Rozdział 41/50 ,,Maia, ja nic nigdy do Ciebie nie poczuję, powinnaś wrócić do Rockiego. Zdecydowanie. '' By Ross Lynch

 


Perspektywa laury 

 



Nie słuchałam za bardzo o czym gadały chciałam żeby Ross się w końcu wypowiedział w tej sprawię.. W tej się zjawił się on. Strasznie wściekły na mnie nawet nie zwrócił uwagi.



-Cześć, Maia powinniśmy porozmawiać



-Nie masz treningu? * spytała go Maia



-Mam, ale czuje że to ważna sprawa i musze z Tobą pomówić.



-Ok, to spotkamy się w naszym pokoju



-Jasne pa * chciałam na niego jeszcze spojrzeć, spytać co robisz, jednak nie mogłam musiałam być neutralna. I w tym momencie zjawił się Noah. Wiecie kto to?. Nowy zawodnik w kosza. Spore ciacho i oczywiście zaleca się do mnie.



-Cześć śliczna * spojrzałam na niego po czym otworzyłam sobie drzwi na dwór, a za mną wyszły dziewczyny i on



-Nie masz czasem trengu? * spytałam go Vanessa  on tylko na nią spojrzał po czym podbiegł do mnie by mnie męczyć.



-Czemu nie odpisujesz na ese



-Zepsuty tel upss. Przez miesiąc * odparłam chichrając się



-Wiesz że się nie poddam *odparł a ja stanęłam w miejscu, co za debil.  



-Poddasz się, to będzie najlepsze rozwiązanie……



-Nie * zaczął mnie oglądać z góry na dół * Kurwa jesteś taka śliczna, musisz być moja



-Nic nie muszę!!! * wydarłam się, ale on wbiegł do szkoły.



-Ona normalnie pstryknie palcem i każdy facet ją chce * odparła Vanessa



-Każdy którego ja nie chce * odparłam i cała nasza trójka zaczęła się chichrać.



Perspektywa Rossa



Szedłem z Maią, nie wiedząc jak do końca zacząć temat.



-Zerwałem z Anną



-Naprawdę?



-Tak, ale to nie znaczy że będziemy razem



-Ross ja * zaczęła ale jej przerwałem



-Nie chce zepsuć naszej przyjaźń



-A nie sądzisz że to więcej niż przyjaźń.



-A co na to Rocky hmy?



-Zamierzasz martwić się o innych a nie o siebie. I o mnie, Ross ja nie bez powodu coś do Ciebie poczułam * odparła patrząc na mnie.



-Nie powinnaś nic do mnie czuć



-Czemu uważasz że nie powinnam nie czuć * zapytała zbliżając się do mnie



-Bo nie jestem partią dla Ciebie



-A ja uważam że jestem



-Maia



-Co to ma za znaczenie że coś czuje tak?



-Powinnaś cos czuć ale nie do mnie



-Ale ja czuje * odparła po czym musnęła moje usta. Odwzajemniłem pocałunek chociaż nie powinienem. Odsunąłem  się od niej by spojrzeć w jej oczy



-Maia, ja nic nigdy do Ciebie nie poczuję, powinnaś wrócić do Rockiego. Zdecydowanie.



-Nie mogę * pojawiły się łzy w jej oczach * jestem zakochana w Tobie * odparła po czym mi uciekła. Tak Lynch bardzo dobrze, pocałowała Cię, odparłeś jej że nic do niej nie czujesz



-Zaczekaj * jak na zawołanie słowo daje odwróciła się do mnie. * Zdradzę Ci coś



-Co?



-Jestem w tej szkole do końca roku szkolnego potem wyjeżdżam



-Co?



-No tak, rodzice się przenoszą a ja razem z nimi, skończę tą klasę a  potem papa



-Co>?



-Maia powtarzasz się



-Wiem ale nie mogę w to uwierzyć zostało Ci 5 miesięcy. Proszę * rzuciła mi się na szyję * Daj mi szanse daj mi te 5 miesięcy szansy



-Nie, Maia to nie ze mną powinnaś być.



 

Perspektywa Ricka




W końcu Ross pojawił się i rozpoczęliśmy trening. Wiedziałem że po rozmowie z Maią nie będzie happy i tak właśnie było. Nie chciał rozmawiać tylko razem z trenerem rozpoczął ciężki trening. Oj ciężki ale tylko on mógł coś takiego wymyśleć. Co cię kurwa męczy Lynch co?. Właśnie trenowaliśmy kiedy Ross wpadł na tego nowego. Kiedy Lynch się podniósł chciał mu dosłownie przywalić.



-Co ty robisz Lynch! * wydarłem się do niego a on spoglądając na mnie odparł.



-Podłożył mi nogę.



-Chyba śnisz Lynch