Rozdział 18/20 ,,Widziałaś, coś się dzieje Laura i Vanessa zostały wywalone z listy’' By Maia Mitchell


Perspektywa Ricka


-Żebyś czasem nie doszedł myśląc o mnie, kiedy ona będzie udawać orgazm * odparła Laura. Wszyscy w klasie zawyli, a nasz czwórka słyszała tylko tekst.



-LAURA MARANO I ROSS LYNCH DO DYREKTORA!!!! * chłopak i dziewczyna wyszli z klasy wiedząc że mają przekichane. Spojrzałem na moją sąsiadkę z ławki, wiedząc że jak coś powiem będę mieć mocno przejebane. * Czy Pan Rick Coll też chce się przejść?, za podpuszczanie koleżanki.?. * Vanessa się zaśmiała więc do niej też zwrócił się nauczyciel * o i Panna Vanessa Cullen. No proszę idziecie za znajomymi. Tylko po drodze się czasem nie ,,ruchajcie ‘’  * odparł nauczyciel pokazując nam drzwi, wyszliśmy i idąc do pokoju Pana Dyrektora była totalna cisza, no chociaż by od strony Vanessy bo ja miałem niezły polew przez ten jego cudzysłów. Kiedy tylko znaleźliśmy się w pokoju  Pani sekretarka ona kiwnęła tylko głową i pokazała na drzwi. Zapukałem i wpuściłem do pokoju Vanesse.  



-O no proszę do kolekcji jeszcze Pana Cullen i Pan Coll. Zabawne, siadajcie. * odparł a my posłusznie to zrobiliśmy dziewczyny po prawej my po lewej. Widziałem jak dyrek oglądał nogi Laury. Nie powiem miała boską talie i nogi, ale to przecież nasz dyrektor wzór do naśladowania. Spojrzałem na Rossa który udał nie wzruszonego, chociaż jego mimika ciała świadczyła o tym że równie dobrze mógłby mu przywalić.



-Od początku nowego roku szkolnego minęło 3 miesiące, i nie wiem czy mam się cieszyć faktem że w końcu wasza dwójka… * to wskazał Laurę i Rossa * W końcu się dogaduje. Czym mam się śmiać z tego że odkąd są oni * pokazał na mnie i na blondyna * jesteś coraz gorsza Lauro. Jak mogłaś na lekcji Biologii opowiadać o tym jak Twój kolega dochodzi z jakąś tam dziewczyną myśląc o Tobie?, czy to nie odpowiednie.



-To strasznie odpowiednie * odpowiedziała brunetka. Specjalnie się przechylając w stronę dyrektora, skubana doskonale wiedziała ze ma czym denerwować Dyrektora * zasłużył wiec tak zrobiłam.



-Co powinienem zrobić?, może nie powinnaś być na pierwszy miejscu w kategorii najseksowniejsze uczennicy?



-A ma Pan inną na moje miejsce?, kogoś kto się lepiej uczy? * odparła zawzięcie.



-Jak to wygląda, że najlepsza uczennica ciągle ląduje u mnie w biurze co?



-Niech Pan nasze pary zamieni * odparła Vanessa, Świetny kurwa pomysł, oparłem w ciszy.



-Pie dolni jeszcze że chcesz kozę  do końca roku szkolnego jest równie mądry jak z wymianą. * odparł Ross spokojnie.



-Ale dobry pomysł* odparł Pan Dyrektor, spojrzałem na Vanessę. Naprawdę aż tak jest zawzięta.?> * oprócz tego macie kozę. Po jednej godzinie dziennie po szkole. Wasza czwórka. Zmiana partnerów. Zobaczymy jak to jest kiedy Rick jest z Laurą, a Vanessa z Rossem. Za karę również Laura i Vanessa znikają z listy najlepszych uczniów. Tej waszej listy ,,Najseksowniejszych ‘’. A chłopcy, no cóż nie zagrają w najbliższym meczu. Ani za miesiąc ani za dwa.



-Jest Pan chory!! * krzyknąłem razem z Van, a nasi przyjaciele siedzieli nic się nie odzywając.

 

Perspektywa Rydel….



Chwila później….

