Perspektywa
Vanessy
Macie tak czasem ze widząc jakąś parę macie wrażenie że
widzicie bajkę?. Ja tak miałam widząc tą dwójkę widziałam niebo. Ross i Laura
to oni podbili cały wszechświat cały świat byli i są sobie przeznaczeni.
Dlatego postanowiłam się oddalić i im nie przeszkadzać bo w końcu po raz
pierwszy wyznali sobie miłość. A jak wszyscy
wiedzą Ross za 4 miesiące odejdzie od nas. Więc po co im psuć tą chwilę. Po
cichu wyszłam z Sali i siadając na ławce obok Ricka cmoknęłam go w poliko by
cicho mu szepnąć.
-Kocham Cię Rick * odparłam całując jego usta.
-Ja też Cię kocham Vaneessa..
Perspektywa Laury
Kiedy oderwaliśmy się od siebie zaczęliśmy oboje się
śmiać. Ross oparł głowę o moją i spoglądał mi w oczy.
-Pomyśleć że tyle się namęczyłem by Cię zdobyć.
-Pomyśleć że ja się dałam. Typowemu play boyowi. Ale obiecaj
mi coś....
-Daj mu w kość. Jesteś pierwszą dziewczyną do której coś
poczuł * odparł Rick, a ja tuląc go
poczułam że jak jakaś gwiazda, jak ktoś kto zdobył pierwszy raz Mont
Blanc zabawne prawda?. Jestem aż tak dobra?. Nie miałam szans na zastanowienie.
Bo wpadłam w ramiona Mai, Rydel i Van.
-Jak udało Ci się usidlić Rossa Lyncha? * zapytała
pierwsza Maia zaśmiałam się zanim odpowiedziałam.
-Nie starałam się o niego, to on starał się o mnie *
Vanessa z Rydel się śmiały natomiast ja z Maią patrzyłyśmy na siebie strasznie
poważnie. Wtedy pojawił się Ross i łapiąc mnie w tali przyciągnął do siebie.
Tak bym była blisko niego ale widziała wszystkich.
-Chciałbym dalej się z wami cieszyć. Ale mam mało czasu
na ta miłość.
-Mało czasu? * spytała zaskoczona Vanessa
-Mamy tylko 4 miesiące na siebie * odparł blondyn, mój
blondyn co zabawne a ja prychłam. Nawet za mnie skurwysynek odpowiada.
-Dokąd mnie zabierasz? * zapytałam kiedy żegnałam się w
locie z przyjaciółmi, i biegnąc z nim trzymana za jego dłoń.
-Na pierwszą naszą randkę
-Ross
-Laura proszę Cię * skurwysyn pomyślałam wybiegając ze
szkoły z naszymi plecakami. Wsiadłam do jego samochodu a on zajął miejsce po
stronie kierowcy. Czyli co nigdy nie po prowadzę tego samochodu?. Ehm tak mi
przykro. …..
Miesiąc później :
Nigdy nie pomyślała bym że zacznę spotykać się z Rossem
Lynchem. Nigdy, może powinnam to zapisywać
pamiętniku?. Mieliśmy dla siebie tylko 4 miesiące które mijały w
zawrotnym tempie. Ale nie przejmowaliśmy się tym zbytnio, spędzaliśmy ze sobą
mnóstwo czasu w szkole, po szkole, na wagarach czy jakieś ciche spotkanka. I
chociaż nigdy nie zapomnę pierwszej randce z Lynchem wiedziałam że wkrótce
będzie i koniec. Ale to jeszcze odbiegam od tematu. Jeszcze aż 4 miesiące. A
opowiem jak je…..
Siedziałam sobie na murku czekając na tego blondasa. I
pisząc pracę domową z matmy. Przez niego nic nie odrobiłam. Wiecznie zajmował
mi czas. Nie myślałam o tym że coś takiego się może wydarzyć. Ktoś pociągnął
mnie za nogi bym je rozłożyła, i zabrał mi zeszyt z ręki rzucając za siebie.
-Ej! * wrzasnęłam ale zamiast odpowiedzi dostałam słodką
tajemnice słodki pocałunek, zarzuciłam więc ręce na jego szyj i odwzajemniłam pocałunek. Długo się całowaliśmy bo, kiedy się od niego oderwałam usłyszałam dzwonek na lekcji. * Mogę się przyzwyczaić od takich przywitań i co wtedy?
-Jakoś sobie poradzimy. Miejmy nadzieje * odpowiedział
mój uroczy blondyn a ja zaśmiałam się melodyjnie. Chciałam zejść z murku ale on
znów mnie pocałował.
-Chcesz żebym się zakochała czy co? * spytałam oddalając
się od niego.
-Jeszcze czego, przyzwyczaisz się i będę miał problemy. *
odparł zrzucając mnie z murku bym trafiła w jego ramiona. Jego delikatne ręce ściskały mnie w tali. Znów zaczęłam się śmiać, sięgając po swój zeszyt. Cholerny przystojniak.
-Chłopcu o pięknych szczenięcych oczach puść mnie
-A co z tego będę miał?
-Spokój przez wieczność * odparłam łapiąc zeszyt w ręce i
ciągnąc go za jedną dłoń. Mieliśmy próbę do przedstawienia, chcąc nie chcąc w
tym roku byliśmy głównymi bohaterami. Wbiegliśmy zduszeni ale nie po seksie tylko mocnym sprincie na mecie.
-No proszę kto się pojawił Troy i Gabriela zapraszam
nareście jesteście * odparła nauczycielka. A my kiwając głową poszliśmy do
naszej ekipy. Na nasz widok Maia wstała była strasznie wkurzona, albo i
wkurwiona może tak to lepiej nazwać, wiedziałam że z nią nie będzie łatwo. Jak
zresztą z wszystkimi fankami Rossa. Oj będzie się działo i to okropnie.
Usiadłam obok Vanessy.