Rozdział 49/50 ,,-Nigdy nimi nie byliśmy. Nie gadamy normalnie od miesiąca chcesz to dalej ciągnąc? '' By Ross Lynch


Perspektywa Laury



-No proszę potrafisz tańczyć * odparłam a on zaśmiał się.



-Potrafię jeszcze więcej rzeczy.



-Co mu zrobiłeś że zrezygnował z tańca ze mną? * zapytałam rozglądając się blondyn zrobił to samo.



-To mądry chłopak wie jak Cię zdobyć.



-Zdobyć?, jeśli zatańczę z wrogiem to dam mu szanse? * spytałam w chwili kiedy Ross mnie obrócił kilka razy aż wróciłam do niego do jego tali, odbiłam się od jego torsu czując słodki zapach.



-Ehm… Laura nie jesteśmy wrogami.



-Chyba śnisz że nimi  nie jesteśmy.



-Nigdy nimi nie byliśmy. Nie gadamy normalnie od miesiąca chcesz to dalej ciągnąc?



-Tak * odparłam po czym puściłam jego dłoń.



Perspektywa Vanessy



-TROY TROY TROY !!! * Krzyknął tłum a my spoglądaliśmy jak wchodzi na scenę Laura ze swoją solówką. Oczywiście to tylko kolejny dzień naszej próby. Próby do HSM.  Śpiewała tak jak słynna gwiazdka Disneya. Pojawiły się pierwsze łzy. A potem był potok.

 

Laura : Myślałam, że jesteś moją bajką, Snem na jawie, Życzeniem do gwiazdy,
Które się spełnia. Ale wszyscy inni dostrzegali, Że pomyliłam swoje uczucia z rzeczywistością
Kiedy jesteśmy razem

Byłam przekonana, że znam melodię, Którą ty śpiewałeś. A kiedy się uśmiechnąłeś, Zachęciłeś mnie, Bym z tobą zaśpiewała. Lecz później odszedłeś i zmieniłeś słowa Teraz moje serce jest puste Zostały mi tylko wspomnienia
I dawna piosenka

 

-Brawo bramo!!! * krzyknęła nauczycielka * chwila spokoju, kolejna próba za30 minut. Odparła, a wszyscy wyszliśmy. Ocierałam się ręcznikiem. Kiedy zdałam sobie sprawę że Ross i Laure nie wyszli. Postanowiłam zobaczyć czemu są jeszcze na scenie. Ross właśnie wszedł na scenę. Postanowiłam schować się w ostatnim rzędzie i ich trochę posłuchać.



-Widziałem że coś napisałaś.



-No i co w związku z tym?



-Laura minął miesiąc a ty nadal nie chcesz ze mną gadać.



-Przyzwyczajam się do twojej nie obecność.



-Nie bądź taka zabawna



-A jestem..?



-Laura



-Ok, napisałam piosenkę.



-Zaśpiewaj ją



-nie



-No zaśpiewaj, czuję że to to * odparł a Laura zaczęła grać na pianinie.






Spoglądali na siebie śpiewając, zdecydowanie byli dla siebie stworzeni od zawsze, Jednak coś ich powstrzymało.



-Laura nie chce już udawać że nic do Ciebie nie czuje



-Przecież nie czujesz



-Przestań!!!



-Ross, to nie wyjdzie



-Daj mi szanse



-Po co ?

-Ja coś do Ciebie czuje i chce sprawdzić co to...



-To nic....



-Ja jednak sądzę że coś jest i wiem że ty też to czujesz * odparł dotykając jej policzka.



-Ross ja * zaczęła ale jej przerwał



-Kocham Cię Laura Marano * odparł a ona uśmiechnęła się niego



-Ja też Cię kocham Rossie Lynch * odparła po czym rzucając się dosłownie na niego musnęła jego usta.

