Rozdział 58/60 ,,Ty, ty to że nie ma Rossa w okolicy to nie znaczy że możesz sobie podrywać Laurę ja tu kochanie jestem '' By Rydel Son

 


Perspektywa Laury


Byłam szczęśliwa kiedy śpiewałam nie liczyło się nic oprócz tego że mam zaśpiewać piosenkę, śpiewałam ostatnia, spadłam z listy najlepszych uczennic, więc szanse na przejście dalej były dla mnie zerowe ale to nic. Wcześniej na scenie czułam się jak diabeł teraz czułam się jak anioł. Czułam że to coś co powinnam robić, coś co już dawno było mi pisane, a ja po prostu nie chciałam się poddać. Kiedy skończyłam otworzyłam oczy i podziękowałam publiczność machając do nich, kiedy zeszłam podszedł do mnie jako pierwszy mój chłopak pamiętajcie jeszcze tylko 2 miesiące, 2 miesiące będzie mój potem najnormalniej w świecie wypad mi stąd.!. Przytuliłam się do niego a on odnajdując moje usta musnął je. Nie powiem i pocałunki i przytulamy no i sex były genialne w jego wykonaniu kochałam to, odwzajemniłam pocałunek wiedząc że moja paczka to widzi.



-Ej no daj jej oddychać!! * odparła Vanesse oddzielając nas od siebie.



-Oj tam * odparłam śmiejąc się że zabrała mnie od Lyncha.



-No to teraz nasza kolej, czy ja też dostanę taki medal? * odparł Rick a my zaśmialiśmy się. Vanessa jednak stanęła na palcach i delikatnie


pocałowała go w usta.



-Kocham Cię * odparła a my się zaśmialiśmy. Dałyśmy po słodkim buziaku chłopcom i zeszliśmy ze sceny na widownie gdzie czekały nasze miejsca.



-Masz świetny głos * odparł Ell a ja uśmiechnęłam się do niego



-Ty, ty to że nie ma Rossa w okolicy to nie znaczy że możesz sobie podrywać Laurę ja tu kochanie jestem * odparła Rydel.



-Mamy jakieś szanse? * zapytałam Vanessy kiedy Ell tłumaczył się Rydel, a Maia coś tłumaczyła Rockiemu.



-Raczej nie, przejdą te pierwsze 3 z klasy trzeciej proszę Cię żeby miała przejść do finału pierwszoklasistka.



-To by były jaja * odparłam śmiejąc się. Na scenę wszedł Ross to on dziś zaczynał. Szedł z gitarą, aż na środek. Wiedziałam że to piosenka autorska, jego piosenki po prostu były zajebiste. Ale czy ja nie chwale Rossa?. Strasznie dziwne.







 

Zapatrzyłam się na niego, bo nie wierzyłam w słowa które słyszę.

 


Uh, uhh, yeah

Okej, może jestem nieśmiały Ale zwykle mówię to co myślę Jednak przy tobie plącze mi się język Spocone dłonie, rumienię się Myślisz, że nie mam pewności siebie Ale mam, tylko nie przy tobie Teraz śpiewam wszystkie słowa które boję się powiedzieć yeah

Więc wybacz, jeśli robię to wszystko źle
Cóż, staram się dać z siebie wszystko w tej piosence aby powiedzieć ci... Co mogę zrobić?
Zakochałem się 

Mam nadzieję, że odczuwasz to co ja Bo powiedziałem mamie o tobie Powiedziałem jej... Co mogę zrobić?
Zakochałem się 


Nie powiem poważnie się zdenerwowałam. Ale przecież muszę udawać. Tylko jak się rozpłakać?. Po jego piosence poszłam do niego i go mocno do siebie przytuliłam. Nikogo nie było więc odsunęłam się szybko od niego, niestety nie wiedziałam że reszta przyszła.



-Czemu napisałeś taką piosenkę?!, po jaką cholerę kto Ci kazał.



-Chcesz być wiarygodna?



-Wystarczy że pocałowałeś mnie, do tej szopki. 



-Oni muszą uwierzyć.!



-Uwierzyć że co kochasz mnie?




-Dokładnie tak, 2 miesiące dwa miesiące i będziesz wolna!! * odparł wkurzony blondyn.



-Tak, już nie długo i skończy się to piekło.



-Jakie piekło? * zapytała Vanessa, akurat stała z Rickiem i czekała na jego kolej, reszta czekała na widowni na Rossa.



-Na nic na nic * zaczęłam szybko ,ale Van mi nie pozwoliła.



-Wasz związek to>?, kaszana, kłamstwo to ….. * zaczęła a ja spoglądałam jej w oczy, nie wiedząc co powiedzieć.



-Nie spodziewałem się tego jak mogliście nas kłamać?! * odparł zły Rick.



-I tak chcieliśmy się rozstać za dwa miesiące * odparł Ross * Nie rób z tego sceny Rick.



-Sceny?, to wy ją robicie. Jak mogliście nas kłamać.




-Ale my nie kłamiemy * odparłam jak buntownicza 15 latka kłócąca się z  rodzicielem.



-Nie?!, związek na niby?, czujecie coś do siebie? * zapytała Van, a my spojrzeliśmy na siebie  by odpowiedzieć wspólnie



-Nie



-To po jaką cholerę się męczycie. Ross leci na ciebie każda dziewczyna przez te 5 miesięcy mogłeś zmieniać laski jak chciałeś. Laura a ty?, uważana za najładniejsza dziewczynę w szkole. No proszę Cię * odparł Rick.



-Wiem popełniliśmy błąd.



-Wielki błąd Laura i nie nie nie tłumacz mi się bo to beznadziejne. Jak mogliście * odparła wracając na trybuny a ja zastanawiałam się tylko na tym jaką jestem świnią robiąc to…