Była lekcja teatru, aktorstwa, czyli coś dla mnie. Siedziałam z Ralffim w ławce mając nadzieje że nadarzy się trochę spokoju. Jednak każdy po kolej dostawał ese. Jeden po drugi jeden za drugim, aż nie wytrzymałam musiałam się do niego odezwać.  



-Co się dzieje? * zapytałam bruneta siedzącego obok mnie.



-Patrz * odparł pokazując mi listę najlepszych uczniów szkoły :



  Najlepsze uczennice :

1. Maia Mitchell 95 %

2. Rydel Son 90 %

3. Olivia Holt 80%

4. Anna Berk 75%



Najlepsi uczniowie : 

1. Rocky Max 90%

2. Ellithon Ralffi 85%

3. Leon Verga 80%

4. Max Stuff 74%



-Że co kurwa?! * odparłam czytając to co właśnie zobaczyłam. Laura, Vanessa, Rick i Ross zostali całkowicie pokonani. To przecież nie możliwe Laura miałam zawsze 100%. To nie możliwe. Dostałam ese od Mia. ( Tak jesteśmy na tej samej lekcji, ale u naszej Nauczycielki nie mogliśmy rozmawiać )



,,Widziałaś, coś się dzieje Laura i Vanessa zostały wywalone z listy’’



Szybko jej odpisałam.



,,Nie wiem co odwaliły, ale jak tylko się dowiem’’



Spojrzałam na nią, i na to jak jest spanikowana. No i nie długo potem miałam się dowiedzieć. Jednak lekcja trwa 45 minut, nie 15 które minęło. Spoglądałam nerwowo na zegarek nie myśląc o tym co dzieje się na lekcji. Jedyne co mogło mnie uspokoić to to że zaraz zakończą się lekcje i dowiem się co narobiły najlepsze ze szkoły. No nie mogę. Zaczęłam trzęść się, ale nie z zimna, tylko z nerwów. Wtedy Ralfii położył dłoń na mojej a ja mimowolnie się uspokoiłam.



-W tym Roku zamierzamy na zakończenie wystawić pierwszą część High School Musical. Potrzebne są nam : Troy, Gabriela, Sharpey, Ryan, Chad, Tylor, Keyss, Nauczyciel Sportu, Nauczycielka teatru, Tancerze, muzycy. No pełno ludzi. Jeśli kogoś proponujecie zgłaszajcie się. * Podniosłam dłoń jako pierwsza nie świadoma że robię to w górę zamiast w bok. Mnie tylko chodziło o to by nie mieć dłoni złączonej z Ralfim. * Tak Rydel chcesz się zgłoście?



-Nie do końca, chce zgłosić kilka osób.



-Kilka osób kogo?.

Rozdział 17/20 ,,Więc wiesz że ja…. * zacząłem ale ona nie słuchała gadała dalej. ''* By Ross Lynch


Perspektywa Rossa….




Poniedziałek.


Jak zawsze Laura siedziała na murku i czekała na mnie, no cóż taka jej rola musi mnie niańczyć.


-Czy to się kiedyś skończy?



-Ależ oczywiście, we wrześniu będziesz wolnym człowiekiem



-Zabawne * odparłem nie czekając na nią, ani nie otwierając jej drzwi. Wszedłem a ona chyba oberwała drzwiami, ale nie sprawdzałem czy nic jej się nie stało szedłem dalej. Ona idąc za mną ciągle miałczała….



-Ross, przepraszam że musiałeś mnie ratować, przez to że musiałeś zakończyć imprezę. Ja wszystko wiem * osłupiałem stanąłem w miejscu.



-Van wszystko Ci powiedziała>?



-No Tak



-Więc wiesz że ja…. * zacząłem ale ona nie słuchała gadała dalej.



-Wiem o tym że biedni spaliście na dole, że Leon chciał mnie wykorzystać i wiem o tym że….



-Że.. * Ja Cię chyba zabije Vanessa



-Spotykasz się z jakąś nową dziewczyną



-I to Ci nie przeszkadza?



-Ross, dobrze ty się czujesz? * spytała dotykając mojego czoła. Jasna cholera, nie wie, ona nie wie. Trochę dłużej pożyjesz Vanesso. Spojrzałem jej w oczy.



