Perspektywa Vanessy
Ross I Laura znów się pokłócili a cała reszta nie miała do końca pewność o co poszło. A to tak w skrócie a serio?. Nasza ósemka się mocno skłóciła. Rocky nie chciał być nigdzie gdzie była Maia. Maia była wściekła na Rossa że nie da jej te 5 miesięcy. Dodatkowo Maia nie chciała zbytnio gadać z Rockym. Natomiast Ross był wściekły na Laurę nie wiem o co, ale ona była wściekła niego. Dodatkowo Ross unikał jak tylko mógł Mai. Więc już czwórka odpada. Ralffi wraz z Rydel ciągle gdzieś znikali. Czyżby poznali smak seksu?. I chcieli zająć się tylko sobą.>?. Ehe…. Ja i Rick jakoś byliśmy nasyceni sobą i to nam dawało spokój. No na trochę. Właśnie się do mnie dobierał a ja myślałam tylko o naszych przyjaciołach. Musnął mnie delikatnie w usta. Po czym zjechał pocałunkami po szyj.
-Rick, ja nie mogę
-Masz okres? * zapytał się nie dobierając się do mnie już.
-Nie, to nie to Rick ja nie mogę myśleć o niczym innym
jak o naszej ósemce. Rozpada się, tu praktycznie nikt nie chce gadać z nikim.
Rydel jest zajęta Ellem a on nią. Laura nie gada z Rossem nie wiem o co im tym
razem poszło. Ross jest wściekły na Laurę, a Mai unika. Maia natomiast robi
wszystko by jak najwięcej czasu spędzać z Rossem a jak najmniej Rickiem. Rick
natomiast nie chce mieć nic wspólnego z Maią. No a my się martwimy za
wszystkich.
-No i tutaj dobrze powiedziałaś my tylko przejmujemy się
tym wszystkim o nim mają to gdzieś.
-Ale powiedz mi czy jakbyś dostał kosza tak jak Maia starałbyś się o faceta.?
-E….
-No wiem, nie potrafisz odpowiedzieć. Wiem Ross jest mega
przystojny, jest boski i…. Ehm no tak starałabym się o niego.
-Ej bo czuje się zazdrosny * odparł a ja zaśmiałam się.
Następnego dnia było tak jak mówiłam. Rocky po prosił Rydel o to czy by nie siedziała
z nim w ławce a Ell z Maią. Rydel nie chętnie się zgodziła ale wołała ich nie
skłócać jeszcze bardziej. Na każdej przerwie Ross siedział w Sali gimnastycznej
gdzie trenował byle jak najdalej od Mai. Natomiast Laura siedziała w książkach.
No do czasu. Siedziała sobie na ławce w korytarzu ze mną a do nas podszedł Noah
ten nowy też ciacho nie powiem.
-Cześć * zero odzewu spojrzałam na niego ale Laura patrzyła dalej w książki. * To jak dasz mi szanse? * zapytał a ona dalej go unikała. Jednak kiedy odszedł podniosła na chwilę głowę by na niego spojrzeć. Może coś z tego będzie?. Tak zachowywała się na przerwie natomiast na lekcji?. Wchodząc do klasy oboje podnieśli ręce. Nauczycielka spojrzała na nich zaskoczona.
-Proszę Marano
-Chciałam zapytać o zmianę miejsca
-Chcesz się przesiąść z Panem Lynchem do innej ławki..>?
-Nie, chce się przesiąść sama bez niego.
A Ty Panie Lynch o co chciałeś zapytać?
-Mogę usiąść sam? * zapytał. Nie powiem zaskoczyło to nauczycielkę. Ja chciałam gestem pokazać za uderzenie w głowę ale no cóż, dobre widowisko robiła już ta dwójka.
-Nie zgadzam się, to pierwszy raz kiedy chcecie tego
samego. Nie wiem o co znów wam poszło ale nie nie zgadzam się * odparła więc
nasi pomyleńcy usiedli jak najdalej od siebie. Uderzyłam Lau w plecy by się
odwróciła w moją stronę.
-Jeszcze dalej, przecież lynch Cię ugryzie* odparłam
chichrając się z Rickiem, lecz jej nie było do śmiechu. Widziałam jak wszystkie
dziewczyny patrzą wilkiem byle by siedzieć z blondynem.
No i tak o to wyglądała sprawa między nimi…..
Perspektywa Mai
Byłam wściekła Ross robił
wszystko by trzymać się z dala ode mnie. Wszystko. Nie miałam kiedy z nim
porozmawiać. Bo to próby do przedstawienia. Tak jak teraz śpiewali piosenkę i
robili jednocześnie chorografię do niej tańcząc z piłkami.
Ja oczywiście nie skupiłam się
na niczym. Ale na rozmowie z dziewczynami. Laura i Rydel chętnie ze mną
rozmawiały Van skupiła się na swoim tańczącym facecie.
-Nie chce ze mną rozmawiać *
odparłam żaląc się do dziewczyn
-No wierz, jakby nie patrzeć
powiedziałaś mu że go nie kochasz * odparł Rydel a Laura się zaśmiała.
-Nie chodzi mi o Ricka
-Ten to już wgl nie chce z nią
gadać * prycha Laura..
-Tak to prawda, ale nie mogę z
nim jakoś pogadać. A Ross ciągle trenuje, nie wiem co się dzieje od kiedy wie
że wyjeżdża * odparłam nie zadowolona.
-Będzie trochę spokoju…* odparła Laura
-O co wy się znów pożarliście?
* spytała tym razem Van patrząc na Lau.
-Pytanie o co jeszcze się nie
pokłóciliśmy?...
-Ej gadamy teraz o mnie i Rossie, a nie Laurze
i Rossie halo! * odparłam bo nikt mnie nie słuchał.
-Ciekawsza jest już rozmowa o
Laurze i Rossie, niż tobie i nim * odparła Rydel zakładając do tel.
-Jesteś taka zmierzła, od
kiedy uprawiasz sex * odparłam wkurzona. Van z Laurą się na nią spojrzały a
potem na mnie.
-Przesadzasz lekko. Sama jak
uprawiałaś pierwszy raz sex byłaś taka sama * odparła Laura za co oberwała
najmocniej.
-Odezwała się ta co jest
wieczną dziewicą * odparłam a Laura aż wstała tak była wściekła.
-Wole to zrobić z kimś
konkretnym a nie z byle kim ja ty * odparła po czym wstała i wyszła z Sali
trzaskając drzwiami.
-No ładnie Maia, trzeba było
jeszcze większych argumentów użyć * odparła tym razem Rydel również zła.
Wstała i wyszła za Laurą.
-Nie wierzę że to powiedziałaś
* odparła Van wstając. * zostań sobie z problemami sama, wieczna dziewico *
odparła po czym pognała za dziewczynami. Założyłam jedną rękę na drugą i udałam
obrażoną. Jeszcze tego mi brakuje kłócić się z dziewczynami…