Rozdział 60/70 ,,O co?, o kłamstwo ciągle kłamiesz. Kiedy zamierzałeś powiedzieć że wyjeżdżasz?, że zerwałeś z Anną kiedy? '' By Laura Marano

 


Perspektywa Mai






Byłam zła, ale nie o to że oboje Ross i Laura się ranili, nie o to ze kłamali nas wszystkich. Nie o to że to nie powiedzieli, nie, chodziło mi bardziej o to że wybrał ją. Przecież ponoć jej nie kocha to tylko zauroczenie, a dlaczego mnie ni8e wybrał.?. usiadłam na ławce w stołówce, modląc się by nikt mnie nie znalazł, nie chciałam za bardzo z nikim rozmawiać a tym bardziej z moim niby chłopakiem. Co ja zrobię kiedy Ross nas opuścić?. Czy wtedy serio zapomnę o nim a swoje serce zajmę Rockym?. Nie zasłużył na taka dziewczynę jak ja wiem to doskonale ale tak strasznie…..



-O czym tak myślisz?* zapytała mnie Olivia Holt  eks eks dziewczyna Rossa. No tak tylko jej mi brakowało



-A co Cię to interesuje.?



-Oho ostra, to mi się podoba, myślę że pomożemy sobie nawzajem.



-To znaczy?



-Chce Rossa spowrotem, a teraz kiedy nie jest z Laura jest jeszcze większa szansa?



-A wiesz idiotko że za 2 miesiące go nie będzie



-A wiesz idiotko że przez dwa miesiące nie będzie pościć potrzebna mu dupa i to jak najszybciej.



-Wiesz co powiedziała bym że mi ciebie szkoda ale to gówno prawda. Ross nigdy nie będzie z kimś takim jak ty czy ja * odparłam patrząc na nią. A ona najnormalniej w świecie zaczęła się śmiać.



-Kochanie, ty chcesz być z Rossem Lynchem. Spójrz na siebie. Ledwo Cię chce ten Rocky tak?. Ale Ross. Kurwa Ross Lynch. On chce Ciebie?. Proszę Cię. Ja to się mogę porównywać do Laury. Jestem ładna jak ona inteligenta jak ona i wgl.



-No a myślisz że dlaczego zakończyli swój związek?



-Bo Ross jej nie kocha, tak jak ona jego.



-Dokładnie i myślisz że Ciebie pokocha.



-Ależ oczywiście że tak Maia, kto jak nie ja * odparła puszczając mi oczko. A ja odprowadzałam ją wzorkiem, co ta szmata zamierza zrobić?. Chce być jego zabawką do końca roku szkolnego przecież…..



-tutaj jesteś! * krzyknęła Laura, miałam już wstać i uciec ale chwyciłam nie za dłoń by mnie zatrzymać * proszę Cię pogadajmy.



-Ale nie mamy o czym



-proszę Cię Mia. Ja, ja tak bardzo żałuje że wam nie powiedziałam. Jeszcze tobie jak ty cały czas coś czujesz do Rossa * zerknęłam na moją dłoń którą ciągle trzymała bym nie uciekła a potem w jej oczy, skąd ona to wie..//?* ,Maia znam Cię bardzo dobrze, zresztą widzę jak bardzo jesteś zazdrosna o tego Lyncha. Wiem doskonale



-Gdyby tak było nigdy nie była byś w związku z nim



-Masz racje



-Cześć * odparłam wstając i zostawiając ją sama. Wiem jestem żmiją, ale to ja pierwsza się w nim zakochałam. Ja pierwsza byłam tą która wiedziała co do niego czuje. I mało tego oni wszyscy wiedzieli. A  byłam w dupie….




Perspektywa Rossa



Siedzieliśmy w moim i Ricka pokoju. Ja nie interesowałem się niczym oprócz tym że rzucana przeze mnie piłka trafiła w ścianę. Rocky dziwnie się na mnie lampił, Ralffi pisał coś prawdopodobnie do Rydel a Rick odrabiał lekcję. Dziwne staliśmy się kujonami przez ostatni czas czy co?.  Nagle zaczęło mnie wnerwiać to że się na mnie lampi. Wiedziałem dokładnie o co chce mnie zapytać.



-Dajesz * odparłem dalej rzucając piłkę w ścianę. Rick wraz z Ellem zakończyli zabawę i spojrzeli na mnie i na Rockego.



-Po co?, doskonale wiesz o co chce zapytać. * odparł głupio.



-Chce to usłyszeć na głos * odparłem po czym złapałem piłkę po raz ostatni po czym usiadłem na łóżku i spojrzałem na niego.



-Dlaczego zerwałeś z Laurą.>? * zaczął, chciałem odpowiedzieć ale on dalej gadał. * Doskonale wiem że to nie przez wasze kłótnie, nie przez to że jej nie kochasz bo zakochałeś się na amen to widać i mimo że udawaliście nigdy nie robiliście tego na pokaz. * odparł a ja uśmiechnąłem się sam do siebie. Skubany odkrył.



-Myślę że doskonale wiesz dlaczego to zrobiłem * odparłem tylko.



-Tak, i boję się że robisz największy błąd w swoim życiu.



-Nie, nie robię błędu. Wkrótce zniknę z jej życia, a świadomość że ona będzie dalej żyć i mnie kochać nie jest dobra.



-To lepiej żeby uważała Cię za kutasa bez uczuć? * odparł Rick.



-Dokładnie Rick  * odparłem po czym znów się położyłem na łóżku i rzucałem piłką. Uśmiechnąłem się na myśl o jednym z wspomnień.



Wspomnienie :



-Laura



-Jak możesz być takim gnojem! * odparła na przywitanie, przywalając mi w policzek.  ahm uwielbiam jej charakterek.



-O co Ci tym razem chodzi? * odparłem  głaszcząc się po policzku.



-O co?, o kłamstwo ciągle kłamiesz. Kiedy zamierzałeś powiedzieć że wyjeżdżasz?, że zerwałeś z Anną kiedy?



-A co Cię to interesuje co?, nie muszę Ci się spowiadać



-Pasowało by



-Ah tak czemu co czemu? * odparłem wkurzony zaczęło padać na nasze nieszczęście.



-Bo Cię pilnuje!!


Kiedy nie pojawił się nowy rozdział, dziś za chwilę pojawi się następny rozdział. Prepraszam ;)