Rozdział 49/50 ,,-Nigdy nimi nie byliśmy. Nie gadamy normalnie od miesiąca chcesz to dalej ciągnąc? '' By Ross Lynch


Perspektywa Laury



-No proszę potrafisz tańczyć * odparłam a on zaśmiał się.



-Potrafię jeszcze więcej rzeczy.



-Co mu zrobiłeś że zrezygnował z tańca ze mną? * zapytałam rozglądając się blondyn zrobił to samo.



-To mądry chłopak wie jak Cię zdobyć.



-Zdobyć?, jeśli zatańczę z wrogiem to dam mu szanse? * spytałam w chwili kiedy Ross mnie obrócił kilka razy aż wróciłam do niego do jego tali, odbiłam się od jego torsu czując słodki zapach.



-Ehm… Laura nie jesteśmy wrogami.



-Chyba śnisz że nimi  nie jesteśmy.



-Nigdy nimi nie byliśmy. Nie gadamy normalnie od miesiąca chcesz to dalej ciągnąc?



-Tak * odparłam po czym puściłam jego dłoń.



Perspektywa Vanessy



-TROY TROY TROY !!! * Krzyknął tłum a my spoglądaliśmy jak wchodzi na scenę Laura ze swoją solówką. Oczywiście to tylko kolejny dzień naszej próby. Próby do HSM.  Śpiewała tak jak słynna gwiazdka Disneya. Pojawiły się pierwsze łzy. A potem był potok.

 

Laura : Myślałam, że jesteś moją bajką, Snem na jawie, Życzeniem do gwiazdy,
Które się spełnia. Ale wszyscy inni dostrzegali, Że pomyliłam swoje uczucia z rzeczywistością
Kiedy jesteśmy razem

Byłam przekonana, że znam melodię, Którą ty śpiewałeś. A kiedy się uśmiechnąłeś, Zachęciłeś mnie, Bym z tobą zaśpiewała. Lecz później odszedłeś i zmieniłeś słowa Teraz moje serce jest puste Zostały mi tylko wspomnienia
I dawna piosenka

 

-Brawo bramo!!! * krzyknęła nauczycielka * chwila spokoju, kolejna próba za30 minut. Odparła, a wszyscy wyszliśmy. Ocierałam się ręcznikiem. Kiedy zdałam sobie sprawę że Ross i Laure nie wyszli. Postanowiłam zobaczyć czemu są jeszcze na scenie. Ross właśnie wszedł na scenę. Postanowiłam schować się w ostatnim rzędzie i ich trochę posłuchać.



-Widziałem że coś napisałaś.



-No i co w związku z tym?



-Laura minął miesiąc a ty nadal nie chcesz ze mną gadać.



-Przyzwyczajam się do twojej nie obecność.



-Nie bądź taka zabawna



-A jestem..?



-Laura



-Ok, napisałam piosenkę.



-Zaśpiewaj ją



-nie



-No zaśpiewaj, czuję że to to * odparł a Laura zaczęła grać na pianinie.






Spoglądali na siebie śpiewając, zdecydowanie byli dla siebie stworzeni od zawsze, Jednak coś ich powstrzymało.



-Laura nie chce już udawać że nic do Ciebie nie czuje



-Przecież nie czujesz



-Przestań!!!



-Ross, to nie wyjdzie



-Daj mi szanse



-Po co ?

-Ja coś do Ciebie czuje i chce sprawdzić co to...



-To nic....



-Ja jednak sądzę że coś jest i wiem że ty też to czujesz * odparł dotykając jej policzka.



-Ross ja * zaczęła ale jej przerwał



-Kocham Cię Laura Marano * odparł a ona uśmiechnęła się niego



-Ja też Cię kocham Rossie Lynch * odparła po czym rzucając się dosłownie na niego musnęła jego usta.