Rozdział 39/40 ,,Dokładnie Ross Lynch to nie partia dla Ciebie on jest taki taki płytki. A ty jesteś cudowna, mądra i zabawna chcesz cierpieć przez kogoś takiego jak on? '' By Laura Marano

 




Perspektywa Rossa








Całowała miękko ale cholernie dobrze, nie chciałem przerywać chociaż by na chwile nawet na sekundę, każdy jej dotyk był moim ratunkiem i wiedząc że właśnie łamię serce przyjaciółki i mojej aktualnej dziewczynie nie mogłem przestać zresztą nie mogłem. Przyciągnąłem zachłannie Laurę za tylne kieszenie spodni aby była  bliżej, a ona  muskała usta delikatnie dając upust temu co czuje. Na nasze nie szczęście zaczął dzwonić dzwonek i ktoś chciał się dobić do drzwi.



-Cholera zabije Cię Lynch * odparła odpychając mnie od siebie



-To ja zabije ich * odparłem spoglądając na dół i zasłaniając się plecakiem, drzwi się otworzyły i zaczęli wchodzić uczniowie, a my z prędkością wiatru wybiegliśmy z tej klasy.



-Czemu się zasłaniasz?



-Doskonale wiesz jak na mnie działasz



-Czyżby stał na baczność?



-Spadaj * odparłem kiedy zaczęła się śmiać.



-Lepiej żeby nikt o nas nie wiedział * zagroziła mi po czym rozejrzała się na wszystkie strony. * co mamy?



-Próbę do przedstawienia * odparłem a ona zaśmiała się po czym ruszyliśmy biegiem na sale gdzie mieliśmy próbę. Wbiegając na sale oboje byliśmy szczęśliwa nauczycielki nie było a nasi przyjaciele byli razem. Laura stanęła obok Vanessy a ja Rikiem ta dwójka na pewno coś podejrzewa.

 

Perspektywa Ricka



Kiedy Laura i Ross przybiegli do nas dziwienie się zachowywali. Oboje byli zaspokoi jak na wspólną rozmowę.



-jak wam poszła rozmowa? * Spytałem tą dwójkę.



-Tragedia długo nie chciała się uspokoić. * wiedziałem że Laura zaraz odpyskuje i właśnie zamierzała.



-Skoro nie potrafisz uspokajać kobiet to nie mój problem, trzeba było iść z Maia ja bym chętnie pogadała z Rickiem * odparła puszczając oczko do Ricka



-No na pewno, a pewno nie pozwolę by mi zniszczyła przyjaciółka związek * wszyscy spojrzeli na Maie i na Rockego a oni nic nie odpowiedzieli do póki nie przeprosiła Vanessa * przepraszam ja nie chciałam.



-Nie szkodzi ja i tak musiałam wam kiedyś powiedzieć co się dzieje i dlaczego nie jestem z Rickiem. No i mimo że nasz play boy mnie nie chce, chce żeby wiedział co ja czuje.




-Kto powiedział że…. * zaczął Ross, ale nie dokończył spojrzałem na niego.



-Witam was kochani na pierwszej próbie. Ja wiecie HSM już za nie całe 5 miesięcy. A zleci to ładnie. Zaczynamy. Wszystko zaczyna się pierwszą piosenką   Razem, razem wszyscy razem.



Razem, razem, wszyscy razem
Razem, razem, no dalej, zabawmy się trochę
Razem, jesteśmy tu dla siebie nawzajem
azem, razem, no dalej, zróbmy to porządnie

Potem jedziemy z sylwestrem i narrator mówi



-Pierwsze spotkanie Troy i Gabrieli było tak niesamowite że nikt by się tego nie spodziewał że coś takiego może się wydarzyć. Spotkali się na zorganizowanym przyjęciu w Hotelu. Los chciał by razem zaśpiewali. Karaoke. A o to efekt.



-Jestem Troy * odparł Ross



-Jestem Gabriela

  •  Troy : Żyjąc w moim własnym świecie Nie rozumiałem Że wszystko się może zdarzyć
  • Kiedy wykorzystasz szansę Nigdy nie wierzyłam w to
  • Czego nie mogłam zobaczyć. Nigdy nie otworzyłam swojego serca... Oh Na wszystkie możliwości

Kiedy wykorzystasz szansę Nigdy nie wierzyłam w to

Czego nie mogłam zobaczyć. Nigdy nie otworzyłam swojego serca... Oh Na wszystkie możliwości


Gabriela and Troy : Ooh
Wiem... Że coś się zmieniło Nigdy nie czułem się w ten sposób I tutaj wieczorem
To może być początek |czegoś nowego To wydaje się być w porządku Być tutaj z tobą
Oh! I teraz spoglądam w twoje oczy Czuję w moim sercu... Czuję w moim sercu Początek czegoś nowego
Oh, tak Kto by pomyślał Że będziemy oboje tutaj wieczorem.
Ooh Tak I świat wygląda o wiele jaśniej Jaśniej, jaśniej Oh, z tobą przy mnie Przy mnie
Wiem, że coś się zmieniło Nigdy nie czułem się w ten sposób Naprawdę to wiem. Naprawdę...
To może być początek czegoś nowego To wydaje się być w porządku, być tutaj z tobą
Oh! I teraz patrząc w twoje oczy, czuję w moim sercu
początek czegoś nowego Nie wierzyłem, że to się może zdarzyć, póki nie zdarzyło się mnie
Oh, tak Nie wiedziałem tego wcześniej, ale teraz to jest łatwe do zauważenia
Oh! To początek czegoś nowego To wydaje się być w porządku, być tutaj z tobą Oh!
I teraz spoglądam w twoje oczy, czuję w moim sercu Że to początek czegoś nowego
To wydaje się być w porządku, być tutaj z tobą Oh I teraz patrząc w twoje oczy Czuję w moim sercu Czuję w moim sercu Początek czegoś nowego Początek czegoś nowego Początek czegoś nowego.

 

Perspektywa Vanessy



 

No z dwie sceny mamy wyćwiczone na amen. Teraz się nie dziwię że potrzebujemy 5 miesięcy jak by będziemy co próbę trenować jedna albo dwie sceny z 2 godzinnego filmu. Właśnie szłam z Rydel, Laurą i Maią. Dwie ostatnie ze sobą nie rozmawiały. Nie rozumiałam tego tym bardziej że Laurę nie interesował Ross, a Maia była w nim zakochana. Postanowiłam spróbować.



-Zamierzasz po rozmawiać z Rossem? * spytałam Mai



-Tak, powinnam tym bardziej że przez kogoś wie co czuje * kątem oka zauważyłam że Laura dostała wiadomość i zaczęła na nią odpisywać. Z tego co wiem chłopcy mają trening więc z kim pisała?.



-Nie wiń Laury wkurzyła się.



-Dokładnie Ross Lynch to nie partia dla Ciebie on jest taki taki płytki. A ty jesteś cudowna, mądra i zabawna chcesz cierpieć przez kogoś takiego jak on? * zapytała Laura patrząc na nią.



-Lau miłości się nie wybiera. A ja czuje coś do niego, tylko boję się boję się że on do mnie nie.