 








Rozdział 43/50 ,,Przestań się na mnie wydzierać, nie rozumiem Cię już kompletnie. Pierdolisz mi w głowie!. Pocałunek w szpitalu ok, może tabletki nie działały albo udawałaś. Nie nic nie pamiętam. Ale później pocałunek w samochodzie na wyścigu?. Masz jakieś zaniki pamięci czy co?. Ja to czułem czułem kurwa i czuje to teraz. '' By Ross Lynch


Perspektywa Rossa




Po treningu i wzięciu kąpieli poszliśmy do mojego samochodu aby zebrać się i jechać do domu. Odpaliłem fajkę, muszę im coś powiedzieć i to jest w normalnym języku przejebane. Paliłem sobie kiedy zaczepił mnie pierwszy..



-Daj dziadzie podziel się * odparł Rick a ja dałem mu fajkę paliliśmy razem by w końcu Rocky i Ell wyłudzili ode mnie fajkę. Laski tradycyjnie machały do mnie, uśmiechały się i wołały cześć, ale ja nie miałem nastroju zbyt martwiło mnie to co zamierzałem im powiedzieć.



-Za 5 miesięcy wyjeżdżam * odparłem opierając się o drzwi samochodu.



-No wyjeżdżasz jak my wszyscy * odparł Rick, oh nie zrozumiał.



-Wyjeżdżam stary rodzice dostali nową propozycję pracy * odparłem patrząc na niego.



-Dlatego nie chcesz być z Mią? * odparł Rocky, spojrzałem na niego.



-Maia to fajna laska, ale ja nic kompletnie do niej nie czuję. I teraz myślę tylko o wyjeździe * odparłem do niego.



-Więc po to zerwałeś z Anną>? * spytał mnie Ell a ja uśmiechnąłem się do niego wypuszczając fajkę.



-Nie, znudziła mnie ile to mogę być z jedną laską? * zaśmialiśmy się.



-Ja tam lecę tylko za jedną * odparł Rick, spojrzałem na niego. Sam chciałbym bujać się tylko w jednej lasce, ale to nie możliwe ma mnie w czterech literach teraz kiedy ja coś czuję. Ale lepiej niech tak zostanie tak jest łatwiej. Wypaliliśmy fajeczki, po czym wracając do domu odwiozłem każdego do domu. Kiedy w końcu dojechałem ja do domu i zaparkowałem zabrałem swój plecak i ruszyłem w stronę drzwi wejściowych. A na tarasie zobaczyłem czyjąś sylwetkę. Na początku myślałem że to Maia, ale przecież wyjaśniliśmy sobie wszystko i wiedziałem że jest na tyle mądra by dać sobie spokój. Kiedy podszedłem bliżej zobaczyłem Laurę. Zmierzyliśmy się 

wzrokiem.





-Laura


-Jak możesz być takim gnojem! * odparła na przywitanie, przywalając mi w policzek.  Ahm uwielbiam jej charakterek.



-O co Ci tym razem chodzi? * odparłem  głaszcząc się po policzku.



-O co?, o kłamstwo ciągle kłamiesz. Kiedy zamierzałeś powiedzieć że wyjeżdżasz?, że zerwałeś z Anną kiedy?.



-A co Cię to interesuje co?, nie muszę Ci się spowiadać.



-Pasowało by?



-Ah tak czemu co czemu? * odparłem wkurzony zaczęło padać na nasze nieszczęście.



-Bo Cię pilnuje!!



-No i wkrótce nie będziesz musiała. Po za tym sam sobie radze.



-Tak dzisiaj udowodniłeś jak sobie radzić. Brawo normalnie. W mordę byś dostał od nowego.



-Nie dostał bym on by dostał.



-Dostał byś i Twoja bajka by się skończyła.



-Czy możemy wejść do domu i pogadać.



-Nie nie idę do żadnego środka!..



-Przestań się na mnie wydzierać, nie rozumiem Cię już kompletnie. Pierdolisz mi w głowie!. Pocałunek w szpitalu ok, może tabletki nie działały albo udawałaś. Nie nic nie pamiętam. Ale później pocałunek w samochodzie na wyścigu?. Masz jakieś zaniki pamięci czy co?. Ja to czułem czułem kurwa i czuje to teraz. 



-Jak możesz być takim kłamcą.



-Ja kłamca, spójrz mi w oczy i powiedz że żadne z naszych pocałunków nie zrobił na Ciebie żądnego wrażenia.>?