-No i co mam gorączkę>>? * zapytałem a ona zaśmiała się uroczo w moją stronę. Po czym totalnie olewając mnie odwróciła się na pięcie i ruszyła w stronę klasy. Na nasze nieszczęście trafiliśmy na Leona.



-Cześć śliczna *odparł patrząc na Laurę, mnie od razu otwierała się ręka do pozycji pieści.



-Spadaj Vergas


-To  co jesteście już razem? * zapytał a Laura nic z tego nie rozumiała. Spojrzała na niego jak na największego idiotę.



-Zajął się Tobą odpowiednio?, hmy.>? przykrył kocykiem przeczytał bajeczkę.


-O czym ty pierdolisz Verga?


-O niczym o niczym chodź * zacząłem popędzając ją na zajęcia.



-Tchórz!! * krzyknął za nami, ale my już zmierzaliśmy w inną stronę. W stronę gdzie toczyła się wojna między Rickiem a Vanessa. Brunetka szybko stanęła po stornie przyjaciółki.



-Co się dzieje? * spytała patrząc na nich.



-Vanessa szaleje, nie chce przyznać że jest zazdrosna o Ole



-Dobrze ty się czujesz  Coll.? * spytała brunetka patrząc na swoją przyjaciółkę. * Zazdrosna a z jakiej paki przecież nie jest zakochana.>?



-Tak jak i ty w Rossie hmy?, też nie jesteś zakochana? * zapytał Laury a ona spojrzała na niego jak na idiotę.



-Nie nie jestem. Ross kurwa co tu się dzieje. Czym wam dzisiaj do reszty odbiło?. Vanessa zazdrosna o Ricka?, Ja zakochana w Rossie dobrze się czujecie…? * spytała patrząc na Van. * Jesteś w nim zakochana.?



-Coś ty oszalała, chodź za bardzo szaleją dzisiaj * odparła biorąc Laurę po rękę zmieniając kierunek i znikając nam z oczu.



-Lynch kurwa co to było>?



-Co ty odpierdalasz Coll ? * spytałem Ricka chociaż sam tego nie rozumiałem



-Jak to co, Vanessa robiła mi awanturę ale jak tylko przyszła Laura zaczęła udawać że jest wszystko w porządku



-Dobrze ty się czujesz?



-A ty Lynch co..? . Dobrze się czujesz.?



-Ja nic kurwa nie czuje do Marano



-Jasne, nic nie czujesz do Marano * odparł a ja westchnąłem chwyciłem go ramie i pociągnąłem w stronę Sali muzycznej gdzie mieliśmy pierwsze lekcje. Prawda jest taka że ja się zakochałem, ale ona nic do mnie nie czuła. Więc byłem na przegranej pozycji.



Perspektywa Ricka




Pierwszy raz jakaś laska zrobiła mi awanturę o to że spotykam się z inną. Jak się czułem.? Strasznie. Nie chciałem by ktoś był o mnie zazdrosny zwłaszcza że Ola jak i Anna były świetnymi laskami z którymi się spotkaliśmy. Dzisiaj też się z nią umówiłem .Usiadłem obok Vanessy dyskutując o samochodach z Rossem. Nagle usłyszałem jak Laura rozmawia  o czymś z Vanessą.



-Zgłupiałaś?, nie idę



-Jak to nie idziesz?, załatwiłam nam podwójną randkę *Wiedziałem że Ross będzie pierwszym który się odezwie.



-Marano i randka proszę Cię. Szybciej zakończę trening na siłowni niż ona pójdzie na randkę. * Brunetka spojrzała na niego mrożąc go wzrokiem, po czym odparła.



-Zgoda gdzie.>?



-No i o to mi chodziło * odparła szczęśliwa moja sąsiadka z ławki.



-Laura proszę Cię idziesz tylko dlatego żeby mi zrobić na złość. A ja w tym czasie pójdę na siłownie, pobiegać wrócę wezmę prysznic a potem pójdę do mojej nowej laski by ją dobrze bzyknąć. A ty.>?, pójdziesz do kina, na kolacje a potem papa. Wrócisz do domu i położysz się spać. A wtedy ja będę ruchać się z moją nową laska. Wyobraź sobie jak przewracasz się na drugi bok. Obiecuje będę o Tobie myślał… * powiedział uśmiechając się do niej chytrze.




