Rozdział 34/40 ,,Cholernie pociągający….. * ''By Laura Marano

Perspektywa Rossa






Przez cały wyścig kierowałem Laurę, byłem dumny z jej stylu jazdy i z tego jak ona prowadzi. Po pierwsze rola mistrza była w jej zasięgu po drugie jest świetnym kierowcą. Zdecydowanie. Patrzyłem na nią jak na jakiegoś mistrza, na cud natury.



-Mocny zakręt w lewo * odparłem a ona zgodnie z moimi wskazówkami w pięknym stylu wyrobiła się na zakręcie. * Słuchaj mnie a wygramy



-Sadzisz że Cię słucham? * odparła patrząc na drogę, przejechałem dłonią po jej nodze, specjalnie by na mnie spojrzała. Widziałem jak przeraziła się tym nagłym dotykiem. Ale nie spojrzała na mnie. Byłem dumny że jadę po zwycięstwo, a ona była zbyt skupiona na tym by wygrać. Kiedy już byliśmy na mecie i wiedzieliśmy że wygraliśmy. Wyhamowała i wyszła jak oparzona z samochodu. Zrobiłem to samo wyszedłem za nią, ciągle ciężko oddychając. Boże jak ja Ross lynch mogę lecieć tak na laskę. Nie liczyło się nic tylko nasza dwójka, wiedziałem że przypomniała sobie nasz pocałunek w szpitalu i podziałał na nią tak samo jak teraz się zachowywała. Zdjęła kask i ja zrobiłem to samo. Zmierzała w moim kierunku ciężko oddychała, wiedziałem że ona chce tego samego co ja.



-Jak możesz być aż tak irytujący * odparła




-Wnerwiająca



-arogancki



-Nie słuchana



-rządzący



-Władcza



-Cholernie pociągający….. * I wtedy to się stało.  Laura przyciągnęła do siebie Rossa i namiętnie pocałowała, a on odwzajemnił pocałunek ze zdwojoną siła. O CO CHODZI!!!

 



 



 

Perspektywa Rydel



Do końca nie wiedziałam co dzieje się z naszymi przyjaciółmi. Przecież po takiej wymianie zdań. A oni odsunęli się od siebie po czym wpadli w ramiona innych osób. Widziałam w oczach Laury że nie chce o tym rozmawiać i chociaż czułam że powinnam zapytać nie chciałam. Kątem oka zobaczyłam że Maia jest przeszczęśliwa w ramionach Rossa, czyżby się zakochała w kumplu chłopaka.?... Kochani jeszcze długo długo nasza finałowa dwójka nie będzie razem. Pytanie czy kiedykolwiek będą ze sobą. Jak na razie nie mam ich w planie bycia razem. Jak na razie mam w głowie  Van z Rickiem. Rossa jako Playboya . Laurę jaką najseksowniejszą szkolna dziewczynę. Maie z problemami w związku. Rydel z Ellem. Dlatego nie wiem czy kiedykolwiek będą razem…..



Perspektywa Mai



Strasznie ucieszyłam się że Rossowi nic się nie stało i mocno go do siebie przytuliłam.





Zaczęłam sprawdzać praktycznie całą część jego ciała. Wiem nie powinnam ale bałam się ok?, bałam się że nie uda się tym razem i tym razem będzie Laura z  Rossem w szpitalu.



-chodź do mnie gnojku! * odparła Van zabierając ode mnie Rossa. Spojrzałam na nich jak na zbolałego kota, ale pozwoliłam by się przytulili. Ja podbiegłam do Laury i mocno ją do siebie przytuliłam zasłaniając włosami jej ucho by jej szepnąć.



-Co to było z Rossem? * spojrzała na mnie zaskoczona tym pytaniem jakby sama tego nie potrafiła wytłumaczyć. A może i nie umie. Uśmiechnęłam się do niej a ona odparła.



-chwila słabość * Może i bym się dowiedziała więcej ale chcieli rozmawiać sam na sam z Laurą i Rossem więc odprowadziłam ich wzorkiem wiedząc że obserwuje mnie bacznie Rocki. Wiem jestem dziewczyną Rockiego. On jest kumplem Rossa, ale Ross nie kłamie naprawdę nie skłamie jeśli powiem że podoba się wszystkim. Nawet kiedyś Rydel i Van odparły że to ciacho. Laura natomiast stwierdziła że lepszym ciachem jest jej eks chłopak. Ale gdybym zapytała teraz…. Kto to wie. Wiem mam potworny problem, przepraszam mega problem to nie tylko ,,podoba mi się’’. Czuję że dla niego mogła bym zrobić wszystko czuje takie zauroczenie nim że nie wiem jak mam przekonać siebie że nie powinnam za nim biegać i latać.



-Mia idziemy>? * zapytała mnie Van a ja biorąc ją za rękę po pędziłam z nią do restauracji gdzie przeważnie w 8 jemy pizzę. Tym razem nie było inaczej, może z jednym wyjątkiem nasi wygrani płacili. Więc jak to my każdy zamówił każdą.



-Więc co to było z tym pocałunkiem? * zapytała nagle Rydel, no właśnie co?. Oboje spojrzeli na siebie a potem zaczęli się śmiać.



-Czemu was to śmieszy? * odparł Rick pożerając swój kawałek pizzy.



-Bo wymyślacie niestworzone rzeczy * Odparł blondyn uśmiechając się do reszty. Ach ten zabójczy uśmiech. Maia uspokój się!.



