Rozdział 20/20 ,,-Drogie Panie to Ross Lynch, największe ciacho, nie przepraszam chodzący łobuz, tak zwany bad boy w waszej szkole. '' By Rocky Max

 

Perspektywa  Mai…




 

-Chodź zaraz zaczyna się kara * odparł Ross rzucając peta na drogę



-Podnieś to! * odparłam zażenowana



-Sama sobie podnieś * odparł po czym zarzucił przez ramie plecak i zostawił naszą czwórkę samą. Rick oczywiście poszedł za nim.



-Co się dzieje z nim>? * zapytała Rydel patrząc jak odchodzą



-Drogie Panie to Ross Lynch, największe ciacho, nie przepraszam chodzący łobuz, tak zwany bad boy w waszej szkole. * odparł Rocki śmiejąc się razem z Ralfim. Ani mi ani Rydel nie było do śmiechu.



-Jakbyście nie skapowały, to przez te wszystkie akcje z wami Ross i Rick stał się w oczach dziewczyn najgorętszymi kolesiami w szkole * odparł tym razem Ralfii. Spojrzałam na niego, a potem zerknęłam na Rossa. Kiedy do diabła stał się tak atrakcyjny, kiedy zaczął mnie obchodzić i kiedy do cholery mnie tak kręci.



-Idziecie? * zapytali nasi znajomi, ale my nadal śledziliśmy naszych kolegów. Najlepsze towary w szkole. Niesamowite.



 

Perspektywa Rick




Weszliśmy do sali tortur, a wszystkie oczy były zwrócone w naszą stronę. Nie przepraszam dwie pary oczu totalnie to olały ucząc jakiś tępaków. Szedłem za Rossem który usiadł w ostatniej ławce i opierając się o ścianę zajął dwa krzesła. Usiadłem ławkę obok i zrobiłem to samo. Do Sali wszedł nauczyciel.



-Witam szkolne łobuzy. Jeśli chcecie się czegoś nauczyć. Przez najbliższy rok pomogą wam nasze szkolne kujony.* Wredny uśmieszek w stronę naszych dziewczyn  i nas. * Vanessa Cullen, Laura Marano, Rocky Coll i Ross Lynch. * Grom dziewczyn pobiegła w moją I Ross stronę. Przewróciłem oczami.



-Cześć! * odparła jakaś dziewczyna.



-Spokój! * wydarł się nauczyciel. * Macie godzinę codziennie na ich wykorzystanie. * Odparł po czym usiadł przed biurkiem i wyciągnął dobrą gazetę ,,Motor’’. No fajnie ma tępak jeden. Odezwała się do mnie jakaś laska.



-Pouczymy się biologii? * odparła z trzęsącymi rękami



-A nie możesz iść sobie do kogoś innego?



-Tylko wasza czwórka ma za karę nam pomagać.



-Jaja sobie ze mnie robisz? * zapytałem a Ross się zaśmiał. Klepnąłem go w ramie. * zamknij się tępaku! * odparłem do niego. Na co on z szerokim uśmiechem odparł.



-Nie możesz po męczyć naszych koleżanek dzisiaj?.



-One są zajęte innymi osobami * odparła ta podła laska, którą miałem niby uczyć. Zerknąłem w stronę dziewczyn. Vanessa na spokojnie próbowała wytłumaczyć matematykę, ale on za diabli tego nie kapował. No tak debil nic więcej. Laura natomiast trzymał się za głowę modląc by coś się wydarzyło. Zaśmiałem się pod nosem.



-Co Cię tak śmieszy? * zapytał mnie blondyn



-Spójrz na dziewczyny to zrozumiesz * odparłem a ten to zrobił.



-Może byś pomógł koleżance>>? * zapytałem dalej się śmiejąc



- Z tego co wiem to mnie niańczy Van a ona sobie całkiem całkiem radzi * odparł śmiejąc się. Palnąłem go znów w ramię, po czym wstałem i podszedłem do Laury.



-Laura * zero * Laura? * olewka. * Laura! * w końcu łaskawie na mnie spojrzała. Jej wielkie ciemne oczy na mnie spojrzały. Niesamowite. Jakie ona ma śliczne ciemne oczy.* Możemy pogadać? * spojrzała na mnie a potem na kolesia.



- Resztę wytłumaczę Ci jutro * odparła do kolesia który zszedł z miejsca a ja zająłem jego miejsce * Czego chcesz jeszcze ode mnie?



-Zawsze miałaś tak duże śliczne oczy nosisz szkła kontaktowe?







-Rick serio?, głupota Rossa przeszła na Ciebie? * zapytała ogarniając jakąś prace domową. Nawet się nie zmieszała nawet nie zarumieniła kiedy powiedziałem jej komplement.



-Dobrze mi poszło?, przypominam Ci jego?.



-Nie uważam że jesteś o wiele fajniejszy niż on * odparła zajmując się swoją pracą domową. A ja usiadłem i opierałem się o krzesło. Przecież to koza nie będę odrabiać pracy domowej.



Perspektywa Rockiego




Następnego  dnia mieliśmy doznać szoku. Ross wszedł do szkoły z Vanessa nawet odtworzył jej drzwi i puścił ją pierwszą do szkoły. Kiedy szli w naszym kierunku z czegoś się głośno naśmiewali.



-Cześć



-No cześć, komuś strasznie wesoło było w Kozie * odparłem a oni zaczęli się śmiać dalej.



-Więc nie wiecie? * odparł Ross patrząc to na nas to na Vanesse. * Jesteśmy para z Vanessą od wczoraj.



-Przecież wczoraj bzykałeś jakąś laskę * odparł Ralfii w chwili kiedy pojawiła się Laura z Rickiem.



-Cześć * odparł Rick, przepuszczając w drzwiach   Laure. 



-Hejka * odparła do nas brunetka  uśmiechając się do wszystkich. * W sobotę mam wyścig!~* odparła szczęśliwa



-Wyścig.>>? * zapytaliśmy ją. To znaczy ja, Ross i Ralffi.



-A to nie wiecie że Laura oprócz tego że jest modelką ściga się w rajdach samochodowych..>?



-Chyba kurwa autkiem na baterie * odparł Ross. Ale tylko nas to rozśmieszyło żadna dziewczyna się nie chichrała. Ah one nie znają się wcale na dobrych żartach.