Perspektywa Vanessy
Ciężko żyło się ze świadomością że najlepsza przyjaciółka
nie ma pojęcia kim jesteś, co robisz w jej życiu i dlaczego w nim jesteś. A
sama ona nie chce pomocy, wierzy że przez coś straciła pamięć i nie chce jej
zyskać, i nic w tym kierunku nie możesz zrobić, namawianie że dla jej dobra
opowiadasz jej to wszystko nic nie daje. Laura zażyczyła sobie aby nikt niczego
nie wspominał. Powiedziała że chce od nowa zacząć wszystko nawet znajomość. Nie
dzielimy razem pokoju i dlatego siedząc w pokoju sama nie wiem co ze sobą
zrobić. Straciłam nagle dwie ważne dla mnie osoby. Ricka i Laurę. I mimo że
powinnam się wściekać na nią że nie ma przy mnie miłość mojego życia, jestem
zła na siebie. Nie pomogłam jej nie było mnie kiedy tak naprawdę potrzebowała
pomocy nie było mnie nigdy… Ktoś zapukał do moich drzwi, otarłam łzę i
powiedziałam.
-Wejść * W moich dziwach pojawiła się Rydel. Jeju ile bym
dała żeby to była jedna z osób o których ciągle myślę.
-Cześć, kiepsko wyglądasz.
- I tak samo się czuje.
-Chodź do mnie * odparła siadając na łóżku i mocno mnie
do siebie przytulając. * Wiesz że od tego wszystkiego minął prawie rok, nie
wrócisz do starej sytuacji, nie naprawisz jej. Nie poprawi się nic, nie uda nam
się.
-Wiem, ale wiesz jak to boli?, chciałabym mieć wypadek, zapomnieć
o Ricku o tej miłość o tym wszystkim i żyć rozumiesz Żyć!
-Tak wiem, ale widzisz, Laura miała wypadek coś w niej
pękło nie chce nawet sobie przypomnieć co. To nie jest dobre, jestem pewna że
to coś co łączyło się z Rossem. I teraz udaje że jest dobrze. Maia wraz z Rocky
też nie są ze sobą, ale nie widzę żeby byli obojętni na siebie. Jednak wiem i
jestem pewna że nadal oboje się kochają tak jak ty i Rick. On mówi że Ci tego
nie wybaczy, ale jest inaczej i jestem pewna że prędzej czy później będziecie
razem.
-Tak?
-Tak Vanessa, ale zrób coś zrób jedną ważną rzecz.
- O czym ty teraz mówisz?
-Walcz, przestań przeżywać i walcz. Walczy o to byście byli razem * odparła uśmiechając się do mnie, otarłam łzę i ją mocno do siebie przytuliłam ma rację powinnam walczyć…. Może i z 2 bądź 3 godziny później wyszłyśmy wraz z Rydel, Maią i Raini. Zmierzałyśmy do Laury, dziś zrobiłyśmy sobie babski wieczór. I mimo wszystko postanowiłam być tą mądrą i za wiele nie pić. Musze je pilnować. Nie wiedziałyśmy jednak że chłopcy też poszli imprezować. I kiedy weszliśmy na sale pełną ludzi i ujrzeliśmy przy barze naszych chłopców olaliśmy by iść prosto na scenę i zacząć tańce.
-Ale głośno !!! * krzyknęła do mnie Laura kiedy
rozpoczęłyśmy nasze dzikie tańce.
-Zawsze tak jest, kiedy jesteśmy razem * odkrzyknąłem i zobaczyłam w jej oczach zachwyt. Nie trwało to długo, aż pojawiły się ciacha które zabrały mi Laurę, potem Mie i Rydel no i w końcu mnie. Ocierając się i tańcząc na całego obserwowałam moje przyjaciółki. Zobaczyłam kątem oka że Laurą tańczyła bardzo odważnie z nowym nie znajomym. O boże jakie z niego ciacho^^. Ale to nie koniec, kiedy tak wędrowałam z ręki do ręki trafiłam w ramiona Ricka. Spojrzeliśmy na siebie zakłopotani aby za moment stać i wpatrywać się w siebie bez ustanku.
-Przepraszam !!!
-Ja!!! * zaczęliśmy mówić razem co nas tylko
rozśmieszyło. Rozpoczęła mi muzyczna mix piosenka Hunger Eyes.
-Nie zostaje nam nic jak tylko zatańczyć? * odparł
uśmiechając się do mnie i wyciągając rękę do przodu.
-Oj nie mój drogi Rick zostaje nam tylko taniec *
odparłam podając mu swą dłoń i ruszając z nim w balet, w swój wzrok czując jego
ciało i czując to wszystko co zawsze czułam. Rick był jest i zawszę będzie mi
pisany. * Czy tego chcesz czy nie, jesteś mi pisany Ricku.
-Tego bym nie powiedział.
-A ja tak ! * odparłam wiedząc że za chwilę zakończy się
piosenka, zrobiłam obrót. I kiedy znalazłam się na powrót w jego ramionach
odparłam * Czy tego chcesz czy nie będę walczyć o nas..
-Jesteś na pechowym końcu.
-Ale będę w końcu na szczycie * odparłam ciągła na niego
patrząc, zgięłam się w pół robiąc figurę i kiedy się nie co wyprostowałam nasze
nosy się stykały. A wzrokiem badaliśmy drugą osobę. * Kocham Cię Rick i nie
wyobrażam sobie życia bez Ciebie. Po deszczu zawsze wychodzi słońce i wiem że
to słońce pokaże mi blask i dojście do twego serca. * Odparłam i wtedy moje
usta odnalazły jego usta. Całowały namiętnie i tak naiwnie że byłam pewna
wygranej byłam prawna że dam radę, jednak uciekły gdzieś i kiedy otworzyłam
oczy on mnie puścił by mi odpowiedzieć.
-Mylisz się jeśli sądzisz że wrócimy do siebie * Odparł
po czym zostawił mnie samą, ja jednak stałam sama na scenie i uśmiechałam się
doskonale wiedziałam że Rick nigdy nie pocałował by mnie bez powodu nigdy nie pozwolił by sobie na to był zbyt klasyczny…..