-Maia powinniśmy porozmawiać * odparł strasznie poważnie Rocky. Spojrzałam na niego nie chętnie, przerywając przyglądanie się blondynowi po czym machając głową wstałam ze stołu zabierając torebkę. Wyszliśmy na zewnątrz, Rocky podarował mi swoją kurtkę a ja czekałam na lawinę zdań, wypowiedzi, kłótni, rozstania, rozterek itp. Ale nie nastąpiły. Odpalił fajkę i usiadł na niskim murku. Pewnie czekał aż ja zacznę. Więc zaczęłam.



-O czym chcesz rozmawiać? * spytałam opierając się o niego i murek



-O Tobie.



-O mnie

Rozdział 33/40 ,,Czy oni nie wiedzą że ja nie mam czasu paradować w kiece.>>? '' By Laura Marano


Perspektywa Vanessy


Lista dziewczyn do tej roli

1. Maia klasa 3a

2. Sara klasa 3b

3. Viktoria klasa 3c

4. Zuza klasa 3d

5. Klara klasa 2b

6.  Zuza klasa 2a

7. Vanessa Cullen klasa 1a

8. Laura Marano klasa 1a

9. Rydel Son klasa 1b

10. Maia Mitchel 1 b

Lista chłopców do tej roli :

1.Mark klasa 3a

2. Adam klasa 3b

3. David klasa 3c

4. Noah klasa 2b

5. Max klasa 2 b

6. Alex klasa 3d

7. Ross Lynch klasa 1a

8. Rick Coll klasa 1a

9. Ellithon Ralffi klasa 1b

10.Rocky Man klasa 1b

 


-No to super * odparła Laura nieźle zawiedzona * Czy oni nie wiedzą że ja nie mam czasu paradować w kiece.>>? *odparła a nasza cała trójka się na nią spojrzała.  Cała wkurzona szła w stronę klasy biologicznej. Aż do momentu zobaczenia kolejnej tablicy.





Najlepsze uczennice szkoły :

1. Laura 100% (Klasa 1)

2. Maia 90% ( Klasa 3)

3. Vanessa 80% ( Klasa 1)

4. Zuza 75% (Klasa 2)

5. Maia 70% (Klasa 1)

6. Rydel 67% ( Klasa 1)

7. Sara 60% ( Klasa 3)

8. Klara 55% ( Klasa 2)

9. Zuza 53% ( Klasa 3)

10. Viktoria 50% ( Klasa 3)

 

 Najlepsi uczniowie chłopcy :

1. Ross 99% ( Klasa 1)

2. Noah 75% ( Klasa 2)

3. Mark 70% ( Klasa 3)

4. Alex 67% ( Klasa 3)

5. Rick 60% ( Klasa 1)

6.Ellithon 58% ( Klasa 1)

7. Max 53% ( Klasa 2)

8. Rocky 51% ( Klasa 1)

9. David 50% ( Klasa 3)

10. Adam 45% ( klasa 3)



-W też nie macie spokoju. * odparłam spoglądając na tablice * Ross pierwszy, mówiłam że to ciacho, do tego buntownik, potem Rick 5 miejsce dopiero weź musisz się poprawić * odparłam klepiąc go w ramię. * później mamy na 6 miejscu Ella i na 8 Rockego no wstyd mi za was * odparłam uśmiechając się delikatnie.




-No nie chce nic mówić. Ale u was też nie za wesoło.  * odparł Rick



-Może ty potrzebujesz okularów? * odparł blondyn do mojego chłopaka * Laura 1, Maia 2, Van 3 i Rydel 6. Wcale nie są tak słabe jak my. Pierwsza ma 100 procent a ostatnia 50, a my? Ja mam ledwo 99, a ostatni ma 45 chłopie co ty gadasz. * odparł Ross a Rick strzelił   mu mocniej w ramię.






-Po kogo ty jesteś stronie co? * zapytał a my zaczęłyśmy się śmiać. Wchodząc do klasy, wszystkie dziewczyny wzdychały i kręciły głową z zachwytu cała nasza czwórka wiedziała, bądź domyślała się o co kaman. Tak proszę Państwa numer 1,5,6 i 8 właśnie weszli do klas. A dziewczyny zachwycały się naszym play boyem on jednak miał to gdzieś, szedł za Laurą i siadając nawet nie rozejrzał się za żadną panną, ani nawet nie spojrzał na Laurę czy o czymś intensywnie myślał. Czy coś go gnębiło?. Ale nie miałam czasu na rozwiniecie tego. Na dowiedzenie się bo dostałam arkusz i musiałam go rozwiązać w końcu mój numer 3 coś oznacza czyż nie>?



 

Perspektywa Rydel




Po zajęciach wszyscy pojechaliśmy na wyścigi za Laurą. Strasznie się o nią martwiłam. Strasznie jak nasza cała 7. Tak naprawdę się martwiliśmy o tą kruszynkę.  To że jest najlepsza w szkole. Nie oznacza jeszcze że może iść na wyścigi. A testowała samochód, a sprawdzała czy wszystko w porządku, a patrzyła czy może czy na pewno da radę czy…..?





-Uspokoisz ty się? * zapytał mnie Ell a ja spoglądając na niego złapałam mocniej za dłoń idąc za nim by zająć nasze miejsca. Tym razem byliśmy przy jej ekipie. Zdecydowała że te miejsca powinniśmy zająć. A że od początku czułam że coś jest nie tak to sobie wykrakałam. Rozejrzałam się i zobaczyłam Laurę w stroju. Wyglądała bosko. Jak to możliwe że ona we wszystkim dobrze wygląda>?. Podeszliśmy do niej a ona spojrzała przez moment na nas a potem na chłopców.