Rozdział 16/20 ,,-Ross, przepraszam że musiałeś mnie ratować, przez to że musiałeś zakończyć imprezę. Ja wszystko wiem By Laura Marano ''

Perspektywa Vanessy






Zdecydowałam że zatrzymam dla siebie informacje dotyczące uczuć młodego Lyncha. To on powinien powiedzieć co czuje, a nie ja rozgłaszać to przyjaciółce tym bardziej że miałam gorszą informacje. Musiałam jej powiedzieć co jej ukochany facet robił wczoraj wieczorem i błagać by z nim zerwała raz na zawsze. Myślę że raz do niej dotrze.



-Ale na pewno na pewno nic mi nie zrobił? * odparła spanikowana wymiotując w łazience. Trzymałam jej włosy. A Rydel wraz z Mią szukały w tym bałaganie tabletek i wody.



-Tak na pewno na 100 procent nic Ci nie zrobił



-Jak się czujesz?



-Strasznie



-Aż tak?



-Bardzo mi nie dobrze * odparła w chwili kiedy do pokoju wpadł Rocky wraz z Ralfim



-Hej * odparł Rocky * wyglądasz bosko w starej koszulce Rossa



-To jego koszulka? * zapytała



-Rocky! Kurwa, tak spokojnie pozwolił nam. A gdzie Rick i Ross



-Wyszli z samego rana



-Zamierzają coś zrobić  Leonowi? * spytała Laura



-Wątpię, w takie pogodę jak dziś chłopaki bawią się na desce.  Zwłaszcza że jest silny wiatr



-Jak to silny? * zapytałam tym razem ja spanikowana.



-Chce iść do domu * odparła Laura wstając z łóżka



-Laura cały czas wymiotujesz jak chcesz dojść do domu? * zapytałam w chwili kiedy znów pobiegła do łazienki.



-Nie mogę siedzieć w domu Lyncha, proszę Cię zabierzcie mnie do domu * odparła wracając z łazienki.


 

-Dobrze, ale ubierz jakieś dresy jesteś zbyt seksowna byś paradowała w samej koszulce * zaśmiałyśmy się wszystkie. Wiedziałam że Laurze jest naprawdę przykro że blondas tak po prostu ją olał i sobie poszedł, nie zaopiekował się nią ani nic. Nie wiedziała jednak że oberwał, w nocy prawie dostał furii gdy tylko zobaczył co robi Leon. Ale to jeszcze nie miejsce i czas by tak było. By się dowiedziała.




Perspektywa Rossa





Długo jeszcze piliśmy, a kiedy chłopaki poszli spać poszedłem jeszcze na górę zobaczyć czy z nią wszystko w porządku. Wiedziałem że nie założy roztarganej sukienki dlatego naszykowałem jej parę koszulek rozrzucając je po pokoju by pomyślała ze są stare i dresy. Wiedziałem że będzie wyglądać jak kosmitka w moich ciuchach ale wiedziałem że nie będzie jeszcze gotowa na rozmowę ze mną. Po czym wróciłem znów do pokoju. Rick też wstał spojrzał na mnie po czym rzucił w moją stronę sok. Złapałem go i się napiłem z gwint. 



-Ponoć są świetne fale idziemy?



-jeszcze mnie o to pytasz? * zaśmiałem się ogarniając jakiś prysznic i wychodząc z mokrymi włosami.



-Ej wszystkie zaczną się na Ciebie rzucać młody



-No i elegancko przecież o to mi chodzi * odparłem śmiejąc się i wychodząc z domu wraz z kumplem. Serfowaliśmy długo naprawdę długo aż oboje padliśmy na piasek szczęśliwi.



-Cześć * odparła prześliczna brunetka



-No cześć malutka * odparłem wstając



-Cześć * odrzekła druga dziewczyna spoglądająca na Ricka jak na obrazek.



-Może napijemy się soku? * zapytał jakby nie mój kumpel Rick


-Myślałam że nigdy nie zapytasz * odparła do mojego kumpla blondynka



-Jestem Mia * powiedział brunetka a ja wyciągnąłem dłoń w jej stronę * A ty>?