-Żaden z pocałunków nie zrobił na mnie wrażenia * odparła bez mrugnięcia okiem. Dlatego musiałem spróbować.  


 Musnąłem jej usta a ona odwzajemniła pocałunek. Kiedy zanurzała siew moich pocałunkach. Odsunąłem się od niej * Oho świetnie Ci idzie. Po co to robisz?, po co udajesz!



-Ja nic nie udaje.



-Jakoś Ci nie wierze



-Ross odpieprz się.



-Z przyjemnością, ale przestań zachowywać się jak pieprzona pani wszystkiego. Przestań zachowywać się tak jakby coś nas łączyło. A może jesteśmy razem hmy?. I ja o czymś nie wiem.???



-Pierdolisz głupoty Lynch.



-Jasne.



-To co od Kiedy jesteśmy razem?, przypomnij mi. * odparłem kładąc jedną rękę na drugiej.



-A przypomnij mi dlaczego jesteś takim głupkiem.



-Od zawsze.>? brawo Laura Marano odkryła tajemnice



-No i dobrze



-No i dobrze, jeszcze 5 miesięcy i powiemy sobie papa * zmierzyła mnie wzrokiem.



-Nie mogę doczekać się tej chwili jak powiemy sobie papa



-Ja też nie * odparłem po czym zostawiłem ją samą w deszczu i wbiegłem do domu. Trzasnąłem drzwiami z t kobietą nie da się normalnie funkcjonować gorsza niż matka. Odsłuchałem sekretarki.



-,,Cześć synuś, wiem że Cię zdenerwowało to nagłe przeniesienie, ale tak będzie lepiej, zaczniesz od nowa, przecież tak dobrze Ci idzie w Hsm, wierze   że dasz radę na pewno dasz radę jak zawsze synuś’’. Spojrzałem na sekretarkę, a potem z wielkim żalem i rozpaczą wywaliłem telefon na ziemie. Teraz jak prawdopodobnie się zakochałem?, teraz jak poznałem smak miłość, teraz kiedy się zmieniam. Oni tak po prostu chcą mnie zabrać tak?. Aby zacząć od zera aby było łatwiej?

Rozdział 42/50 ,,Może teraz tak mnie pofalujesz?, brak Ci odwagi?, czy jesteś takim frajerem że faulujesz najlepszego zawodnika. Wiesz że jest w Twojej drużynie?, czy udajesz że tego nie wiesz.? A może, tak przecież to że udajesz głupiego gnoja '' By Laura Marano

 

Perspektywa Ricka




W końcu Ross pojawił się i rozpoczęliśmy trening. Wiedziałem że po rozmowie z Maią nie będzie happy i tak właśnie było. Nie chciał rozmawiać tylko razem z trenerem rozpoczął ciężki trening. Oj ciężki ale tylko on mógł coś takiego wymyśleć. Co się kurwa męczy Lynch co?. Właśnie trenowaliśmy kiedy Ross wpadł na tego nowego. Kiedy Lynch się podniósł chciał mu dosłownie przywalić.



-Co ty robisz Lynch! * wydarłem się do niego a on spoglądając na mnie odparł.



-Podłożył mi nogę




-Chyba śnisz Lynch



-Lepiej się do mnie tak nie zwracaj



-Lepiej ze mną nie zaczynaj



-Bo co? * odparł Lynch podchodząc do niego. Zaczęli zmierzać się twarzami. Blondyn był nie co wyższy od bruneta dlatego to wyglądało komicznie. Ja stałem za Rossem jak zawsze, a ze mną Ralffi i Rocky, a za Noah stali inni. ( Nie ważne, przecież nie muście znać osoby siedzące cały mecz na ławce- ich praktycznie nie ma ). Złapałem Lyncha za rękę w razie potrzeby, ale nie trzeba było Noah się poddał i wrócił do swojej pozycji. Po chwili zaczęliśmy grać. Tym razem to Lynch go sfaulował. Wkurwił się to było widać i dobrze przecież ile razy będzie faulowany. Kiedy zaczęliśmy mecz po kolejnej przewie blondyn znów leżał i tym razem sam zauważyłem że Noah fauluje. Na jego pecha widziała to Vanessa, Maia, Rydel, Laura i reszta dziewczyn. Laura łapiąc piłkę podeszła do chłopaków. I Stojąc przed brunetem warknęła.