-Potrzebny mi pilot * odparła a ja prawie mdlałam. Złapał mnie mocno w swoje ramiona.



-Rydel, uspokój się samochód sprawdzony, jeździłam przed i go sprawdzałam. Jest sprawny, ale mój pilot się rozchorował. Potrzebny mi jeden z was. * odparła patrząc na chłopców. Ja przytulałam się mocno do Ella.



-Przepraszam Lau ale ja muszę zostać z Ryd, za bardzo się dzisiaj przejmuje  boję się tego co się stanie kiedy nie będzie mnie obok. * odparł całując mnie w głowę.



-Laura, mało czasu, jeszcze musi nauczyć się trasy.



-To nie będzie jazdy w koło.? * zapytał Rock, przez co wszyscy zmierzyli go wzrokiem. No tak Rocki nie zna się zbytnio na jeździe.



-Laura Marano!! * krzyknął ktoś z redaktorów i podbiegł do nas. * Udzielisz nam wywiadu?



-Przepraszam ale mamy naradę, na chwilę obecną Pani Laura Marano nie udzieli odpowiedzi na żadne z pytań. * odparł jej menadżer po czym odeszli. Rozejrzałam się wiedziałam że żadna nie puści swego chłopca do samochodu z Laurą, za bardzo panikowałyśmy po ostatni.



-A może Ross? * zapytałam w końcu, przez co główny zainteresowany przestał interesować się tym co ma w tel tylko nami.




-Nie ma problemu * odparł spoglądając na brunetkę.



-Laura? * zapytał menadżer




-Co o tym sądzisz? * zapytała Van, dziewczyna do której był zwrot spojrzała na nas a potem na blondyna.



-Spoko, ale musicie mu wytłumaczyć drogę. * odparła po czym napiła się wody. Wiedziałam że nie bardzo jej pasuje to że będzie musiała być z Rossem w jednym samochodzie, i do tego go słuchać. Normalnie w świecie go słychać. Ona nie jest tego nauczona. Po dłuższej chwili usłyszeliśmy od komentującego ten cały wyścig kto jest sponsorem i że samochody szykują się na starcie. Nasza brunetka dostała masę uścisków, mnóstwo wyzwań o to by uważała i mocne wsparcie od nas. Przynajmniej taki mieliśmy zamiar. Jest samochód dziś startował ostatni. Do samochodu wsiadła Laura i  Ross, nie powiem ale w kostiumie pilota też był seksy. Wyścig się zaczął a ja zaczęłam cichą modlitwę. Bałam się o nich cholernie.




-Czy to dobry pomysł by Laura pojechała z Rossem? * zapytała Maia a my wszyscy na nią spojrzeliśmy. * Teraz boje się nie tylko o Laurę ale i Rossa * odparła a Rocky się na nią spojrzał podejrzliwie. Między nimi chyba zaczęło się coś psuć. Ale to nie teraz, teraz skupiłam się na tym że wyścig się rozpoczął, a Laura na dzień dobry wyprzedziła 5 samochody z 50. Jeszcze 44 bo jej nie liczę. Czy sobie poradzi.?. W tym samym momencie rozbiły się 3 inne samochody. Schowałam się w ramionach mojego chłopka, ledwo co ominęła te samochody. Zaczęła być na pozycji 30.





Laura zaczęła wyprzedzać kolejne samochody, i kolejne i kolejne i nie było końca.



-Laura pilnuj boczna * odparł jeden z jej pilotów. Rozejrzałam się, faktycznie bardzo chcieli ją wyprzedzić bokiem. * Słuchaj się Rossa!! * wydarł się na nią, czyżby olewała wskazówki blondyna?, wcale bym się nie zdziwiła dlatego również chłopcy zaczęli się śmiać. A my wtulone w siebie niemal płakałyśmy.  Tam musiało być między nimi cholernie gorąco. Oboje chcieli się zabić. Ross ze tam siedział, a Laura że on rządził. Laura się nie poddawała mijała samochody nie bawiła się może zostało jej ostatnie 3 samochody. Kiedy zdarzył się kolejny wypadek. Samochód z numerem 3 stracił panowanie nad kierownicą i zrobił piękną wywrotkę wprost na samochód naszej brunetki, ona jakby jej samochód był kukiełką na sznurku szybko zrobiła obrót zjazd i ominięcie. W eleganckim stylu i pęd do przodu. Wyprzedziła kolejne samochody i była pierwsza. Otworzyłam oczy by w to uwierzyć, Laura wygrywa. Ostatnie okrążenie a my zaczęliśmy skakać z radość.



-WYGRAŁA!!! MALUTKA WYGRAŁA!!! * Wydarł się Rick a z nim Vanessa.



-Tak, dałaś po palić!! * krzyknęła Maia tuląc się do Rocka.



-Jest najlepsza * odparł Ell całując mnie w usta. Laura pięknie zaparkowała. Tłum szalał wszyscy patrzyli się na zwycięscy. Aż wyszła. A za nią Ross.  Zaczęliśmy biec w ich stronę. Uwierzcie to co zobaczyłam…. Byłam w totalnym szoku, jak chyba wszyscy przyjaciele. Laura wyszła z samochodu bez kasku, Ross również.  Ciągle spoglądając na dziewczynę. Nie wiem co nimi kierowało ale ciągle się na siebie gapili. I mimo że my już dobiegliśmy i coś do nich mówili. Nie przejmując się nami totalnie.






