Rozdział 106 ,,Gdyby dało się wybrać, wybrać kto umrze a kto przeżyje zdecydował łam bym. Zdecydowała bym by moje dziecko i Ross przeżyli ja mogłam bym umrzeć. Taka była moja decyzja. Coś zaczęło pikać spojrzałam wraz z Laurą do pokoju Rossa. Wbiegli natychmiast lekarze po czym Ross się najnormalniej w życiu obudził. Usłyszałam westchniecie , nie wiem czy to Maia, Olivia czy Laura, nie patrzyłam byłam w takim szoku że nie skupiałam się na nich a na Rossie. '' By Vanessa Ivans


 

Vanessa Ivans






 

Gdyby dało się wybrać, wybrać kto umrze a kto przeżyje zdecydował łam bym. Zdecydowała bym by moje dziecko i Ross przeżyli ja mogłam bym umrzeć. Taka była moja decyzja. Coś zaczęło pikać spojrzałam wraz z Laurą do pokoju Rossa. Wbiegli natychmiast lekarze po czym Ross się najnormalniej w życiu obudził. Usłyszałam westchniecie , nie wiem czy to Maia, Olivia czy Laura, nie patrzyłam byłam w takim szoku że nie skupiałam się na nich a na Rossie. Patrzył spanikowany na lekarzy jakby nie wiedział co się dzieję, poczułam że ja już to kiedyś przeżyłam z osobą stojącą obok mnie która zaczęła najnormalniej na świecie płakać, teraz byłam pewna że to Laura płacze. Ale nie przejęłam się tym pobiegłam do drzwi i je otworzyła. Wiedziałam, czułam dokładnie mówiąc co mam zrobić. Wiedziałam że muszę to zrobić podbiegłam do Rossa nie słuchając uwag lekarzy…



-Proszę Pani nie wolno!



-Pani nie powinna być tutaj tylko w swoim pokoju.



-Proszę wyjść.



-Czy…. Co? * odparł Ross patrząc na mnie swoimi czekoladowymi oczami podeszłam do niego ujęłam jego twarzy w swoich dłoniach i namiętnie pocałowałam. A on, odwzajemnił pocałunek. Byłam przeszczęśliwa, kiedy odsunęliśmy się od siebie on dalej będąc w szoku szepnął. * Znamy się? * Mój uśmiech zgasł, do Sali wbiegły jeszcze dwie dziewczyny i wśród nich nie było Laury była Maia i Olivia. Olivia mnie od Rossa odepchnęła a Maia usiadła obok na łóżku.



-Tak się cieszę Ross że jesteś cały.



-Ross , to cud obudziłeś się.



-A co mi było? * odparł patrząc na naszą trójkę a potem na lekarzy.



-On że tak powiem w chuja leci prawda? * odparła zażenowana tą sytuacją Maia. Lekarze nawet nie zwrócili uwagi na przekleństwo pomachali bezradnie głową po czym odparli.



-Wydaje mi się że to jednak nie jest kłamstwo to szczera prawda. Pacjent po wypadku stracił absolutnie pamięć, nie wie jak się nazywa kim jesteście ani co się stało. * Załkałam a potem rozpłakałam się na dobre.



-Niech Pani się nie smuci proszę * odparł blondyn patrząc na mnie.

 

Rydel Son



 

Słuchałam rozmowy Laury i Vanessy. Coś było nie tak między nimi, zdecydowanie coś się psuło gdy nagle nie wiadomo kiedy maszyna zaczęła wariować a sztab lekarzy pielęgniarek wbiegła do pokoju Rossa. Vanessa wychodziła z siebie a Laura zachowywała się tak jakby przeczuwała ze coś jest nie tak, dotknęła szyby po czym opuściła wzrok, Van nie wytrzymała i wbiegła do pokoju wraz ze mną i Maią. Wtedy na naszych oczach brunetka podeszła do Rossa ujęła jego twarz w dłoniach i najnormalniej w świecie pocałowała. Nagle świat oszalał Olivia wraz z Maią w jednej chwili pojawiły się tam. Olivia otrąciła od siebie Vanesse by być bliżej Rossa, Maia usiadła obok a Laura zemdlała i może i by upadła na ziemie gdyby nie to że Rick był blisko i złapał ją w porę w tali. Spojrzałam na nich nie wiedząc jak się zachować i właściwie tylko jedna osoba zachowała się tak jak powinna Raini. Pobiegła zawołać lekarzy którzy przenieśli Laurę do Sali. Spojrzałam na Rossa na tą szopkę wokół jego osoby po czym poszłam do Laury. Wiedziałam że już ocknęła się i wiedziałam że coś jest nie tak. Zapukałam do jej pokoju….