-Może teraz tak mnie pofalujesz?, brak Ci odwagi?, czy jesteś takim frajerem że faulujesz najlepszego zawodnika. Wiesz że jest w Twojej drużynie?, czy udajesz że tego nie wiesz.? A może, tak przecież to że udajesz głupiego gnoja !* odparła pokazując na jego twarz * chcesz zostać kapitanem drużyny kochanie dużo Ci brakuje.




-Słodziutka nie rób za jego ochroniarza.



-Gorzej jestem jego opiekunem * odparła a tamten się uśmiechnął.



-Czy kiedyś się ze mną umówisz? * odparł a nas zatkało Leci na Laurę



-A jesteś na liście książąt.>?, bo raczej Cię nie widziałam.


-uuuu…. * odparła reszta



-Może wrócimy do gry, a nie rantowania Panie Noah * odparł trener. A on nie zadowolony na niego spojrzał po czym wziął piłkę od Laury.



-Pewnie że z Toba zagramy.



-Jak się dzielimy? * zapytała moja Van





-Dzielimy, myślałem że dziewczyny na chłopaków  * odparł Rocky przez co Laura spojrzała na niego jak na wariata



-Jasne, zróbmy to chłopcy na dziewczyny * odparła po czym zabrała piłkę brunetowi.



-Marano przegrasz z nami * odparł w końcu lynch, spojrzała na niego ale nic nie odpowiedziała. Zaczęliśmy grę. Dziewczyny wcale nie były tak złe świetnie grali. Mogli by pomyśleć o damskiej drużynie. Właśnie Laura leciała z piłka. Kozłując rozglądała się komu może poddać. Za nią pojawił się Ross który obejmując ją od tyłu próbował zdobyć piłkę. Dziewczyna poddała ją do Mai którą zajął się Noah, ale czekaj czekaj co robi Ross i Laura. Dalej się macali. Widziałem jak on dotyka ją w tali a ona się chichra. No i oberwałem piłką, szybko ją złapałem bo moja dziewczyna biegła by ją zdobyć musnąłem ją w usta i rzuciłem specjalnie piłkę do Rossa. Jesteś zbyt zajęty Laurą stary. Ogarnij dupę pomyślałem a ten biegnąc z piłką wpadł na Maie która chciała by trafił w jej ramiona, zaczęła go gilgotać by oddał jej piłkę więc rzucił do Rockego który podał Noah a ten trafił w kosz za trzy punkty. Jednym słowem wygraliśmy i kiedy podniosłem moją dziewczynę i zakręciłem się z nią w kółko by potem musnąć ją w usta chichrając się krzyknęła.



-Fuj śmierdzisz!!!



Perspektywa Rydel




Wchodziłyśmy do własnych pokoi, a właściwie pokoju Vanessy i Laury. Zawsze tak robiliśmy, przeważnie uczyłyśmy się tam albo plotkowałyśmy. No dobra cała nasza trojka chciała wiedzieć co dalej z Maią i Rossem.



-A więc? * zapytałam jako pierwsza. Laura usiadła z Maią i zaczęła trzęsąc jej włosy. A Vanessa usiadła przy biurku i zaczęła coś odrabiać.



-Ehm szkoda gadać, ja już nikogo nie pokocham nigdy * odparła a my spojrzałyśmy na nią.



-Czemu? * zapytała Laura. 



-Zerwał z Anną * zaczęła * Ale powiedział że nigdy nie poczuje czegoś do mnie nigdy.



-A to niby dlaczego? * zapytała Vanessa spod książek



-Bo on nie nadaje się do uczuć * odparła płacząc dałam jej chusteczkę * no i jeszcze za 5 miesięcy wyjeżdża * odparła a Laurę jakby coś uderzyło, nagle się poruszyła ale wiedząc że ją obserwujemy się poddała i usiadła powrotem.




-Jak to wyjeździ? * zapytała jakby nic.