-Jak możesz być aż tak irytujący



-Wnerwiająca



-arogancki



-Nie słuchana



-rządzący



-Władcza



-Cholernie pociągający….. * I wtedy to się stało.  Laura przyciągnęła do siebie Rossa i namiętnie pocałowała, a on odwzajemnił pocałunek ze zdwojoną siła. O CO CHODZI!!!

 



 



(Tak jak na zdjęciu )

Do końca nie wiedziałam co dzieje się z naszymi przyjaciółmi. Przecież po takiej wymianie zdań...... A oni odsunęli się od siebie po czym wpadli w ramiona innych osób. Widziałam w oczach Laury że nie chce o tym rozmawiać i chociaż czułam że powinnam zapytać nie chciałam. Kątem oka zobaczyłam że Maia jest przeszczęśliwa w ramionach Rossa, czyżby się zakochała w kumplu chłopaka.?...


Rozdział , rozdziałek ruszamy :P

 Kochani już dzisiaj nowy rozdział :D

Już za chwilę, zostanie przerobiony napisany i ruszamy z 33 rozdziałem ,,Ja, Ty i Oni ''


A na dole lekka przeróbka tego co was czeka :) 


-Spoko, ale musicie mu wytłumaczyć drogę. * odparła po czym napiła się wody. Wiedziałam że nie bardzo jej pasuje to że będzie musiała być z Rossem w jednym samochodzie, i do tego go słuchać. Normalnie w świecie go słychać. Ona nie jest tego nauczona. Po dłuższej chwili usłyszeliśmy od komentującego ten cały wyścig kto jest sponsorem i że samochody szykują się na starcie. Nasza brunetka dostała masę uścisków, mnóstwo wyzwań o to by uważała i mocne wsparcie od nas. Przynajmniej taki mieliśmy zamiar. Jest samochód dziś startował ostatni. Do samochodu wsiadła Laura i  Ross, nie powiem ale w kostiumie pilota też był seksy. Wyścig się zaczął a ja zaczęłam cichą modlitwę. Bałam się o nich cholernie.

Rozdział 32/40 ,,Ale odwzajemniłaś pocałunek'' By Ross Lynch

 

Perspektywa Laury




-Przecież mówiłam Ci że tabletki przestały działać



-Jasne a tu mi czołg jedzie



-Jaki duży!!!, a teraz spadaj Lynch




-Laura




-Czego?, mnie nie rusza to że mnie pocałowałeś



-Ale odwzajemniłaś pocałunek




-Co?, co ty za głupoty gadasz, zaraz jak mnie pocałowałeś to się obudziłam



-z kim ty się całowałaś?, bo na pewno nie ze mną



-Lynch…. Zapomnij o tym i tyle



-Spokojnie zapomniałem



-To dobrze, powiedzmy że jeszcze 5 miesięcy i będzie koniec, oboje będziemy wolni



-Od siebie?




-Dokładnie, a teraz pozwól że otworze sobie drzwi i wejdę do Sali * odparłam a on posłusznie się odsunął bym weszła. Otworzyłam drzwi i szybko zorientowałam się że to nie nasze zajęcia lekcyjne, tylko próba kurwa mać. Westchnęłam, spojrzałam na Panią powiedziałam dzień dobry i idąc za Rossem usiadłam na naszym miejscu przy Van, Rydel, Mai, Ricku, Rockym i Ellem. Ja usiadłam na jednym końcu on na drugim i elegancko.



-No to skoro w końcu jesteście wszyscy mogę
ogłosić kto w czym gra. Powiem wam tak. Mamy 5 miesięcy, 5 miesięcy aby nauczyć się tekstów, piosenek, tańca, figur. Chce na zakończenie 1 klasy zrobić takie przedstawienie.  A teraz Role.  Role Troy Baltona i Gabrieli Montez podam na końcu, długo się zastanawiałam nad nimi.  Po pierwsze....



Sharpey Evans jako Rydel Son

Ryan Evans jako Ellithon Ralffi

Chad Danforth jako Rikier Coll

Taylor McKessie jako Vanessa Cullen

Pani Dabus jako Maia Mitchell

Kelsie Nielsen jako Anna

Zake Baylor jako Max

Gabriella Montez jako Laura Marano

Troy Bolton jako Ross Lynch 



 

Spojrzeliśmy wszyscy na siebie. Ja że niby ja mam być  główna bohaterką?. Słodką beztroską panienką. Nie to zdecydowanie nie ja i wszyscy to doskonale wiedzą. Wszyscy z wyjątkiem naszej nauczycielki.



-A dlaczego Laura gra główna bohaterkę.?, co ona ma czego ja nie mam?* odparła dziewczyna Rossa. No tak byli by cudowną Gabrielą i Troyem  ma racje.



-Laura jest o wiele ładniejsza



-Laura to laska



-Jest utalentowana



-Jest zdolna



-Pasuje jej ta rola * zaczęli ludzie, a ja spoglądałam na nich jak na świrów. Że co proszę>?. Rozglądałam się za wsparciem, ale nikt nie chciał jakoś mi pomóc, czyżby oni myśleli tak samo



-Ciesz się że grasz Kelsi * odparła Vanessa spoglądając na tą przeciwniczkę mojej roli. Spojrzałam na nią, a potem na Annę, dokładnie suko. Odparłam w myślach.



