Laura Marano
-Nie! * złapałam ją za dłoń. * Czy są moje wyniki? *
zapytałam patrząc na pielęgniarkę, trzymając mocno Delly za dłoń. Usiadła na
moim łóżku.
-Tak * odparła Pani doktor.
-Przeczuwałam to już od pewnego czasu, a dzisiaj się to
wyjaśni * odparłam patrząc na nie.
-Tak…? * zapytała blondynka patrząc na mnie.
-Od pewnego czasu jest mi słabo, często wymiotuję i
pewnych rzeczy przez zapach nie mogę jeść. Mam jakieś zachcianki których do
końca nie potrafię zrozumieć.
-Laura JESTEŚ W CIĄŻY !!! *Zaczęła piszczeć Delly.
-Powinnaś zrobić szereg badań * odparła pielęgniarka. *
Za moment powinna pojawić się u Ciebie Pani doktor.
-Czy mogę prosić o tajemnice? * zapytałam wiedząc że
Delly jest w totalnym szoku.
-Oczywiście * odparła po czym wyszła zostawiając nas
same. Rydel wstała po czym zaczęła chodzić w jedną u drugą stronę.
-Ile zamierzałaś trzymać to w tajemnicy?.
-Na zawsze
-Kto jest Ojcem?
-Ross
-Co!! * praktycznie warknęła na mnie *Czy on…?
-nie, zrobiliśmy to w dniu wypadu.
-Zajebiście nic tylko pogratulować. Teraz walczy o życie
nie wiedząc że za 8 miesięcy pojawi się jego dziecko na świecie. Kiedy to chuja
dowiedziałaś się o tym ?
-Tydzień temu
-Czy ktoś wie?
-Raini, zobaczyła test ciążowy po za tym zaczęłam
strasznie wymiotować w ostatnim czasie.
-Dlaczego nie powiedziałaś nikomu z nas? * odparła Delly
i już miałam słowo honoru powiedzieć kiedy drzwi się otworzyły i wpakowali się
do mojego pokoju nowe osoby. Spojrzałam błagalnie na blondynkę mając nadzieje
że rozumie, ona jednak dalej chodziła nerwowo po pokoju. Raini usiadła na moim łóżku i mocno złapała
mnie za dłoń.
-Ross…. Stracił pamięć. Nie pamięta nic. Czuję się jakby
historia kołem się obraca. * Odparła nagle Raini. Spojrzałam na nią, wiedząc że
nie powinnam tego mówić odparłam.
-Za tydzień wyjeżdżam na studia. * Cała trójka spojrzała
na mnie.
-Co jak to?
-Na Harvard jedzie się miesiąc przed rozpoczęciem
studiów. Zaczynają się kursy dla uczniów. * odparłam tak jakbym tłumaczyła to
sobie a nie jej.
-Ale ty musisz coś tutaj rozwiązać, nie możesz tak po porostu odejść. * Odparła Delly, zobaczyłam jak Raini
zmierza ją wzorkiem.
-Ja, pamiętam wszystko muszę odejść tak będzie dobrze
dla…
-Dla Rossa? * Odparł w końcu Ell. Zaczęłam płakać.
-Tak, nie chce by przechodził to co ja. Nie chce by mnie
nie pamiętał nagle sobie przypomniał i prosił o wybaczenie. * odparłam patrząc
na nich. * A po za tym Ross mnie nie
kocha.
-Myślę że mimo wszystko Cię kocha, tylko jak się spóźnisz
to Maia, Olivia i Vanessa spróbują go
przekonać że to je kocha i że chodzą ze
sobą. Dobrze że jest przy nich Rick i
Rocky bo chłopak by totalnie oszalał. * Natychmiast wstałam z łóżka. Pomogła mi
przy tym zaskoczona Raini, Delly podała mi moje buty.
-Ja muszę tam iść* Kiedy to usłyszałam po prostu musiałam
iść do niego.
-Więc chodzimy * odparła radośnie blondynką. Kiedy
otworzyliśmy drzwi do pokoju blodnyna dało się wyczuć histerię i łzy w oczach
dziewczyn. Chłopak był zaniepokojony i smutnym tym widokiem.
-Nie słuchaj ich proszę Cię dobrze na tym wyjdziesz. *
Ale blondyn nie patrzył na żadną osobę która była w tym pomieszczeniu patrzył
wprost na mnie. A ja widząc jego zmęczenie i smutek bo nic nie wiedział stałam
w miejscu i czekałam. Poczułam jak ktoś pcha się do pokoju.
-No więcej to was nie mogło tutaj być! * wydarła się pielęgniarka.
-My dopiero weszłyśmy do pacjenta * odparła Delly.
-W porządku wchodzi dalej * odparła do niej a blondynka wepchnęła mnie dalej. Co ja takiego mogę powiedzieć temu chłopakowi. On mnie
nie zna, wiem co czuję, co mogę mu zdradzić by nie poczuł się skrzywdzony,
zagubiony.
-Ale ja jestem jego dziewczyną ! *warknęła Olivia.
-Ja też! * odparła Vanessa i Maia.
-Nie wierzę że odważyłyście się kłamać mu prosto w oczy !
* warknęła Raini do nich.
-Wcale nie kłamię przed wypadkiem byliśmy para. * Odparła
Olivia * one kłamią.
-Chcecie by żył w kłamstwie? * odparł Rick patrząc na
Vanesse.
-Czy ktoś może powiedzieć mi prawdę? * odparł Ross
patrząc na nas.
-Ja !! * odparła histerycznie cała trójka.