-Rodzice za 5 miesięcy zamierzają się wyprowadzić * odparła brunetka do nas.



-Nie skończy tego liceum>? * zapytała Van podnosząc się i siadając na ziemi przed Maią.



-Nie, skończy tylko pierwszą klasę * odparł Maia jej.



-To strasznie nie sprawiedliwe, tym bardziej że chłopak mieszka sam bo ich wiecznie nie ma.



-A nie mogą nam go zostawić? * odparłam do dziewczyn. Laura prychał.



-Tak jak nasi rodzice?, kto wie gdzie oni są, proszę Cię. Oni przynajmniej się interesują nim i chcą mieć go na oku * odparła do mnie.



-Tak ale my zawsze byliśmy kujonami, a on?, typowy łobuz. Gdybyś też była takim łobuzem jak on to też by Cię pilnowali, ale my jesteśmy te grzeczne wiec….



-Więc mają nas w dupie ok rozumiem * odparła Laura a my zaczęłyśmy się chichrać



-Ja czuje że Ross jest zakochany * odparła Maia a my zaczęłyśmy się śmiać jeszcze bardziej * Ja wcale nie żartuje, on zachowuje się tak dziwnie, i nie udaje być może nas Rossi dostał kosza jest zakochany i do końca nie wie jak sobie poradzić.



-No tak, bo laska w której rzekomo jest zakochany, to niezła suka która ma w czterech literach? * odparła Laura a my znów zaczęłyśmy się śmiać.



-Mów co chce Laura, ale ja widzę widzę jak zachowuje się teraz a jak zachowywał się kiedyś.



-Tak poznałaś go lepiej Maia i jesteś w nim zakochana dlatego widzisz go w kolorowych kolorach * prychał Van a my znów zaczęłyśmy się śmiać….

Noah Cetinego

 


Imię : Noah

Nazwisko : Cetinego
Przezwisko : Noah/Nowy
Zainteresowania : Gra w kosza.
Rodzina : To jest taka sobie postać.
Najlepsze przyjaciółki : Nie ma jest przecież jest nowy.
Najlepsi przyjaciele :    
 Prawdopodobnie Laura Marano. 
Wróg:  Ma z pewność jednego.  Czuję że dla was też będzie wrogiem.  
Związek Myślę że spiknie się z kimś. .
Ciekawostki : Uważa że jest  najlepszy w kosza i powinien być kapitanem drużyny Rossa. Od samego początku bądź od wejrzenia kocha się w Laurze. Uważa że oni powinni być razem przecież są dla siebie stworzeni. Bawi się, bierze wszystko nie na poważnie co dodaje mu uroku. 

Info Kwietniowe + Niespodzianka

 Nie ma to jak kochani zrobić Info Kwietniowe 10 dni po rozpoczęciu nowego miesiąca. Ale to nic, wszystko nadrabiam . Jak wspomniałam wyżej czeka was niespodzianka ale to za moment na samym początku chce napisać kochani kiedy pojawią się następujące rozdziały. 

Rozdział 42 (17/04/21)

Rozdział 43 (24/04/21)

Rozdział 44 (30/04/21)

+ Wyjątkowo jako to że Majówka jest bardzo długa :)

Rozdział 45 (01/05/21)

Rozdział 46 (02/05/21)

Rozdział 47 (03/05/21)


W KAŻDĄ SOBOTE NOWE ROZDZIAŁY....



A teraz niespodzianka ;P

Kawałek rozdziału który pojawi się już wkrótce :) 

Ps. Oczywiście nie zdradzę z którego to rozdziału. 




Perspektywa Mai



Byłam zła, ale nie o to że oboje Ross i Laura się ranili, nie o to ze kłamali nas wszystkich. Nie o to że to nie powiedzieli, nie, chodziło mi bardziej o to że wybrał ją. Przecież ponoć jej nie kocha to tylko zauroczenie, a dlaczego mnie nie wybrał.?. usiadłam na ławce w stołówce, modląc się by nikt mnie nie znalazł, nie chciałam za bardzo z nikim rozmawiać a tym bardziej z moim niby chłopakiem. Co ja zrobię kiedy Ross nas opuścić?. Czy wtedy serio zapomnę o nim a swoje serce zajmę Rockym?. Nie zasłużył na taka dziewczynę jak ja wiem to doskonale ale tak strasznie…..