-No to mamy załatwione. Zaczniemy mocnym akcentem Gabriela i Troy mają zaśpiewać piosenkę.* Dalej nie słuchałam. Spoglądałam na spokojnego Rossa, na to jak dziewczyny na niego wzdychają, i na to że nie odezwał się nie obronił swojej dziewczyny. A może to tylko kolejna zabawka?. Kto to wie. Zasłużył na miano najseksowniejszego łobuza w szkole.



Perspektywa Rossa

 


Opierałem się o framugę drzwi swojego samochodu i paliłem fajkę. Właśnie wspominałem dzisiejsze pierwsze zebranie Hsm. Aż dziwnie, Laura będzie Gabrielą a moja dziewczyna się wściekała. Chociaż uważam że to Laura powinna nią  być. Annie brakowało tego czegoś. No i wczoraj moja dziewczyna oznajmiła mi że jestem nie romantyczny. Wypuściłem dym, kurwa mać. Nie jestem romantyczny no chyba się po płacze, beznadzieja…..



-Siemka !! * krzyknął Rocky idąc z boginią, nie spokojnie nigdy nie nazwał bym  Mai Mitchell boginią, spokojnie chodzi o piękną cudowną… Nie to nie Vanessa  Cullen. Chodzi mi bardziej o taką cudowną niesamowitą….Nie to nie Rydel Son. Haha dobre!....Chodziło mi o najgorętszą laskę w szkole czyli Laurę Marano. Żartuje.  Chodziło mi o gitarę, ale wy jesteście zboczeni. A to ja nie wiem co to jest miłość. Tak twierdzi moja laska. Wywaliłem papieros i wziąłem do ręki najcudowniejszą gitarę.



-To tak jakbyś dostał wcześniejszą gwiazdę? * odparł uśmiechając się



-Żebyś wiedział, wszystko gotowe?



-Tak Ross za kogo ty mnie masz



-Dzięki * odparłem idąc w stronę szkoły.



-Na pewno chcesz to zrobić? * zapytał a ja odwróciłem się w jego stronę



-A jak mam pokazać że…..



Rozdział 31/40 ,, Oni, nie nie mogą być razem !! '' By Ellithon Ralffi


Perspektywa Narratora



-Zatańczyłam przed nauczycielem * odparła dziewczyna chwytając go za dłoń i zmierzając do schodów gdzie na drugim piętrze znajdował się pokój dyrektora. Oboje nawet nie zapukali, weszli jak do siebie i zajęli miejsca naprzeciwko biurka dyrektora.




-Witam Państwa * odparł spokojnie po pijając herbatkę ziołową. W normalnym tłumaczeniu przez tą dwójką dyrektor już szalał. * To że jesteście kujonami, jesteście kapitanami drużyny kosza, czy gwiazdami stenicznymi nie oznacza że możecie robić co wam się żywnie podoba!. Co to za bijatyka?, Lynch kolega nie chciał Cię posłuchać?. A ty Marano taniec przed nauczycielem Historii.?, Sprawdzałaś na niego swój układ taneczny czy co?. Od dziś siedzicie w szkole, nie przerywać mi!. Po treningu Ross po treningu !!!. W kozie 3 godziny!!



-Przecież będziemy siedzieć w tej szkole do usranej śmierć * odparła Laura nie co wkurzona



-No i co w związku z tym?, a teraz wynocha z gabinetu * odparł Dyrektor wypraszając ich z pokoju. Oboje nie co wkurzeni wyszli na dwór gdzie nasza podstawowa 6 stała na dworze. Laura ukradła fajkę Rickiego.



-Kurwa!., najpierw Ross teraz ty kradniesz fajkę



-Daj ognia i nie przesadzaj ! * odparła wyrywając mu zapalniczkę i zaczynając kopcić fajkę. Oparła się o murek. Ross również palił zakładając swoje ulubione okulary przeciwsłoneczne. Laski się na niego gapiły a on je totalnie olewał. Nie miał ogóle ochoty na poznawanie lasek  odkąd  był z Laurą.



Wróciłem do rzeczywistość......




-NIE!!!!* krzyknąłem a przyjaciele na mnie spojrzeli. Rydel szarpnęła mnie a ja na nią spojrzałem * Oni, nie nie mogą być razem !! * krzyknąłem spanikowany. Rydel się tylko do mnie przytuliła. Ale za to Maia odpowiedziała



-Spokojna głowa, oni nigdy nie będą razem spokojnie * odparła tuląc się do Rockego. * Oni to nie my, ich nie połączyło nic oprócz konkurencji, oboje są zdolni, oboje są uważani za chodzące ideały oboje nie mogą być razem, przecież to tak jakby Ken był z Barbie



-Ale ich porównałaś * odparła Vanesa. Spoglądając przez okno na Laurę. * Laura jest ładna, nawet śliczna ale nie jest ani płaska, ani płytka jak barbie * odparła Van patrząc na śpiącą Lau. * Po prostu nie dopuścimy by ta dwójka miała jakieś przygody romantyczne i tyle. I koniec tematu Rick!! * odparła patrząc na swego chłopaka…



Perspektywa Laury




Po miesiącu nie obecność w szkole było mi ciężko bardzo ciężko, zważywszy że byłam w tyle ze wszystkim. Wchodząc do szkoły zobaczyłam listę.

