Rozdział 44/50 ,,Przesadzasz lekko. Sama jak uprawiałaś pierwszy raz sex byłaś taka sama '' By Laura Marano

 


Perspektywa Vanessy



Ross I Laura znów się pokłócili a cała reszta nie miała do końca pewność o co poszło.  A to tak w skrócie a serio?. Nasza ósemka się mocno skłóciła. Rocky nie chciał być nigdzie gdzie była Maia. Maia była wściekła na Rossa że nie da jej te 5 miesięcy. Dodatkowo Maia nie chciała zbytnio gadać z Rockym. Natomiast Ross był wściekły na Laurę nie wiem o co, ale ona była wściekła niego. Dodatkowo Ross unikał jak tylko mógł Mai. Więc już czwórka odpada. Ralffi wraz z Rydel ciągle gdzieś znikali. Czyżby poznali smak seksu?. I chcieli zająć się tylko sobą.>?. Ehe…. Ja i Rick jakoś byliśmy nasyceni sobą i to nam dawało spokój. No na trochę. Właśnie się do mnie dobierał a ja myślałam tylko o naszych przyjaciołach. Musnął mnie delikatnie w usta. Po czym zjechał pocałunkami po szyj.



-Rick, ja nie mogę



-Masz okres? * zapytał się nie dobierając się do mnie już.




-Nie, to nie to Rick ja nie mogę myśleć o niczym innym jak o naszej ósemce. Rozpada się, tu praktycznie nikt nie chce gadać z nikim. Rydel jest zajęta Ellem a on nią. Laura nie gada z Rossem nie wiem o co im tym razem poszło. Ross jest wściekły na Laurę, a Mai unika. Maia natomiast robi wszystko by jak najwięcej czasu spędzać z Rossem a jak najmniej Rickiem. Rick natomiast nie chce mieć nic wspólnego z Maią. No a my się martwimy za wszystkich.



-No i tutaj dobrze powiedziałaś my tylko przejmujemy się tym wszystkim o nim mają to gdzieś.



-Ale powiedz mi czy jakbyś dostał kosza tak jak Maia starałbyś się o faceta.?



-E….



-No wiem, nie potrafisz odpowiedzieć. Wiem Ross jest mega przystojny, jest boski i…. Ehm no tak starałabym się o niego.



-Ej bo czuje się zazdrosny * odparł a ja zaśmiałam się. Następnego dnia było tak jak mówiłam. Rocky po prosił Rydel o to czy by nie siedziała z nim w ławce a Ell z Maią. Rydel nie chętnie się zgodziła ale wołała ich nie skłócać jeszcze bardziej. Na każdej przerwie Ross siedział w Sali gimnastycznej gdzie trenował byle jak najdalej od Mai. Natomiast Laura siedziała w książkach. No do czasu. Siedziała sobie na ławce w korytarzu ze mną a do nas podszedł Noah ten nowy też ciacho nie powiem.




-Cześć * zero odzewu spojrzałam na niego ale Laura patrzyła dalej w książki. * To jak dasz mi szanse? * zapytał a ona dalej go unikała. Jednak kiedy odszedł podniosła na chwilę głowę by na niego spojrzeć. Może coś z tego będzie?. Tak zachowywała się na przerwie natomiast na lekcji?. Wchodząc do klasy oboje podnieśli ręce. Nauczycielka spojrzała na nich zaskoczona.



-Proszę Marano



-Chciałam zapytać o zmianę miejsca



-Chcesz się przesiąść z Panem Lynchem do innej ławki..>?



-Nie, chce się przesiąść sama bez niego.



A Ty Panie Lynch o co chciałeś zapytać?



-Mogę usiąść sam? * zapytał. Nie powiem zaskoczyło to  nauczycielkę. Ja chciałam gestem pokazać za uderzenie w głowę ale no cóż, dobre widowisko robiła już ta dwójka. 




-Nie zgadzam się, to pierwszy raz kiedy chcecie tego samego. Nie wiem o co znów wam poszło ale nie nie zgadzam się * odparła więc nasi pomyleńcy usiedli jak najdalej od siebie. Uderzyłam Lau w plecy by się odwróciła w moją stronę.



-Jeszcze dalej, przecież lynch Cię ugryzie* odparłam chichrając się z Rickiem, lecz jej nie było do śmiechu. Widziałam jak wszystkie dziewczyny patrzą wilkiem byle by siedzieć z blondynem.



No i tak o to wyglądała sprawa między nimi…..

 

Perspektywa Mai




Byłam wściekła Ross robił wszystko by trzymać się z dala ode mnie. Wszystko. Nie miałam kiedy z nim porozmawiać. Bo to próby do przedstawienia. Tak jak teraz śpiewali piosenkę i robili jednocześnie chorografię do niej tańcząc z piłkami.







Ja oczywiście nie skupiłam się na niczym. Ale na rozmowie z dziewczynami. Laura i Rydel chętnie ze mną rozmawiały Van skupiła się na swoim tańczącym facecie.



-Nie chce ze mną rozmawiać * odparłam żaląc się do dziewczyn



-No wierz, jakby nie patrzeć powiedziałaś mu że go nie kochasz * odparł Rydel a Laura się zaśmiała.



-Nie chodzi mi o Ricka



-Ten to już wgl nie  chce z nią gadać * prycha  Laura..



-Tak to prawda, ale nie mogę z nim jakoś pogadać. A Ross ciągle trenuje, nie wiem co się dzieje od kiedy wie że wyjeżdża * odparłam nie zadowolona.




-Będzie trochę spokoju…* odparła Laura



-O co wy się znów pożarliście? * spytała tym razem Van patrząc na Lau.



-Pytanie o co jeszcze się nie pokłóciliśmy?...



 -Ej gadamy teraz o mnie i Rossie, a nie Laurze i Rossie halo! * odparłam bo nikt mnie nie słuchał.



-Ciekawsza jest już rozmowa o Laurze i Rossie, niż tobie i nim * odparła Rydel zakładając do tel.



-Jesteś taka zmierzła, od kiedy uprawiasz sex * odparłam wkurzona. Van z Laurą się na nią spojrzały a potem na mnie.



-Przesadzasz lekko. Sama jak uprawiałaś pierwszy raz sex byłaś taka sama * odparła Laura za co oberwała najmocniej.



-Odezwała się ta co jest wieczną dziewicą * odparłam a Laura aż wstała tak była wściekła.



-Wole to zrobić z kimś konkretnym a nie z byle kim ja ty * odparła po czym wstała i wyszła z Sali trzaskając drzwiami.



-No ładnie Maia, trzeba było jeszcze większych argumentów użyć * odparła tym razem Rydel również zła. Wstała i wyszła za Laurą.



-Nie wierzę że to powiedziałaś * odparła Van wstając. * zostań sobie z problemami sama, wieczna dziewico * odparła po czym pognała za dziewczynami. Założyłam jedną rękę na drugą i udałam obrażoną. Jeszcze tego mi brakuje kłócić się z dziewczynami…