Rozdział 17/20 ,,Więc wiesz że ja…. * zacząłem ale ona nie słuchała gadała dalej. ''* By Ross Lynch


Perspektywa Rossa….




Poniedziałek.


Jak zawsze Laura siedziała na murku i czekała na mnie, no cóż taka jej rola musi mnie niańczyć.


-Czy to się kiedyś skończy?



-Ależ oczywiście, we wrześniu będziesz wolnym człowiekiem



-Zabawne * odparłem nie czekając na nią, ani nie otwierając jej drzwi. Wszedłem a ona chyba oberwała drzwiami, ale nie sprawdzałem czy nic jej się nie stało szedłem dalej. Ona idąc za mną ciągle miałczała….



-Ross, przepraszam że musiałeś mnie ratować, przez to że musiałeś zakończyć imprezę. Ja wszystko wiem * osłupiałem stanąłem w miejscu.



-Van wszystko Ci powiedziała>?



-No Tak



-Więc wiesz że ja…. * zacząłem ale ona nie słuchała gadała dalej.



-Wiem o tym że biedni spaliście na dole, że Leon chciał mnie wykorzystać i wiem o tym że….



-Że.. * Ja Cię chyba zabije Vanessa



-Spotykasz się z jakąś nową dziewczyną



-I to Ci nie przeszkadza?



-Ross, dobrze ty się czujesz? * spytała dotykając mojego czoła. Jasna cholera, nie wie, ona nie wie. Trochę dłużej pożyjesz Vanesso. Spojrzałem jej w oczy.



-No i co mam gorączkę>>? * zapytałem a ona zaśmiała się uroczo w moją stronę. Po czym totalnie olewając mnie odwróciła się na pięcie i ruszyła w stronę klasy. Na nasze nieszczęście trafiliśmy na Leona.



-Cześć śliczna *odparł patrząc na Laurę, mnie od razu otwierała się ręka do pozycji pieści.



-Spadaj Vergas


-To  co jesteście już razem? * zapytał a Laura nic z tego nie rozumiała. Spojrzała na niego jak na największego idiotę.



-Zajął się Tobą odpowiednio?, hmy.>? przykrył kocykiem przeczytał bajeczkę.


-O czym ty pierdolisz Verga?


-O niczym o niczym chodź * zacząłem popędzając ją na zajęcia.



-Tchórz!! * krzyknął za nami, ale my już zmierzaliśmy w inną stronę. W stronę gdzie toczyła się wojna między Rickiem a Vanessa. Brunetka szybko stanęła po stornie przyjaciółki.



-Co się dzieje? * spytała patrząc na nich.



-Vanessa szaleje, nie chce przyznać że jest zazdrosna o Ole



-Dobrze ty się czujesz  Coll.? * spytała brunetka patrząc na swoją przyjaciółkę. * Zazdrosna a z jakiej paki przecież nie jest zakochana.>?



-Tak jak i ty w Rossie hmy?, też nie jesteś zakochana? * zapytał Laury a ona spojrzała na niego jak na idiotę.



-Nie nie jestem. Ross kurwa co tu się dzieje. Czym wam dzisiaj do reszty odbiło?. Vanessa zazdrosna o Ricka?, Ja zakochana w Rossie dobrze się czujecie…? * spytała patrząc na Van. * Jesteś w nim zakochana.?



-Coś ty oszalała, chodź za bardzo szaleją dzisiaj * odparła biorąc Laurę po rękę zmieniając kierunek i znikając nam z oczu.



-Lynch kurwa co to było>?



-Co ty odpierdalasz Coll ? * spytałem Ricka chociaż sam tego nie rozumiałem



-Jak to co, Vanessa robiła mi awanturę ale jak tylko przyszła Laura zaczęła udawać że jest wszystko w porządku



-Dobrze ty się czujesz?



-A ty Lynch co..? . Dobrze się czujesz.?



-Ja nic kurwa nie czuje do Marano



-Jasne, nic nie czujesz do Marano * odparł a ja westchnąłem chwyciłem go ramie i pociągnąłem w stronę Sali muzycznej gdzie mieliśmy pierwsze lekcje. Prawda jest taka że ja się zakochałem, ale ona nic do mnie nie czuła. Więc byłem na przegranej pozycji.



Perspektywa Ricka




Pierwszy raz jakaś laska zrobiła mi awanturę o to że spotykam się z inną. Jak się czułem.? Strasznie. Nie chciałem by ktoś był o mnie zazdrosny zwłaszcza że Ola jak i Anna były świetnymi laskami z którymi się spotkaliśmy. Dzisiaj też się z nią umówiłem .Usiadłem obok Vanessy dyskutując o samochodach z Rossem. Nagle usłyszałem jak Laura rozmawia  o czymś z Vanessą.



-Zgłupiałaś?, nie idę



-Jak to nie idziesz?, załatwiłam nam podwójną randkę *Wiedziałem że Ross będzie pierwszym który się odezwie.



-Marano i randka proszę Cię. Szybciej zakończę trening na siłowni niż ona pójdzie na randkę. * Brunetka spojrzała na niego mrożąc go wzrokiem, po czym odparła.



-Zgoda gdzie.>?



-No i o to mi chodziło * odparła szczęśliwa moja sąsiadka z ławki.



-Laura proszę Cię idziesz tylko dlatego żeby mi zrobić na złość. A ja w tym czasie pójdę na siłownie, pobiegać wrócę wezmę prysznic a potem pójdę do mojej nowej laski by ją dobrze bzyknąć. A ty.>?, pójdziesz do kina, na kolacje a potem papa. Wrócisz do domu i położysz się spać. A wtedy ja będę ruchać się z moją nową laska. Wyobraź sobie jak przewracasz się na drugi bok. Obiecuje będę o Tobie myślał… * powiedział uśmiechając się do niej chytrze.