 

 

Najlepsze uczennice :

4. Laura Marano 65 %

3. Maia Mitchel 70 %

2.  Rydel Son 76%

1. Vanessa Cullen 82%

 

 

Najlepsi uczniowie :

4. Rocky Max 72%

3. Rick Coll 77%

2. Ross Lych 79%

1. Ellithon Ralffi. 81%

 

Strasznie dziwne było widzieć siebie na czwartym miejscu. No ale trudno, jakoś się z tym pogodzę. Najdziwniejsze jednak było spotkanie z dyrektorem, jednak się myliłam, schodząc po schodach po rozmowie z Panem Dyrektorem, wyminął mnie bardzo powoli jakiś koleś. Który krzyknął.



-Laura!! * krzyknął jakiś chłopak, ale nie zamierzałam na niego spoglądać olewając totalnie go wróciłam do mojego głównego wątku . Jednak nie mogłam podbiegł do mnie nowy gracz drużyny koszykarzy uśmiechnął się do mnie po czym puścił oczko.



-Debil * odparłam kiedy już przeszedł obok mnie, a tłum lasek wybiegł ze szkoły, szybko odeszłam im z drogi , wiedziałam że tylko jedna osoba może tak na nich działać. Wiedziała że to on. Typowy play boy debil nad debilami. Westchnęłam zakładając jedną dłoń na drugiej i czekając aż go wprowadzą. Zastanawiające jest to że w  około 4 do 5 miesięcy narobił sobie opinie play boya. Zabawne straszne zabawne.






Najpierw dziewczyny piszczące strasznie, i idące w ramię w ramię z nim. Właśnie wyrzucił fajkę do kosza. Ja bym skończyła palić ją, szkoda naprawdę szkoda fajki. Ale on już był zainteresowany innym obiektem a mianowicie mną. I mimo tego że w tle słyszałam ciche Laura, albo ale laska czy coś w stylu wydukania piękna wpatrywałam się w intensywnie w blondyna, coś czułam i było to dziwne niebezpieczne uczucie. Dlatego oparłam się o ścianę by przy nim się nie wywalić…









-Teraz rozumiem wszystkich chłopców * westchnął lustrując mnie od dołu do góry. * Jak tak dalej będziesz wyglądać to Cię wywalą ze szkoły. * Zaśmiałam się, wiedziałam że sobie ze mną podgrywa, dlatego przybliżyłam się do niego i przejeżdżając palcem po jego twarzy odparłam.



-Nie dla psa kiełbasa nie wiesz?,  i  chodź nie chce spóźnić się na zajęcia * odparłam olewając go i idąc na zajęcia teatru. On próbował co nie co ze mną rozmawiać, ja jednak miałam to gdzieś. Kompletnie nie interesowała mnie z nim rozmowa, byłam skupiona tylko na tym by w końcu iść na trening. Samochód nowy, bo z tamtego nie dało się nic zrobić. To smutne tyle wyścigów wygrałam.



-Myślisz o wyścigach? * zapytał, w końcu na niego spojrzałam, ale tylko dlatego że chciałam by otworzył mi drzwi. Nie zrobił tego. Zamiast tego stanął przede mną. * Wiesz dobrze że musimy pogadać.



-Nie, wcale nie musimy


-Ale właśnie musimy o sytuacji w szpitalu


Rozdział 30/30 ,,Przesadzacie Ross nigdy się nie zakochał * odparł Rick '' By Rickier Coll

 Perspektywa Rossa




Od momentu pocałunku starałem się trzymać od dziewczyny z daleka. Dlatego postanowiłem wyrwać się ze szpitala. Wziąłem tel i zacząłem ese ze swoją dziewczyną.


-Co zrobiłeś że się obudziła?! * Odparła nagle do mnie Rydel, spojrzałem na nią po czym wróciłem do swego tel. Nagle zniknął mi z dłoni.



,,Widzimy się dziś?’’

,,Tak, koło 19’’

,,U mnie czy u Ciebie?’’

,,A gdzie wolisz?’’



-Laura była w śpiące, w końcu się ocknęła a ty co umawiasz się na pierdolenie z Anną?! * wrzasnęła a wszyscy, dosłownie wszyscy na nas spojrzeli



-Tak właśnie umawiam się na dobre ruchanie z moja dziewczyną *odparłem rozglądając się * I jakbyś mogła nie ogłaszać całemu światu tego? * odparłem nie co zmieszany tą sytuacją



-Nie wierze * odparła a ja wstałem



-No to w porządku idę na pierdolenie * odparłem specjalnie patrząc prosto w twarz Rydel.



-A idź!, przyjaciółka się ocknęła a ty myślisz  o seksie * odparła siadając na krześle. Spojrzałem na nią



-Od kiedy ja i Marano to przyjaciele?, czy jakiś fakt mnie ominął? * zapytałem, ale nikt się nie odezwał. * Tak lepiej, Nara * odparłem i wyszedłem ze szpitala. Wyciągnąłem zapalniczkę i fajkę. Zanim wsiądę do samochodu musze zapalić nie co się zrelaksować. Teraz mają mnie za nie czułego dupka ale to dobrze, na tyle spokoju.

 

Perspektywa Vanessy





-Sadziłam że zakochał się w Laurze, ale to moja jakaś głupia wyobraźnia * odparłam siedząc obok Ricka



-To nie jest wyobraźnia * odparła Maia patrząc na mnie. Spojrzałam na nią



-No właśnie przecież mieli już tyle sytuacji aby mogło coś między nimi dojść. Chociaż by mecz, kiedy Ross oberwał pobiegła szybko do niego.