-O czym tak myślisz?* Zapytała mnie Olivia Holt. No tak tylko jej mi brakowało.



-A co Cię to interesuje?.



-Oho ostra, to mi się podoba, myślę że pomożemy sobie nawzajem.



-To znaczy?



-Chce Rossa powrotem, a teraz kiedy nie jest z Laura jest jeszcze większa szansa?



-A wiesz idiotko że za 2 miesiące go nie będzie?



-A wiesz idiotko że przez dwa miesiące nie będzie pościć potrzebna mu dupa i to jak najszybciej.




-Wiesz co powiedziała bym że mi ciebie szkoda ale to gówno prawda. Ross nigdy nie będzie z kimś takim jak ty czy ja * odparłam patrząc na nią. A ona najnormalniej w świecie zaczęła się śmiać.



-Kochanie, ty chcesz być z Rossem Lynchem. Spójrz na siebie. Ledwo Cię chce ten Rocky tak?. Ale Ross. Kurwa Ross Lynch. On chce Ciebie?. Proszę Cię. Ja to się mogę porównywać do Laury. Jestem ładna jak ona inteligenta jak ona i wgl.



-No a myślisz że dlaczego zakończyli swój związek?



-Bo Ross jej nie kocha, tak jak ona jego.



-Dokładnie i myślisz że Ciebie pokocha?.



-Ależ oczywiście że tak Maia, kto jak nie ja * odparła puszczając mi oczko. A ja odprowadzałam ją wzorkiem, co ta szmata zamierza zrobić?. Chce być jego zabawką do końca roku szkolnego przecież…..




-Tutaj jesteś! * krzyknęła Laura, miałam już wstać i uciec ale chwyciłam nie za dłoń by mnie zatrzymać * proszę Cię pogadajmy.* Odparła mając łzy w oczach. 



-Ale nie mamy o czym..




Rozdział 41/50 ,,Maia, ja nic nigdy do Ciebie nie poczuję, powinnaś wrócić do Rockiego. Zdecydowanie. '' By Ross Lynch

 


Perspektywa laury 

 



Nie słuchałam za bardzo o czym gadały chciałam żeby Ross się w końcu wypowiedział w tej sprawię.. W tej się zjawił się on. Strasznie wściekły na mnie nawet nie zwrócił uwagi.



-Cześć, Maia powinniśmy porozmawiać



-Nie masz treningu? * spytała go Maia



-Mam, ale czuje że to ważna sprawa i musze z Tobą pomówić.



-Ok, to spotkamy się w naszym pokoju



-Jasne pa * chciałam na niego jeszcze spojrzeć, spytać co robisz, jednak nie mogłam musiałam być neutralna. I w tym momencie zjawił się Noah. Wiecie kto to?. Nowy zawodnik w kosza. Spore ciacho i oczywiście zaleca się do mnie.



-Cześć śliczna * spojrzałam na niego po czym otworzyłam sobie drzwi na dwór, a za mną wyszły dziewczyny i on



-Nie masz czasem trengu? * spytałam go Vanessa  on tylko na nią spojrzał po czym podbiegł do mnie by mnie męczyć.



-Czemu nie odpisujesz na ese



-Zepsuty tel upss. Przez miesiąc * odparłam chichrając się



-Wiesz że się nie poddam *odparł a ja stanęłam w miejscu, co za debil.  



-Poddasz się, to będzie najlepsze rozwiązanie……



-Nie * zaczął mnie oglądać z góry na dół * Kurwa jesteś taka śliczna, musisz być moja



-Nic nie muszę!!! * wydarłam się, ale on wbiegł do szkoły.



-Ona normalnie pstryknie palcem i każdy facet ją chce * odparła Vanessa



-Każdy którego ja nie chce * odparłam i cała nasza trójka zaczęła się chichrać.



Perspektywa Rossa



Szedłem z Maią, nie wiedząc jak do końca zacząć temat.



-Zerwałem z Anną



-Naprawdę?



