Vanessa Ivans
Gdyby dało się wybrać, wybrać kto umrze a kto przeżyje zdecydował
łam bym. Zdecydowała bym by moje dziecko i Ross przeżyli ja mogłam bym umrzeć. Taka
była moja decyzja. Coś zaczęło pikać spojrzałam wraz z Laurą do pokoju Rossa.
Wbiegli natychmiast lekarze po czym Ross się najnormalniej w życiu obudził.
Usłyszałam westchniecie , nie wiem czy to Maia, Olivia czy Laura, nie patrzyłam
byłam w takim szoku że nie skupiałam się na nich a na Rossie. Patrzył
spanikowany na lekarzy jakby nie wiedział co się dzieję, poczułam że ja już to
kiedyś przeżyłam z osobą stojącą obok mnie która zaczęła najnormalniej na
świecie płakać, teraz byłam pewna że to Laura płacze. Ale nie przejęłam się tym
pobiegłam do drzwi i je otworzyła. Wiedziałam, czułam dokładnie mówiąc co mam
zrobić. Wiedziałam że muszę to zrobić podbiegłam do Rossa nie słuchając uwag
lekarzy…
-Proszę Pani nie wolno!
-Pani nie powinna być tutaj tylko w swoim pokoju.
-Proszę wyjść.
-Czy…. Co? * odparł Ross patrząc na mnie swoimi
czekoladowymi oczami podeszłam do niego ujęłam jego twarzy w swoich dłoniach i
namiętnie pocałowałam. A on, odwzajemnił pocałunek. Byłam przeszczęśliwa, kiedy
odsunęliśmy się od siebie on dalej będąc w szoku szepnął. * Znamy się? * Mój
uśmiech zgasł, do Sali wbiegły jeszcze dwie dziewczyny i wśród nich nie było
Laury była Maia i Olivia. Olivia mnie od Rossa odepchnęła a Maia usiadła obok
na łóżku.
-Tak się cieszę Ross że jesteś cały.
-Ross , to cud obudziłeś się.
-A co mi było? * odparł patrząc na naszą trójkę a potem
na lekarzy.
-On że tak powiem w chuja leci prawda? * odparła
zażenowana tą sytuacją Maia. Lekarze nawet nie zwrócili uwagi na przekleństwo
pomachali bezradnie głową po czym odparli.
-Wydaje mi się że to jednak nie jest kłamstwo to szczera
prawda. Pacjent po wypadku stracił absolutnie pamięć, nie wie jak się nazywa
kim jesteście ani co się stało. * Załkałam a potem rozpłakałam się na dobre.
-Niech Pani się nie smuci proszę * odparł blondyn patrząc
na mnie.
Rydel Son
Słuchałam rozmowy Laury i Vanessy. Coś było nie tak
między nimi, zdecydowanie coś się psuło gdy nagle nie wiadomo kiedy maszyna
zaczęła wariować a sztab lekarzy pielęgniarek wbiegła do pokoju Rossa. Vanessa
wychodziła z siebie a Laura zachowywała się tak jakby przeczuwała ze coś jest
nie tak, dotknęła szyby po czym opuściła wzrok, Van nie wytrzymała i wbiegła do
pokoju wraz ze mną i Maią. Wtedy na naszych oczach
brunetka podeszła do Rossa ujęła jego twarz w dłoniach i najnormalniej w
świecie pocałowała. Nagle świat oszalał Olivia wraz z Maią w jednej chwili
pojawiły się tam. Olivia otrąciła od siebie Vanesse by być bliżej Rossa, Maia
usiadła obok a Laura zemdlała i może i by upadła na ziemie gdyby nie to że Rick
był blisko i złapał ją w porę w tali. Spojrzałam na nich nie wiedząc jak się
zachować i właściwie tylko jedna osoba zachowała się tak jak powinna Raini.
Pobiegła zawołać lekarzy którzy przenieśli Laurę do Sali. Spojrzałam na Rossa
na tą szopkę wokół jego osoby po czym poszłam do Laury. Wiedziałam że już
ocknęła się i wiedziałam że coś jest nie tak. Zapukałam do jej pokoju….