydel się zaśmiały.
-Nie zmieniaj tematu! * odparła strasznie poważna Ryd
-Ok, * wzięłam głęboki oddech po czym odparłam * Ten
związek to tylko zabawa do końca roku szkolnego. Zadowolone?, a teraz chce
porozmawiać z Maią. Gdzie ona jest?
-Teraz kiedy nie chce na Ciebie patrzeć siedzi w
bibliotece.
-Doskonale, widzimy się na matmie pa * odparłam znikając
z jadalni i idąc w stronę biblioteki…
-Czy ona nie rozumie że z miłość się nie żartuje? *
odparła Rydel w chwili kiedy znikałam za drzwiami jadalni.
-Kochanie zrozumiem,. Zrozumiem kiedy przyzwyczaj się do
tego że Ross był przy niej, a nagle zniknie. * Odparła do niej Van
-Zabawne, jak miłość robi z nas głupków.
-Zabawne że ona ani on tego jeszcze nie rozumieją
-Może wcale nie są zakochani….
Szłam korytarzem, nie mając pojęcia że moje dwie
przyjaciółki debatują na mój i Rossa temat. W końcu nie jestem jasnowidzem.
Weszłam do biblioteki i poszukałam samotnej Mai. Zobaczyłam ją w kącie robiącą
prace domową z matmy. Co z tą matmą?. Nikt jej nie odrobił. Zaśmiałam się po
cichu podchodząc do jej stolika.
-Mogę? * podniosła głowę i spojrzała na mnie, nic nie
mówiąc podniosła głowę w górę zgadzając się z tym bym usiadła. Delikatnie
popchnęłam krzesło i usiadłam naprzeciwko niej. Ciągle się na nią gapiąc
czekałam aż w końcu do mnie przemówi.
-Jak to jest?
-Co?
-Jak to jest być z Rossem Lynchem
-Maia ja.
-Nie Lauro odpowiedz. Doskonale wiedziałaś że jestem w
nim zakochana !!!
-Tak
-I mimo wszystko, jesteś z nim
-Miłości się nie wybiera, a ty jako mądra dziewczyna
wiesz o tym.
-Masz racje wiem, jestem mądrą jednak nie rozumiem jak
mogłaś zakochać się wiedząc że ja jestem
-Mówię Ci przecież Maia że to nie było na umyśle. Mam
nadzieje że mi kiedyś przebaczysz.
-przebaczę * odparła patrząc na mnie * za 4 miesiące.
-Każesz mi wybierać między nim a Tobą?
-Nie, za 3 miesiące go nie będzie i będzie wszystko po
staremu, zerwiesz z nim prawda?, na zakończenie roku szkolnego.