Perspektywa Laury
-Przecież mówiłam Ci że tabletki przestały działać
-Jasne a tu mi czołg jedzie
-Jaki duży!!!, a teraz spadaj Lynch
-Laura
-Czego?, mnie nie rusza to że mnie pocałowałeś
-Ale odwzajemniłaś pocałunek
-Co?, co ty za głupoty gadasz, zaraz jak mnie pocałowałeś to się obudziłam
-z kim ty się całowałaś?, bo na pewno nie ze mną
-Lynch…. Zapomnij o tym i tyle
-To dobrze, powiedzmy że jeszcze 5 miesięcy i będzie
koniec, oboje będziemy wolni
-Od siebie?
-Dokładnie, a teraz pozwól że otworze sobie drzwi i wejdę
do Sali * odparłam a on posłusznie się odsunął bym weszła. Otworzyłam drzwi i
szybko zorientowałam się że to nie nasze zajęcia lekcyjne, tylko próba kurwa
mać. Westchnęłam, spojrzałam na Panią powiedziałam dzień dobry i idąc za Rossem
usiadłam na naszym miejscu przy Van, Rydel, Mai, Ricku, Rockym i Ellem. Ja
usiadłam na jednym końcu on na drugim i elegancko.
-No to skoro w końcu jesteście wszyscy mogę
ogłosić kto w
czym gra. Powiem wam tak. Mamy 5 miesięcy, 5 miesięcy aby nauczyć się tekstów,
piosenek, tańca, figur. Chce na zakończenie 1 klasy zrobić takie
przedstawienie. A teraz Role. Role Troy Baltona i Gabrieli Montez podam na
końcu, długo się zastanawiałam nad nimi. Po pierwsze....
Sharpey Evans jako Rydel Son
Ryan Evans jako Ellithon Ralffi
Chad Danforth jako Rikier Coll
Taylor McKessie jako Vanessa Cullen
Pani Dabus jako Maia Mitchell
Kelsie Nielsen jako Anna
Zake Baylor jako Max
Gabriella Montez jako Laura Marano
Troy Bolton jako Ross Lynch
Spojrzeliśmy wszyscy na siebie. Ja że niby ja mam być główna bohaterką?. Słodką beztroską panienką.
Nie to zdecydowanie nie ja i wszyscy to doskonale wiedzą. Wszyscy z wyjątkiem naszej
nauczycielki.
-A dlaczego Laura gra główna bohaterkę.?, co ona ma czego
ja nie mam?* odparła dziewczyna Rossa. No tak byli by cudowną Gabrielą i Troyem
ma racje.
-Laura jest o wiele ładniejsza
-Laura to laska
-Jest utalentowana
-Jest zdolna
-Pasuje jej ta rola * zaczęli ludzie, a ja spoglądałam na
nich jak na świrów. Że co proszę>?. Rozglądałam się za wsparciem, ale nikt
nie chciał jakoś mi pomóc, czyżby oni myśleli tak samo
-Ciesz się że grasz Kelsi * odparła Vanessa spoglądając
na tą przeciwniczkę mojej roli. Spojrzałam na nią, a potem na Annę, dokładnie
suko. Odparłam w myślach.
-No to mamy załatwione. Zaczniemy mocnym akcentem
Gabriela i Troy mają zaśpiewać piosenkę.* Dalej nie słuchałam. Spoglądałam na
spokojnego Rossa, na to jak dziewczyny na niego wzdychają, i na to że nie
odezwał się nie obronił swojej dziewczyny. A może to tylko kolejna zabawka?. Kto
to wie. Zasłużył na miano najseksowniejszego łobuza w szkole.
Perspektywa Rossa
Opierałem się o framugę drzwi swojego samochodu i paliłem
fajkę. Właśnie wspominałem dzisiejsze pierwsze zebranie Hsm. Aż dziwnie, Laura
będzie Gabrielą a moja dziewczyna się wściekała. Chociaż uważam że to Laura
powinna nią być. Annie brakowało tego
czegoś. No i wczoraj moja dziewczyna oznajmiła mi że jestem nie romantyczny. Wypuściłem
dym, kurwa mać. Nie jestem romantyczny no chyba się po płacze, beznadzieja…..
-Siemka !! * krzyknął Rocky idąc z boginią, nie spokojnie
nigdy nie nazwał bym Mai Mitchell
boginią, spokojnie chodzi o piękną cudowną… Nie to nie Vanessa Cullen. Chodzi mi bardziej o taką cudowną
niesamowitą….Nie to nie Rydel Son. Haha dobre!....Chodziło mi o najgorętszą
laskę w szkole czyli Laurę Marano. Żartuje.
Chodziło mi o gitarę, ale wy jesteście zboczeni. A to ja nie wiem co to
jest miłość. Tak twierdzi moja laska. Wywaliłem papieros i wziąłem do ręki
najcudowniejszą gitarę.
-To tak jakbyś dostał wcześniejszą gwiazdę? * odparł
uśmiechając się
-Żebyś wiedział, wszystko gotowe?
-Tak Ross za kogo ty mnie masz
-Dzięki * odparłem idąc w stronę szkoły.
-Na pewno chcesz to zrobić? * zapytał a ja odwróciłem się
w jego stronę
-A jak mam pokazać że…..