-Albo wypadek, czy Ross nie był pierwszym, który pobiegł do niej. Gdyby mógł otworzył by jej drzwi widziałam to w jego oczach * odparła Rydel



-Przesadzacie Ross nigdy się nie zakochał * odparł Rick



-Skąd wiesz to Rick? * zapytałam patrząc na niego.



-Ross to typowy Bad boy, on kocha panny na jedną noc i tyle. Nie widzi siebie w związku. Nie jest uczuciowy nie wie co to miłość.



-Ciekawe * odparła Maia, opierając się o ścianę. * Ja widzę ich razem zakochanym patrzących sobie w oczy i mówiących kocham Cię.




-Nie mylisz to czasem ze mną i z Toba? * odparł do niej Rock



-Nie Rocky to nie my to oni. * odparła * Wyobraźcie sobie że Laura i Ross się o coś pokłócili, ale oboje coś do siebie czują. I nie nie przerywać mi. Laura wybiegła bo nie mogła już znieść tego wszystkiego.  Ross jak zawsze był debilem, nie powinien tego robić ani jej tego nie mówić, ale zrobił to złamał ją powiedział że się zakochał, powiedział że kocha ją. A ona?, nasza brunetka  nie przyjęła tego dobrze odparła żeby spadał i na zawsze zajął się podrywaniem dziewczyn co wychodzi mu najlepiej. Laura biegła w nieznaną drogę aż zaczął padać deszcz. Była w rozsypce, jak on mógł zepsuć ich znajomość. Jak mógł wyznać że ją kocha mimo że oboje wiedzieli że się nienawidzą.  Że nie mają sobie nic do powiedzenia oprócz spierdalaj. Ross jednak się nie poddawał chciał zawalczyć o te miłość, chciał aby ona zrozumiała że jest dla niego najważniejsza i że jego podrywy w szkole  skończyły się w chwili kiedy zrozumiał. Kiedy zrozumiał że się zakochał. Pobiegł za nią, deszcz był tak intensywny że nie widział drogi, aż dobiegł dobiegł do miejsca gdzie stała Laura obrócił ją w swoją stronę. Dziewczyna płakała.



-Idzi stąd



-Nie mogę



-Możesz



-nie mogę bez tego * odparł delikatnie głaskając jej twarzy by zaraz po tym musnąć jej usta, dziewczyna oddała chociaż nie powinna, wiedziała jednak że sama się zakochała i dłużej tego nie może ukrywać.







-Jesteś pierdolnięta * odparła Vanessa śmiejąc się i przy okazji przerywając.



-Prędzej przestane palić niż ta dwójka coś do siebie poczuje * odparł Rick robiąc cudzysłów w zdaniu ,,Niż ta dwójka coś do siebie poczuje ‘’. A ja zaśmiałam się.



-Ej, przestańcie zawsze można pomarzyć że cała nasza 4 zakochała się w szkolnych łobuzach.



Perspektywa Ralffi



Zastanawiałem się ale tylko na chwilkę. Ale tylko przez chwile jakby to było gdyby Ross i Laura byli razem…. A moja wyobraźnia….?/…….



Gdzieś w głowie Ralffiego......


Laura jak zawsze siedziała na murku i czekała na Rossa. Coś grzebała w torebce ale nie zdążyła tego znaleźć bo chłopak pojawił się i łapiąc ją w tali zrzucił z murku w swe ramiona. Spojrzeli na siebie raz jeszcze aby nastąpił pocałunek. Całowali się długo i namiętnie. Aż przerwał im głos niosący się w korytarzu jak i na dworze ich szkoły…



-Ross Lynch i Laura Marano proszeni do gabinetu Pana Dyrektora, natychmiast!!!!! * Spojrzeli na siebie po czym zaczęli się chichrać.



-Coś narobił? * zapytał brunetka śmiejąc się uroczo do swego chłopaka.



-Pobiłem się wczoraj z jednym kolesiem, a ty gwiazdo? * odparł łapiąc ją za dłoń.

Rozdział 29/30 ,,Laura była w śpiące, w końcu się ocknęła a ty co umawiasz się na pierdolenie z Anną?! '' By Vanessa Cullen

Perspektywa Vanessy



-Nie było w Twoim życiu takiej dla której mógłbyś zrobić coś romantycznego?. * zapytała go Maia.  To było jak uderzenie piorunem, słowa Mai dotarły do mnie tak nagle. Wiem że Ross coś powiedział wiem to na pewno jednak... Ja...* Ross?! * Nie wiem czy to był okrzyk czy pytanie. Zmierzyłam go wzorkiem a on spojrzał na mnie. Wiedziałam że on wie, on się domyśla że ja wiem…. Ależ oczywiście.  Przypomniałam sobie kilka sytuacji…..

 






Odpalaj i czytaj :) 




Po pierwsze kręgle :

-Dobrze, teraz zrób wykrok tą nogą * odparł dotykając jej uda. *Tą zostaw. * odparł dotykając jej pupy. My patrzyliśmy na to zakładając się w myślach kiedy mu przywalali. Jednak nie zrobiła tego. * Spoko spoko wiem, nie musisz mówić głośno.* Teraz prawa, lewa prawa ii * Szli razem aby po chwili wyrzucić kulę…. Widziałam jak  Laura wdycha jego perfumy zamiast skupić się na rzucie. Aż w końcu wrzucili a zamiast spojrzeć na kulę, patrzyli na siebie totalnie na maxa zajęci sobą.