-Tak, ale to nie znaczy że będziemy razem



-Ross ja * zaczęła ale jej przerwałem



-Nie chce zepsuć naszej przyjaźń



-A nie sądzisz że to więcej niż przyjaźń.



-A co na to Rocky hmy?



-Zamierzasz martwić się o innych a nie o siebie. I o mnie, Ross ja nie bez powodu coś do Ciebie poczułam * odparła patrząc na mnie.



-Nie powinnaś nic do mnie czuć



-Czemu uważasz że nie powinnam nie czuć * zapytała zbliżając się do mnie



-Bo nie jestem partią dla Ciebie



-A ja uważam że jestem



-Maia



-Co to ma za znaczenie że coś czuje tak?



-Powinnaś cos czuć ale nie do mnie



-Ale ja czuje * odparła po czym musnęła moje usta. Odwzajemniłem pocałunek chociaż nie powinienem. Odsunąłem  się od niej by spojrzeć w jej oczy



-Maia, ja nic nigdy do Ciebie nie poczuję, powinnaś wrócić do Rockiego. Zdecydowanie.



-Nie mogę * pojawiły się łzy w jej oczach * jestem zakochana w Tobie * odparła po czym mi uciekła. Tak Lynch bardzo dobrze, pocałowała Cię, odparłeś jej że nic do niej nie czujesz



-Zaczekaj * jak na zawołanie słowo daje odwróciła się do mnie. * Zdradzę Ci coś



-Co?



-Jestem w tej szkole do końca roku szkolnego potem wyjeżdżam



-Co?



-No tak, rodzice się przenoszą a ja razem z nimi, skończę tą klasę a  potem papa



-Co>?



-Maia powtarzasz się



-Wiem ale nie mogę w to uwierzyć zostało Ci 5 miesięcy. Proszę * rzuciła mi się na szyję * Daj mi szanse daj mi te 5 miesięcy szansy



-Nie, Maia to nie ze mną powinnaś być.



 

Perspektywa Ricka




W końcu Ross pojawił się i rozpoczęliśmy trening. Wiedziałem że po rozmowie z Maią nie będzie happy i tak właśnie było. Nie chciał rozmawiać tylko razem z trenerem rozpoczął ciężki trening. Oj ciężki ale tylko on mógł coś takiego wymyśleć. Co cię kurwa męczy Lynch co?. Właśnie trenowaliśmy kiedy Ross wpadł na tego nowego. Kiedy Lynch się podniósł chciał mu dosłownie przywalić.



-Co ty robisz Lynch! * wydarłem się do niego a on spoglądając na mnie odparł.



-Podłożył mi nogę.



-Chyba śnisz Lynch

Rozdział 40/40 ,,Dokładnie Ross Lynch to nie partia dla Ciebie on jest taki taki płytki. A ty jesteś cudowna, mądra i zabawna chcesz cierpieć przez kogoś takiego jak on? '' By Laura Marano

 

 

Perspektywa Vanessy






No z dwie sceny mamy wyćwiczone na amen. Teraz się nie dziwię że potrzebujemy 5 miesięcy jak by będziemy co próbę trenować jedna albo dwie sceny z 2 godzinnego filmu. Właśnie szłam z Rydel, Laurą i Maią. Dwie ostatnie ze sobą nie rozmawiały. Nie rozumiałam tego tym bardziej że Laurę nie interesował Ross, a Maia była w nim zakochana. Postanowiłam spróbować.



-Zamierzasz po rozmawiać z Rossem? * spytałam Mai



-Tak, powinnam tym bardziej że przez kogoś wie co czuje * kątem oka zauważyłam że Laura dostała wiadomość i zaczęła na nią odpisywać. Z tego co wiem chłopcy mają trening więc z kim pisała?.



-Nie wiń Laury wkurzyła się



-Dokładnie Ross Lynch to nie partia dla Ciebie on jest taki taki płytki. A ty jesteś cudowna, mądra i zabawna chcesz cierpieć przez kogoś takiego jak on? * zapytała Laura patrząc na nią.



-Lau miłości się nie wybiera. A ja czuje coś do niego, tylko boję się boję się że on do mnie nie.



