Rozdział 29/30 ,,Laura była w śpiące, w końcu się ocknęła a ty co umawiasz się na pierdolenie z Anną?! '' By Vanessa Cullen

Perspektywa Vanessy



-Nie było w Twoim życiu takiej dla której mógłbyś zrobić coś romantycznego?. * zapytała go Maia.  To było jak uderzenie piorunem, słowa Mai dotarły do mnie tak nagle. Wiem że Ross coś powiedział wiem to na pewno jednak... Ja...* Ross?! * Nie wiem czy to był okrzyk czy pytanie. Zmierzyłam go wzorkiem a on spojrzał na mnie. Wiedziałam że on wie, on się domyśla że ja wiem…. Ależ oczywiście.  Przypomniałam sobie kilka sytuacji…..

 






Odpalaj i czytaj :) 




Po pierwsze kręgle :

-Dobrze, teraz zrób wykrok tą nogą * odparł dotykając jej uda. *Tą zostaw. * odparł dotykając jej pupy. My patrzyliśmy na to zakładając się w myślach kiedy mu przywalali. Jednak nie zrobiła tego. * Spoko spoko wiem, nie musisz mówić głośno.* Teraz prawa, lewa prawa ii * Szli razem aby po chwili wyrzucić kulę…. Widziałam jak  Laura wdycha jego perfumy zamiast skupić się na rzucie. Aż w końcu wrzucili a zamiast spojrzeć na kulę, patrzyli na siebie totalnie na maxa zajęci sobą.


Po drugie nasza wspólna nauka : 
-Jeszcze raz idioto, najdalej wysunięte punkty Ameryki Północnej jako części świata * Laura spojrzała na blondyna lecz ten coś odpisywał dlatego wściekła wzięła mu ten tel i szybko coś odpisała.

-co ty robisz?!



-Weźmiesz ty się do nauki?! * odparła brunetka wkładając sobie tel między nogami a udami.



-myślisz że tam nie sięgnę? * odparł zerkając na jej uda.



-Myślę że nie Ross !! * krzyknęła kiedy ten włożył rękę by dostać się do tel. Laura robiła unik próbowała wszystkiego, ale on mimo wszystko zabrał jej tel i wstał. Wziął do ręki podręcznik dziewczyny a ona biedna mimo wszystko próbowała go dosięgnąć.



-Czekaj musze sprawdzić odpowiedź



-Ross * warknęła stojąc na palcach. W jednej sekundzie on objął ją w tali, a ona dotkała jego klaty by mogli swobodnie spoglądać w swoje oczy. Brunetka szybko uciekła z jego objęć.



-A pierdul się najwyżej nie zdasz i zostaniesz rok w tej samej klasie * odparła po czym spojrzała na nas wszystkich.



Po trzecie na meczu koszykówki :


Laura stała nie spokojnie,. Czuła że coś jest nie tak. Skakała  z nogi na nogę, bacznie obserwując jednego zawodnika.



-NIE, ROSS!!!!!!!!!!!!! *Wydarła się po czym zbiegła ze schodów i szybko pobiegła na boisko. My pobiegłyśmy za nią. Wiedząc że naszemu kumplowi coś jest.



-Ross *Spytała podbiegając do niego.  



-Laura * Pomogli mu usiąść a Laura klęknęła przed nim



-Chyba się nie poddasz co Lynch?



-No chyba  w to wątpisz Marano.. * zaśmiali się wpatrując w siebie. A my wraz z Laurą ruszyliśmy w stronę trybun.



-Ktoś się kocha w Rossie Lynchu * zaczęła Rydel



-Nie, nie kocham się w Rossie Lynchu, jestem jego opiekunką i tylko tyle nas łączy * odparła na co Maia prychłam.



 No i po czwarte wypadek Laury :


Mimo że Ross przyszedł z Anną. Nie odrywał wzroku od samochodów. A zwłaszcza jednego wiem, bo go obserwowałam. Jego dziewczyna mogła poczuć się nie doceniona, olewana itp., ale w tej chwili tylko Laura była najważniejsza. Nagle wstał, Laura miała minąć zaraz metę, i nie byłam pewna czy to przez to. Ale on zaczął się denerwować, nerwowo spoglądał to na samochód brunetki to na jej załogę. Nagle zrozumiałam, mimo że dziewczyna przekroczyła metę jechała dalej z dużą szybkością. Spojrzałam na Rossa który coś mówił ale sama wstałam by spojrzeć na to wszystko. Laura zaczęła kręcić oponami, aby wyrobić zakręt?, nie wiem nie znam się na tym usłyszałam tylko wrzask blondyna.


 

-LAURA!!!!! *Wydarł się w tej samej chwili w której samochód przywalił w mur. Zaczął biec, nie zwracając na nas uwagi. My biegliśmy razem z nim. Wiedząc że zaraz nas wywalą biegliśmy na arenę. Ross podbiegł do niej a my staliśmy sparaliżowani tuląc się do chłopaków.




Wróciłam do rzeczywistość spojrzałam na blondyna który teraz szperał coś w tel. Więc Leon miał racje on jest zakochany w niej, dlatego się tak denerwuje, dlatego udaje obojętnego dlatego się martwi. On naprawdę miał racje.




 

Perspektywa Rydel



Tak bardzo cieszyłam się że Laura była wśród żywych, jednak nie rozumiałam jednego. Przez miesiąc próbowaliśmy wszystkiego aby się ocknęła wszystkiego od głośniej muzyki do… No właśnie co zrobił Ross Lynch dla Laury że się ocknęła?. Czy kiedyś się dowiemy. Podeszłam do niego.


-Co zrobiłeś że się obudziła?! * odparłam stojąc przed nim, spojrzał na mnie a potem wrócił do swojego tel. Odebrałam go i przeczytałam to co pisał ese sobie w najlepsze z Anną.



,,Widzimy się dziś?’’



,,Tak, koło 19’’



,,U mnie czy u Ciebie?’’



,,A gdzie wolisz?’’



-Laura była w śpiące, w końcu się ocknęła a ty co umawiasz się na pierdolenie z Anną?! * wrzasnęłam na niego, aż wszyscy nasi przyjaciele na nas spojrzeli i inni pacjenci.



-Tak właśnie umawiam się na dobre ruchanie z moja dziewczyną * odparł Ross * i jakbyś mogła nie ogłaszać całemu światu tego? * odparł nie co zmieszany -Nie wierze * odparłam patrząc na niego.





Ps. Ból zęba, macie też tak?. jeden dentysta jest do bani nie naprawi czytaj nie wyczyści zęba jak się należy. A potem ból nie do zniesienia ;(. Teraz  mamlam jedzenie nie mogę gryź i mam wycięte dziąsło by mogła do końca wyjść ropa ;(.....