Perspektywa
Mai…
-Chodź zaraz zaczyna się kara * odparł Ross rzucając peta
na drogę
-Podnieś to! * odparłam zażenowana
-Sama sobie podnieś * odparł po czym zarzucił przez ramie
plecak i zostawił naszą czwórkę samą. Rick oczywiście poszedł za nim.
-Co się dzieje z nim>? * zapytała Rydel patrząc jak
odchodzą
-Drogie Panie to Ross Lynch, największe ciacho, nie
przepraszam chodzący łobuz, tak zwany bad boy w waszej szkole. * odparł Rocki
śmiejąc się razem z Ralfim. Ani mi ani Rydel nie było do śmiechu.
-Jakbyście nie skapowały, to przez te wszystkie akcje z
wami Ross i Rick stał się w oczach dziewczyn najgorętszymi kolesiami w szkole *
odparł tym razem Ralfii. Spojrzałam na niego, a potem zerknęłam na Rossa. Kiedy
do diabła stał się tak atrakcyjny, kiedy zaczął mnie obchodzić i kiedy do
cholery mnie tak kręci.
-Idziecie? * zapytali nasi znajomi, ale my nadal
śledziliśmy naszych kolegów. Najlepsze towary w szkole. Niesamowite.
Perspektywa Rick
Weszliśmy do sali tortur, a wszystkie oczy były zwrócone
w naszą stronę. Nie przepraszam dwie pary oczu totalnie to olały ucząc jakiś tępaków.
Szedłem za Rossem który usiadł w ostatniej ławce i opierając się o ścianę zajął
dwa krzesła. Usiadłem ławkę obok i zrobiłem to samo. Do Sali wszedł nauczyciel.
-Witam szkolne łobuzy. Jeśli chcecie się czegoś nauczyć.
Przez najbliższy rok pomogą wam nasze szkolne kujony.* Wredny uśmieszek w stronę naszych dziewczyn i nas. * Vanessa Cullen, Laura
Marano, Rocky Coll i Ross Lynch. * Grom dziewczyn pobiegła w moją I Ross
stronę. Przewróciłem oczami.
-Cześć! * odparła jakaś dziewczyna.
-Spokój! * wydarł się nauczyciel. * Macie godzinę
codziennie na ich wykorzystanie. * Odparł po czym usiadł przed biurkiem i
wyciągnął dobrą gazetę ,,Motor’’. No fajnie ma tępak jeden. Odezwała się do mnie
jakaś laska.
-Pouczymy się biologii? * odparła z trzęsącymi rękami
-A nie możesz iść sobie do kogoś innego?
-Tylko wasza czwórka ma za karę nam pomagać.
-Jaja sobie ze mnie robisz? * zapytałem a Ross się
zaśmiał. Klepnąłem go w ramie. * zamknij się tępaku! * odparłem do niego. Na co
on z szerokim uśmiechem odparł.
-Nie możesz po męczyć naszych koleżanek dzisiaj?.
-One są zajęte innymi osobami * odparła ta podła laska,
którą miałem niby uczyć. Zerknąłem w stronę dziewczyn. Vanessa na spokojnie
próbowała wytłumaczyć matematykę, ale on za diabli tego nie kapował. No tak
debil nic więcej. Laura natomiast trzymał się za głowę modląc by coś się
wydarzyło. Zaśmiałem się pod nosem.
-Co Cię tak śmieszy? * zapytał mnie blondyn
-Spójrz na dziewczyny to zrozumiesz * odparłem a ten to zrobił.
-Może byś pomógł koleżance>>? * zapytałem dalej się
śmiejąc
- Z tego co wiem to mnie niańczy Van a ona sobie całkiem
całkiem radzi * odparł śmiejąc się. Palnąłem go znów w ramię, po czym wstałem i podszedłem do Laury.
-Laura * zero * Laura? * olewka. * Laura! * w końcu
łaskawie na mnie spojrzała. Jej wielkie ciemne oczy na mnie spojrzały.
Niesamowite. Jakie ona ma śliczne ciemne oczy.* Możemy pogadać? * spojrzała na
mnie a potem na kolesia.
- Resztę wytłumaczę Ci jutro * odparła do kolesia który
zszedł z miejsca a ja zająłem jego miejsce * Czego chcesz jeszcze ode mnie?
-Zawsze miałaś tak duże śliczne oczy nosisz szkła
kontaktowe?
-Rick serio?, głupota Rossa przeszła na Ciebie? *
zapytała ogarniając jakąś prace domową. Nawet się nie zmieszała nawet nie
zarumieniła kiedy powiedziałem jej komplement.
-Dobrze mi poszło?, przypominam Ci jego?.
-Nie uważam że jesteś o wiele fajniejszy niż on * odparła
zajmując się swoją pracą domową. A ja usiadłem i opierałem się o krzesło.
Przecież to koza nie będę odrabiać pracy domowej.
Perspektywa Rockiego
Następnego dnia
mieliśmy doznać szoku. Ross wszedł do szkoły z Vanessa nawet odtworzył jej
drzwi i puścił ją pierwszą do szkoły. Kiedy szli w naszym kierunku z czegoś się
głośno naśmiewali.
-Cześć
-No cześć, komuś strasznie wesoło było w Kozie * odparłem
a oni zaczęli się śmiać dalej.
-Więc nie wiecie? * odparł Ross patrząc to na nas to na
Vanesse. * Jesteśmy para z Vanessą od wczoraj.
-Przecież wczoraj bzykałeś jakąś laskę * odparł Ralfii w
chwili kiedy pojawiła się Laura z Rickiem.
-Cześć * odparł Rick, przepuszczając w drzwiach Laure.
-Hejka * odparła do nas brunetka uśmiechając się do wszystkich. * W
sobotę mam wyścig!~* odparła szczęśliwa
-Wyścig.>>? * zapytaliśmy ją. To znaczy
ja, Ross i Ralffi.
-A to nie wiecie że Laura oprócz tego że jest modelką
ściga się w rajdach samochodowych..>?
-Chyba kurwa autkiem na baterie * odparł Ross. Ale tylko
nas to rozśmieszyło żadna dziewczyna się nie chichrała. Ah one nie znają się
wcale na dobrych żartach.