-A ja jestem twoim przyszłym chłopakiem


-Wierzysz w takie cuda * odparła Mia śmiejąc się do mnie


-Ależ oczywiście inaczej byś mnie nie zobaczyła * odparłem zmierzając z nią do wypożyczalni kostiumów i desek.


-A my Rick jesteśmy sobie przeznaczeni? * zapytała laska która nie mam pojęcia jak ma na imię..


-Zdecydowanie tak * odparła łapiąc mojego kumpla za dłoń. Oj szykuje się szybki numerek. Zdecydowanie jemu tego trzeba. Poszliśmy do knajpy zjeść coś, dziewczyny o dziwo wybrały pizzę a my szaleliśmy ze śmiechu laski i pizza. Ja chyba się zakocham w tej Mi. Co najlepsze okazało się że Mia chodzi do tej szkoły co ja, tyle że do klasy z Rockym i Ralfim dlatego ni znała mnie. O kurczę takie laski mają w klasie i nie zwracają na nie uwagi debile. Spędziliśmy dzień całkiem sympatycznie, przez co nasze plany na dziś bardzo się zmieniły. Pierwszy raz poczułem że nie muszę być w związku z inną dziewczyną by nie myśleć o Laurze. A Rick no cóż jego związek z Vanesa był coraz bliżej upadku. Ileż to można starać się o laskę prawda.?



Poniedziałek......



Jak zawsze Laura siedziała na murku i czekała na mnie, no cóż taka jej rola musi mnie niańczyć.



-Czy to się kiedyś skończy?



-Ależ oczywiście, we wrześniu będziesz wolnym człowiekiem



-Zabawne * odparłem nie czekając na nią, ani nie otwierając jej drzwi,.



-Ross, przepraszam że musiałeś mnie ratować, przez to że musiałeś zakończyć imprezę. Ja wszystko wiem * osłupiałem stanąłem w miejscu.



-Van wszystko Ci powiedziała>?



-No Tak

 


Rozdział 15/20 ,,Przecież ja Cię zaraz zapierdole '' By Ross lynch

Perspektywa Rossa…


-Przyszedł Leon, powiedział żebyśmy wracali się bawić a on posiedzi z Laurą


-I wy go tak po prostu zostawiliście z nim…


-Ross przecież to jego dziewczyna…….. * zaczęła Van, ale nie słyszałem co było dalej bo już biegłem w stronę drzwi.


-Ross


-Nie teraz


-Ross możemy się umówić


-Ross


-Co z wami? * zapytałem patrząc na grupę dziewczyn * Jest tylu chłopaków a wy chcecie mnie?


-Jesteś uważany za największe ciacho w szkole



-Wątpię * odparłem patrząc na nie * Albo wy jesteście na tyle głupie by w to wierzyć, albo po prostu jesteście płaskie * odparłem i prawie oberwałem ale schyliłem się i zacząłem biec w stronę schodów.


-Olivia co ty robisz>?


-Ross, przepraszam chce do  Ciebie wrócić


-A jaki jest powód tego powrotu?


-Kocham Cię


-Czy kochasz to że jestem sławny>>?


-Ross


 -Spadaj * odparłem wbiegając na schody wiedziałem że Vanessa wraz z Rickiem biegną za mną. Wiedziałem to ale w chwili kiedy otworzyłem sobie drzwi do własnej sypialni myślałem że kogoś zabije a tym właśnie kimś był on. Otworzyłem drzwi i zobaczyłem taki o to widok. Laura nie przytomna leżała na płasko w samej bieliźnie, natomiast Leon siedział na niej w samych bokserkach.  



-Przecież ja Cię zaraz zapierdole * odparłem podchodząc do niego bliżej * To ty skurwysynie dalej jej tabletki gwałtu prawda? * odarłem ale nie dałem mu odpowiedzieć na dzień dobry dostał prawego sierpowego ode mnie. Może i bym oberwał gdyby nie to że jestem łobuzem i kocham się bić. Oberwał jeszcze kilka razy w brzuch i raz w jaja zanim pojawiła się Vanessa z Rickiem. Blondyn szybko chwycił mnie a Vanessa przytuliła do siebie nie przytomną Laurę.


