Rozdział 45/50 ,,Ja też nie . Czasem myślę że pochodzę z innej planety niż on. On jest taki słodki, przystojny, świetny, niedostępny, nie czuły, a ja….. ;'' By Maia Mitchell


Perspektywa Ricka




Trenowaliśmy piosenkę Troy i taniec z piłkami. Jakaś porażka jak dla mnie. Mamy tak małą scenę a musimy pokazać każdy najmniejszy efekt. Ehm. Gdyby tak sala gimnastyczna była sceną to co innego ale to. Spoglądałem w stronę dziewczyn a tam jakaś totalna porażka. Pierwsza wyszła wściekła Laura, po niej Rydel i Vanessa. Ciekawe dobrze im poszło pogodzenie się. Wole nie myśleć co by było gdyby Rosss wpadł na pomysł że chce być z Maia. Rocky by go chyba załatwił.. Ale to może później, Ross wyszedł z Sali na dwór. Dręczyły go jakieś panny pytając się czy pójdzie z nimi na bal. Szedłem za nim i śmiałem się. No tak byliśmy w czwórkę w tej 10 chłopaków którzy byli kandydatami  na króla balu. Więc każda laska chciała z nami iść. Ja i Ell wiadomo z kim pójdziemy. Jednak Rocky ani Ross nie mieli pomysłu kompletnie, albo nie chcieli zdradzić. No ale jeśli chodzi o  blondyna wyszedł na parking i zapalił papierosa. Podeszła do niego kolejna laska.



-Cześć, mogę zapalić * odparła opierając się o drzwi jego samochodu.



-No cześć Olivia, niech zgadnę * odparł odpalając jej fajkę i spoglądając sobie w oczy * Chcesz tego samego co każda dziewczyna tutaj?


-Nie, chciałam zapalić.


-A od kiedy palisz? * zapytał boldyn wypuszczając dym. 



-Od kiedy nie jesteśmy w związku



-Tak mi przykro * prychnął a ona uderzyła go w ramię.





-Doskonale wiesz że musisz kogoś zaprosić?, i o to ja.



-Skąd pewność że wybiorę Ciebie..>?



-Kochanie ja to wiem * odparła wypuszczając dym w niego. * A po za tym nie masz kogo.



-No jakby nie patrzeć jest 10 lasek z listy do wyboru i no i te co same do mnie przychodzą.



-Nie bądź taki zabawny lynch * Odparła po czym musnęła jego usta, odwzajemnił pocałunek przez co musiałem iść w jego stronę.





-No Siemka!! * odparłem przerywając im Olivia uśmiechnęła się do mnie potem do Rossa po czym odparła.



-Do jutra skarbie * odparła i zostawiła nas samych. Ross wywalił fajkę na ziemie.



-Dobrze Ci się całuję eks?, hmy….


-Wiesz to lepsze niż natrętna Maia.



-A z kim pójdziesz na bal hmy>? * odparłem opierając się o drzwi



-Sądziłem że zaproszę Van * odparł śmiejąc się, jak tylko spojrzałem na niego wilkiem. Doskonale wiedział co sądzę o wpieprzaniu się w związek.



-Więc czemu nie gadasz z Laurą>? * odparłem ale tym razem to on spojrzał na mnie wilkiem. Ho ho robi się strasznie ciekawie…..



Perspektywa  Maia





 

Dalej nie mogłam zdobyć Rossa Lyncha tym bardziej że zaczął zabawiać się z Olivią Holt. Swoją eks dziewczyną. Patrzyłam na nich siedząc na murku i zastanawiając się co do cholery zrobiłam nie tak. Czemu jestem aż tak zła.  Nie wiedziałam co ze mną jest nie tak skoro on mnie nie chce. Czemu jestem taka….. Nie mogłam do kończyć bo zobaczyłam jak Laura się na niego patrzy.





Jesteś pierwszą twarzą jaką widzę i ostatnią rzeczą o której myślę Jesteś powodem dla którego żyję Jesteś tym bez czego nie mogę żyć Jesteś tym bez czego nie mogę żyć




Miała zamyślony wzrok ale i smutny, była załamana tym co widzi ale i spokojna. Kiedy wyczuła że ja widzę jej minę uspokoiła się i siadając obok mnie mruknęła.



-Dalej za nim biegasz?



-A ty? * odparłam a ona zaśmiała się



-Nigdy nie sądziłam że może wrócić do niej.



-Ja też nie * odparłam kładąc twarz na jej barku.  * Czasem myślę że pochodzę z innej planety niż on. On jest taki słodki, przystojny, świetny, niedostępny, nie czuły, a ja…..



-A ty jesteś najwspanialszą dziewczyną jaką widział świat.



-Więc czemu Lau on mnie nie chce



-Bo to chodząc palant * odparła a ja zaśmiałam się, zeszła  murku i wysunęła rękę w moją stronę * chodź, może raz nie spóźnimy się na zebranie teatralne * Odparła a ja śmiejąc się złapałam ją za dłoń byśmy razem poszły w kierunku szkoły. Nie spojrzałam już na Rossa jak i moja brunetka. Poczułam że powinnam być znacznie grzeczniejsza dla niej i to co ostatnio powiedziałam to lekka przesada. Miałam już nawet ją przeprosić słowo honoru lecz kiedy weszliśmy do szkoły napadły nas tłum ludzi a najbardziej Laure.



-Laura, jak ty to robisz?



-Zdradzi mi



-Ale tylko mi