-Rozumiem, ale wiesz jaka jest prawda. On ponoć nigdy nie był zakochany on bawi się dziewczynami





-To czemu ciągle jest z tą Anną? * zapytała nasza Maia a Rydel jej odpowiedziała zamiast Laury.



-Bo daje mu dupy



-Ja też mogę * odparła i dlatego tym razem ja odpowiedziałam. Laura znów coś odpisywała.



-Nie jesteś jakąś chodzącą dziwką!! Przestań się tak zachowywać !!! * odparła wkurzona Rydel.



-Więc nigdy nie spodobam się Rossowie?



-Gdyby był mądrzejszy * zaczęła wyliczać Laura



-czuły…. * odparłam






-I wrażliwszy * odparła Rydel



-Dziewczyny ale ale…. * na naszej drodze stanął sam on.



-Cześć, Maia powinniśmy porozmawiać * odparł idąc w naszym kierunku



-Nie masz treningu? * spytała go Maia



-Mam, ale czuje że to ważna sprawa i musze z Tobą pomówić.



-Ok, to spotkamy się w naszym pokoju






-Jasne pa * odparłam a za mną Laura i Rydel. Kiedy odeszli a my zmierzaliśmy do wyjścia. Ktoś zaczepił Laurę. Noah, facet jednak się nie poddaje. 



-Cześć śliczna * spojrzała na niego po czym otwierając drzwi wyszła na powietrze..




-Nie masz czasem treningu? * spytałam za Laurę, on tylko na mnie spojrzał po czym podbiegł do brunetki kontynuując rozmowę.



-Czemu nie odpisujesz na ese



-Zepsuty tel upss. Przez miesiąc * odparła chichrając się



-Wiesz że się nie poddam * Laura aż stanęła w miejscu a my nie wtrącaliśmy się do tej rozmowy.



-Poddasz się, to będzie najlepsze rozwiązanie…




-Nie * zaczął ją oglądać z góry na dół * Kurwa jesteś taka śliczna, musisz być moja.



-Nic nie muszę!!! * wydarła się kiedy wbiegał spowrotem do szkoły.





-Ona normalnie pstryknie palcem i każdy facet ją chce.



-Każdy którego ja nie chce * odparła zaczynając się chichrać. A my zrobiliśmy to samo.



Perspektywa Laura



Szłam z dziewczynami. Chciałam nagadać Mai ale ona była zbyt zakochana. Dlatego zaczęłam pisać do Rossa.



,,Ross ona jest w Tobie potwornie zakochana, powinieneś jej dać szanse ‘’



-Zamierzasz po rozmawiać z Rossem? 



-Tak, powinnam tym bardziej że przez kogoś wie co czuje. 


-Nie wiń Laury wkurzyła się



-Dokładnie Ross Lynch to nie partia dla Ciebie on jest taki taki płytki. A ty jesteś cudowna, mądra i zabawna chce cierpieć przez kogoś takiego jak on?



-Lau miłości się nie wybiera. A ja czuje coś do niego, tylko boję się boję się że on do mnie nie.



-Rozumiem, ale wiesz jaka jest prawda. On ponoć nigdy nie był zakochany on bawi się dziewczynami



-To czemu ciągle jest z tą Anną? * zapytała nasza Maia a Rydel jej odpowiedziała…





,,Nie zamierzam jej ranić’’





Odpisał na bezczelnego. Dupek. Pomyślałam i szybko odpisałam.



,,Więc co teraz zrobisz?, zabawisz się nią, w końcu jesteś bad boyem’’



 

Nie słuchałam za bardzo o czym gadały chciałam żeby Ross się w końcu wypowiedział w tej sprawię.. W tej chwili  zjawił się on. Strasznie wściekły na mnie nawet nie zwrócił uwagi.

-Cześć, Maia powinniśmy porozmawiać



-Nie masz treningu? * spytała go Maia



-Mam, ale czuje że to ważna sprawa i musze z Tobą pomówić.



-Ok, to spotkamy się w naszym pokoju



-Jasne pa * chciałam na niego jeszcze spojrzeć, spytać co robisz, jednak nie mogłam musiałam być neutralna.