Po drugie nasza wspólna nauka : 
-Jeszcze raz idioto, najdalej wysunięte punkty Ameryki Północnej jako części świata * Laura spojrzała na blondyna lecz ten coś odpisywał dlatego wściekła wzięła mu ten tel i szybko coś odpisała.

-co ty robisz?!



-Weźmiesz ty się do nauki?! * odparła brunetka wkładając sobie tel między nogami a udami.



-myślisz że tam nie sięgnę? * odparł zerkając na jej uda.



-Myślę że nie Ross !! * krzyknęła kiedy ten włożył rękę by dostać się do tel. Laura robiła unik próbowała wszystkiego, ale on mimo wszystko zabrał jej tel i wstał. Wziął do ręki podręcznik dziewczyny a ona biedna mimo wszystko próbowała go dosięgnąć.



-Czekaj musze sprawdzić odpowiedź



-Ross * warknęła stojąc na palcach. W jednej sekundzie on objął ją w tali, a ona dotkała jego klaty by mogli swobodnie spoglądać w swoje oczy. Brunetka szybko uciekła z jego objęć.



-A pierdul się najwyżej nie zdasz i zostaniesz rok w tej samej klasie * odparła po czym spojrzała na nas wszystkich.



Po trzecie na meczu koszykówki :


Laura stała nie spokojnie,. Czuła że coś jest nie tak. Skakała  z nogi na nogę, bacznie obserwując jednego zawodnika.



-NIE, ROSS!!!!!!!!!!!!! *Wydarła się po czym zbiegła ze schodów i szybko pobiegła na boisko. My pobiegłyśmy za nią. Wiedząc że naszemu kumplowi coś jest.



-Ross *Spytała podbiegając do niego.  



-Laura * Pomogli mu usiąść a Laura klęknęła przed nim



-Chyba się nie poddasz co Lynch?



-No chyba  w to wątpisz Marano.. * zaśmiali się wpatrując w siebie. A my wraz z Laurą ruszyliśmy w stronę trybun.



-Ktoś się kocha w Rossie Lynchu * zaczęła Rydel



-Nie, nie kocham się w Rossie Lynchu, jestem jego opiekunką i tylko tyle nas łączy * odparła na co Maia prychłam.



 No i po czwarte wypadek Laury :


Mimo że Ross przyszedł z Anną. Nie odrywał wzroku od samochodów. A zwłaszcza jednego wiem, bo go obserwowałam. Jego dziewczyna mogła poczuć się nie doceniona, olewana itp., ale w tej chwili tylko Laura była najważniejsza. Nagle wstał, Laura miała minąć zaraz metę, i nie byłam pewna czy to przez to. Ale on zaczął się denerwować, nerwowo spoglądał to na samochód brunetki to na jej załogę. Nagle zrozumiałam, mimo że dziewczyna przekroczyła metę jechała dalej z dużą szybkością. Spojrzałam na Rossa który coś mówił ale sama wstałam by spojrzeć na to wszystko. Laura zaczęła kręcić oponami, aby wyrobić zakręt?, nie wiem nie znam się na tym usłyszałam tylko wrzask blondyna.


 

-LAURA!!!!! *Wydarł się w tej samej chwili w której samochód przywalił w mur. Zaczął biec, nie zwracając na nas uwagi. My biegliśmy razem z nim. Wiedząc że zaraz nas wywalą biegliśmy na arenę. Ross podbiegł do niej a my staliśmy sparaliżowani tuląc się do chłopaków.




Wróciłam do rzeczywistość spojrzałam na blondyna który teraz szperał coś w tel. Więc Leon miał racje on jest zakochany w niej, dlatego się tak denerwuje, dlatego udaje obojętnego dlatego się martwi. On naprawdę miał racje.




 

Perspektywa Rydel



Tak bardzo cieszyłam się że Laura była wśród żywych, jednak nie rozumiałam jednego. Przez miesiąc próbowaliśmy wszystkiego aby się ocknęła wszystkiego od głośniej muzyki do… No właśnie co zrobił Ross Lynch dla Laury że się ocknęła?. Czy kiedyś się dowiemy. Podeszłam do niego.


-Co zrobiłeś że się obudziła?! * odparłam stojąc przed nim, spojrzał na mnie a potem wrócił do swojego tel. Odebrałam go i przeczytałam to co pisał ese sobie w najlepsze z Anną.



,,Widzimy się dziś?’’



,,Tak, koło 19’’



,,U mnie czy u Ciebie?’’



,,A gdzie wolisz?’’



-Laura była w śpiące, w końcu się ocknęła a ty co umawiasz się na pierdolenie z Anną?! * wrzasnęłam na niego, aż wszyscy nasi przyjaciele na nas spojrzeli i inni pacjenci.



-Tak właśnie umawiam się na dobre ruchanie z moja dziewczyną * odparł Ross * i jakbyś mogła nie ogłaszać całemu światu tego? * odparł nie co zmieszany -Nie wierze * odparłam patrząc na niego.





Ps. Ból zęba, macie też tak?. jeden dentysta jest do bani nie naprawi czytaj nie wyczyści zęba jak się należy. A potem ból nie do zniesienia ;(. Teraz  mamlam jedzenie nie mogę gryź i mam wycięte dziąsło by mogła do końca wyjść ropa ;(.....