Perspektywa Rossa…
Miesiąc później :
Spoglądałem na tablice ogłoszeń. Czekałem na pojawienie się Vanessy, a przy
okazji musiałem to przeczytać.
Najlepsze uczennice :
4. Rydel Son 90%
3. Maia Mitchel 95 %
2. Vanessa Cullen 93%
1. Laura Marano 100%
Najlepsi uczniowie :
4. Rick Coll 85 %
3.Ellithon Ralffi. 90%
2. Rocky Max 91 %
1. Ross lynch 100 %
-Długo na to czekaliśmy * odparła Van opierając się o moje ramię. Zerknąłem na nią.
* Masz ochotę urwać się z lekcji i jechać do niej?
-Jeszcze pytasz? * odparł Rick. Szybko zmyliśmy się ze
szkoły, wiedząc że Maia, Rydel, Ralffi i Rocky są w szpitalu z Laurą.
Wpakowaliśmy się w mój samochód i ruszyliśmy w stronę szpitalu. Kiedy mijaliśmy
pielęgniarki nic do nas nie powiedziały. W końcu widzą nas calutki tydzień u
dziewczyny. Gdzie jej rodzice byli przeszło z 4 razy. Za bardzo byli zajęć. To
zresztą była totalna porażka ale nie ważne. W poczekalni siedziała Maia i
Rydel. Chłopcy siedzieli u Laury.
-Cześć
-Cześć, co wy też zmyliście się ze szkoły? * zapytała
Rydel patrząc na nas
-Tak, myślisz że możemy siedzieć w budzie gdzie nie ma
najseksowniejszej uczennicy? * odpowiedział.
-Jesteśmy na liście najlepszych uczniów * odparłem na
starcie
-Naraźcie to debil zrozumiał. Mam nadzieje że będzie
chciał byśmy wrócili do kosza * odparł Rock tuląc Maie do siebie. Tak zostali
oficjalnie parą. Cała szkoła szalała ale to nic.
-No nie wiem.. Masakra jakaś * odparł Ralffi a ja się
zaśmiałem. Z pokoju wyszła zapłakana Vanessa z Rickiem. Wstałem, moja kolej.
Przecież po coś tutaj przyszedłem. Wszedłem do jej sterylnie białego pokoju.
Bez klamek. Nie no żarcik. Biały pokój z brązowymi drzwiami. Zamknąłem je i
spojrzałem na dziewczynę. To dziwne widzieć ją spokojną w jednej pozycji
zawsze. Zabawne Laura Marano spokojna. I wtedy uderzyła mnie jedna myśl. A co
gdybym ją pocałował, a ona się obudziła?. Jak w tej bajce?., o książnice.?.
-Raz kozi śmierć * odparłem i usiadłem na jej łóżku.
Schyliłem się do niej by musnąć jej usta. Chciałem się od razu oddalić ale ona odwzajemniła
pocałunek!. Tak odwzajemniła. A każdy jej dotyk był pieszczotą dla moich warg.
Nie chciałem tego zakończyć i ona tego również. To było coś, poczułem jakby me
serce dopiero teraz zaczęło serio bić. Dopiero teraz było gotowe. Dopiero teraz
zaczęło żyć. Oddaliłem się od niej a ona otworzyła oczy i spojrzała na mnie
swoimi pięknymi ciemnymi oczami. * Boże, obudziłaś się!, pocałunek, udało się!
-Nie, tabletki przeciwbólowe przestały w końcu działać *
odparła próbując się podnieś, ale zamiast tego usłyszałem słodziutkie *
-Co, jest co jest!!! * wbiegły do Sali dziewczyny
-Coś ty jej zrobił?! * krzyknęła Van z pełnymi oczami
łez. Pobiegła do Laury i mocno ją do siebie przytuliła, przez co znów
usłyszeliśmy
-Ałł!! * kiedy Van się od niej odsunęła spojrzeliśmy na
siebie niepewnie. Oboje nie chcieliśmy tego zdradzić.
-Wyzwałem ją, no bo ile śpiąca królewna może spać! *
odparłem wstając z jej łóżka i poszedłem do okna. Jak się kurwa otwiera to
okno.
-Laura, nareście spałaś miesiąc. Ile jeszcze chciałaś
przespać? * odparła Rydel delikatnie ją tuląc
-Tak się cieszę * odparła Mia, siadając po drugiej jej stornie.
I biorąc Laurę za rękę.
-Nareszcie ktoś będzie mi przeszkadzał w czasie lekcji *
odparł Rick
-Cieszę się malutka * odparł Rock
-W końcu Laura ile można spać, dobrze że Ross
nawrzeszczał na Ciebie i się obudziłaś * odparł Ralf podchodząc i całując ją w
policzek. Ona spojrzała na mnie a ja na nią. Co ja najlepszego zrobiłem,
obróciłem się do okna by móc na nią nie patrzeć. Jestem kretynem jeśli myślę że
nikt się o tym nie dowie. Zacząłem ciężko oddychać. A po za tym strasznie się denerwuje……
Perspektywa laury
Ross mnie pocałował pocałował!!!. Spoglądałam na niego
bojąc się tego co właśnie się stało. Dzięki bogu że nie miałam już komputera
pokazującego prace serce, mam wrażenie że czułam jakby przepływ pompowania
mojego biednego serca. Wszyscy zaczęli mnie przytulać całować. A mnie tak
strasznie wszystko bolało, i tak strasznie chciałam pogadać z Rossem. Przecież
oni nie mogą się dowiedzieć, co między mną a nim zaszło. To strasznie mi
przeszkodzi, to strasznie mi przeszkadza.
-No to jak na Ciebie wydarł się Ross, a ty nic mu nie odpowiedziałaś? * zapytała mnie Mia,
zerkając na mnie, a ja przestałam lampić się na Rossa.
-Daj spokój to palant. Myślał że darciem się coś
zdziałał. A tak wgl wygrałam?, co z Maxem?
-Maxa uratowałaś, nie ma nawet zadrapania, tylko zemdlał.
-No i to kwiaty od niego * odparł jak z dupy Ross. Podając mi karteczkę z kwiatków.
,,Wracaj szybko do zdrowia Marano ‘’
Zaśmiałam się melodyjnie, ale znów mnie zabolało.
-Co mi jest?
-Masz połamane wszystkie żebra. Złamaną rękę i ponoć wstrząs mózgu…
-Tak Rocky i dlatego pamiętam głównie Ciebie * odparłam w
wszyscy zaczęli się śmiać.