-Gdyby nie to że że jest tutaj Rick nie żył byś gnoju, a teraz wypierdalaj z mojego domu. I spróbuj się tylko zbliżyć do Laury * odparłem


-To co mi zrobisz?, Laura sama tego chciała


-kiedy ci powiedziała ze chce być na faszerowana tabletkami.>? * zapytała Van


-Nie tabletkami. Seksu chciała swój pierwszy raz zrobić ze mną * zatkało mnie, a więc Laura jest dziewicą..>?, a ja jej takie głupie teksty mówiłem. * Ross, Rick nie kłamcie mnie że też jej nie chcieliście przelecieć. O tym marzy każdy zdrowy facet. Bzyknąć i papa. * No z tym mógłbym się zgodzić, przynajmniej nie tylko ja stosuję taką taktykę. * No widzę Ross że masz takie podejście jak ja brawo.



-Brzydzę się tym co mówisz. Laura jest tylko dla mnie opiekunką, nikim więcej. Nie wpadł bym na pomysł żeby ją przelecieć * odparłem bezpośrednio.


-Jasne, tak może odpowiedzieć tylko jeden typ człowieka * odparł a ja zacząłem się domyślać.  * Może lepiej nie powiem tego na głos?.


-Jak typ człowieka? * zapytała Vanessa. Rick spojrzał na nią a potem na mnie . Wiedziałem że i tak się wyda i tak ktoś musi to powiedzieć na głos. Chociaż za cholerę nie chce tego wyznać na serio.


-Ktoś zakochany * odparł Rick do Vanessy


-Zabawne Lynch będziemy walczyć o kobietę * odparł Leon.


-Czy tak nie było cały czas?  * zapytałem


-Jak to cały czas? * zapytała Vanessa


imageimageimage


-Odkrył że na boku pieprze inne dziewczyny. Za to rozpętała się wojna przed meczem. * odpowiedział jej znów Leon.


-Jesteś chory Leon * zaczęła Van


-Wynoś się mojego domu!!! * krzyknąłem do niego


-Pożałuje tego ta szmata i wy też * odparł Leon. A ja spojrzałem na przyjaciół a potem na Laurę.


-Teraz rozumiecie dlaczego nie chciałem by zostawała sam na sam z nim ? * zapytałem przykrywając Laurę kocem.


-Jesteś zakochany w Laurze.? * zapytała Vanesa moich pleców. * Pozowliłeś jej cierpieć, patrzeć jak bawisz się dziewczynami. A twierdzisz że się niej bujasz!! * wybuchła. Odwróciłem się do niej, jednak nie zamierzałem jej odpowiadać. Spojrzałem na brata.


-Zejdź na dół i powiedz im że koniec balangi. Zawołaj dziewczyny my prześpimy się na dole. Potrzebne będą jej przyjaciółki. * Odparłem mijając Van i schodząc za Rickiem. Musiałem się dzisiaj napić. Zdecydowanie. Kiedy tylko wszyscy się wynieśli a dziewczyny poszły na górę zostaliśmy sami w moim wielkim salonie. Wyjąłem z barku Whisy. Zdecydowanie to czego mi było trzeba. Usiadłem na kanapie a obok mnie Ralfi.


-Co jest? * spytałem otwierając butelkę.


-Rydel poznała kolesia zakochała się * Podałem mu butelkę napił się pierwszy po czym podał Rickowi. Zdecydowanie nie chciałem rozmawiać o tym dzisiejszego ranka. Bo było grubo po 5 rano.



Info Październikowe

Kochani wróciłam !!!

Tak jak pisałam miesiąc temu ze zdwojoną siłą. Ależ potrzebne mi było to wolne. Naprawdę bardzo ale to bardzo.

Dzisiaj kilka informacji :P

Po pierwsze w tym miesiącu będzie  7 rozdziałów 

06./20/2020
16./10/2020
23./10/2020
24./10/2020
29./10/2020
30./10/2020
31.10/2020

Wszystkie publikacje od godziny 20 do 23 powinny się pojawić.  Wkrótce pojawi się ich więcej :)