Perspektywa Laury
Może i nie jestem idealna, może nie umiem nic, ale za
cholerę nie wiedziałam jak mam się wziąć za kręgle. I kiedy praktycznie wszyscy
mieli jakieś punkty ja miałam ich zero. A mój facet?. Siedział przed tel i ciągle
z kimś rozmawiał, a jeśli Lynch ma racje i on mnie zdradza na prawo i lewo...?. Miałam już zrezygnować ze swojej kolejki kiedy podszedł do mnie Lynch. We
własnej osobie. Stanął za mną wziął w rękę kule numerkiem 4. Nie mam pojęcia o
co chodziło z tymi numerkami kul....
-nie bój się * odparł kiedy chciałam zwiać * daj trzy palce
Laura!
-No dobrze * odparłam dając mu swoją dłoń, a on włożył mi
trzy palce do kuli.
-Dobrze, teraz zrób wykrok tą nogą * odparł dotykając
mnie w udo. Tą zostaw. * odparł dotykając mnie w pupę.
- Dotknij jeszcze raz
mojej pupy a……
- Spoko spoko wiem, nie musisz mówić głośno. *Reszta się
zaśmiała. * Teraz prawa, lewa prawa ii * szliśmy razem czułam zapach jego
perfum ładne, naprawdę cholernie ładne. * wyrzucamy. * Wyrzuciliśmy kule razem
toczyła się ale my nie zwracaliśmy na nią uwagę patrzyliśmy na siebie jak na połówki magnezu, zabawne prawda moglibyśmy patrzeć tak na siebie. Ale
dziewczyny zaczęły piszczeć a my przerwaliśmy patrzenie na siebie bo ja
rzuciłam mu się w ramiona i mocno się do niego przytuliłam. W chwili kiedy go
przytuliłam wiedziałam że to pomyłka, ale było mi tak dobrze w jego ramionach
no i po drugie Leon i Olivia nie byli z tego zadowoleni jak najszybciej nas od
siebie odkleili. Olivia przytuliła się do Rossa, a mnie przytulił mocno do
siebie Leon.
-Jestem taki dumny z Ciebie * powiedział całując me usta. Odwzajemniłam pocałunek. Nie wiedząc że wyobraźnia pląta mi figla. Kiedy się od
niego oderwałam spoglądałam na Rossa uśmiechającego się do mnie od ucha do
ucha.
-No i co nie mówiłem prawdy frajerko.>? * odparł
pokazując rząd białych zębów…..
Perspektywa Rydel
Miesiąc później.....
Kto by pomyślał że czas tak szybko leci. No kto taki?.
Mamy drugi miesiąc szkoły. Nowi nie są takim buntownikami na jakich wyglądają
no dobra wszyscy oprócz jednego Ralffiego. Ja chyba się w nim zakochałam.
Przebywanie z nim w jednym pomieszczeniu w jednej ławce nie pomaga. A teraz w
bibliotece zamiast skupiać się na nauce skupiam się na tym o czym myślę Ell,
Ralfi Ralfi plus Rydel, Rydel plus Ralfi. No na Boga. Spojrzałam na skupioną
Vanesse i Ricka jedna i drugi siedział w książce. Oczywiście każdy z naszej
paczki siedział z tym kogo miał męczyć przez najbliższy rok. Spojrzałam na Mie
i Rockego śmiali się z czegoś zamiast się uczyć. No i w końcu nasza para
buntowników. Nie wiem które jest gorsze, chwali pięta Ross który swoim
atrakcyjnym wyglądem zgarnął każdą dziewczynę, czy ona najseksowniejsza
dziewczyna która traci wiarę w naukę z nim.
-Jeszcze raz idioto, najdalej wysunięte punkty Ameryki
Północnej jako części świata * Laura spojrzała na blondyna lecz ten coś
odpisywał dlatego wściekła wzięła mu ten tel i szybko coś odpisała.
-co ty robisz?!
-Weźmiesz ty się do nauki?! * odparła brunetka wkładając
sobie tel między nogami a udami.
-myślisz że tam nie sięgnę? * odparł zerkając na jej uda.
-Myślę że nie Ross !! * krzyknęła kiedy ten włożył rękę
by dostać się do tel. Laura robiła unik próbowała wszystkiego, ale on mimo
wszystko zabrał jej tel i wstał. Wziął do ręki podręcznik dziewczyny a ona
biedna mimo wszystko próbowała go dosięgnąć.
-Czekaj muszę sprawdzić odpowiedź.
-Ross * warknęła stojąc na palcach. W jednej sekundzie on
objął ją w tali, a ona dotykała jego klaty by mogli swobodnie spoglądać w swoje
oczy.
Brunetka szybko uciekła z jego objęć.
-A pierdol się najwyżej nie zdasz i zostaniesz rok w tej
samej klasie * odparła po czym spojrzała na nas wszystkich. * Ja już idę,
spotkamy się później.
-Tak, tak lepiej idź się wykąpać przed randką strasznie
śmierdzisz * odparł blondyn śmiejąc się w wniebogłosy.
-Przyjdę na wasz mecz, pośmiać się jak Lynch się połamie
* odparła a wszyscy zaczęli się śmiać nawet chłopcy.
-No jasne prędzej ty upadniesz * odparł, ale Laura już
zniknęła. *Dobra spadam do Olivii...
-Oho ktoś się tutaj zakochał? * spytałam na co Ross zaczął się śmiać, nie
odpowiedział nic tylko sobie poszedł.
-A jak Rick było z tą jak jej tam.? * zapytał z dupy
dosłownie Rocky
-Ola, stary taka
dupa że… * spojrzał na Vanesse czy powinien przy niej mówić o innych?
-Może pójdziemy zapalić? * odparł znów Rocky, na co cała trójka się zgodziła. Zostałyśmy same w bibliotece.
-może idziemy do domu? * odparłam a Vanessa wyrwała się z
miejsca jakby nie była sobą. Szła jako pierwsza. Obok szłam ja z Maią.
Ps... W ramach przeprosin już dziś nowy rozdział :P
Ps... W ramach przeprosin już dziś nowy rozdział :P