To nie jest żadna pomyłka :P
No i jak zawsze dodawany od 20 do 23 :D
^Perspektywa Vannessy ^
Poranek.
Na dzień dobry dowiedziałam się że mój Chłopak, nie mój
facet mnie zdradza byłam wściekła. Strasznie wściekła. Jednak wiedziałam jak
wyładuje dzisiejszy gniew.
-Laura!!! * wydarłam się do drzwi wiedząc że Laura za
długo już ją zajmuje.
-Jezus maria Van!!! * krzyknęła po drugiej stornie * Źle
zrobiłam przez Ciebie kreskę!! * odparła, a ja wściekła Kompała drzwi.* Możesz
ich nie kopać!.
-Możesz się kurwa pośpieszyć.?.
-To nie moja wina że Andriu to cwel! * krzykała po drugiej
stronie położyłam się na łóżku. Do pokoju wbiegła Maia z Rydel.
-Co jest?, Laura jeszcze żyje? * zapytała gotowa do
wyjścia Maia.
-Jeszcze tak, ale zaraz nie będzie * odparłam patrząc na
nie.
-Co jest? * zapytała Rydel myjąc zęby.
-Andriu dziewczynki Andriu *Odparła Laura wychodząc z
łazienki. Jak zawsze wyglądała bosko nie to co ja. Nie to co dziewczyny. Ona w
samym ręczniku podbiła bym przedświata.
-Ten debil? * zapytała Rydel wypluwając do umywalki resztki z pasty. Szybko opukała usta.
-Tak ten debil * odparłam patrząc na nie.
-Oj zbieraj dupsko do łazienki, zaraz będziemy spóźnione
już jest 8. * Odparła Laura na co reszta dziewczyny wybiegła z pokoju by
szykować się do szkoły. Szybko ogarnęłyśmy dupka i zaczęłyśmy iść w stronę szkoły.
-Laura wyglądasz bosko.
-Wyjdziesz za mnie?. * Odparł jakiś chłopak, zawsze się tak dzieje kiedy ona idzie z nami.
-Dla Ciebie, ale nie są tak ładne jak ty. * Dał jej róże, Laura je wzięła uśmiechnęła się i szła dalej.
-Laura.
-Laura.
-Laura!! *krzyczeli wszyscy, a jej to nie ruszało.
-Jak możesz być tak nie uczuciowa?, wszyscy za Tobą
latają jak na zawołanie.
-Ale nikt nie jest jej księciem z bajki * odparła za
Laurę Mia. A to jej książę z bajki. !!! *W naszą stronę kierowała się paczka Leona
Vergi. Na dzień dobry musnął usta Laury a ona odwzajemniła pocałunek.
-Jak zawsze gorące * odparł odsuwając się od niej.
-I co myślisz że to przez Ciebie? * odparła a reszta się
zaśmiała.
-Wybierzemy się do kina.>? * zapytał dotykając jej
twarzy. Laura spojrzała na mnie a potem z szerokim uśmiechem na twarzy i
głaskając go po policzku odparła.
-Wybierasz się do kina?, powiesz mi jak było. * odparła a
on klepnął ją w tyłek i odszedł z roześmianą grupką.
-Mamy 8:30 A Rydel, Maia, Vanessa i Laura właśnie
pojawiły się w szkole. * usłyszeliśmy przez megafon szkolny. Znów ta Kristin.
Myśli że robi na nas wrażenie. Weschnełam.
-Czemu nie idziesz do kina ze swoim chłopakiem? * odparła
Maia.
-Bo dzisiaj jest dzień Vanessy. To nią trzeba się zająć *
odparła Laura. A wszystkie na nią spojrzały.
-Co planujesz gnojku * odparłam wkurzona, na co
wspomniana dziewczyna się zaśmiała.
-Zobaczysz wchodź * odparłam pierwsza do szkoły weszła
Rydel, za nią weszła Maia. Potem ja a na końcu Laura. Zawsze tak robiliśmy, no
niech się nacieszą naszą osobą prawda?.
-Dziewczyny wizyta u Dyrektora* odparła Lili. Chodzi ze
mną i z Laurą do klasy.
-Coś przeskrobała? * zapytała Rydel.
-Żułam gumę na angielskim * odparła wkurzona Laura,
wiadomo jak coś złego zawsze jest na naszego aniołka. Poszłyśmy do gabinetu
dyrektora mając nadzieje że to nic złego tylko jakieś tam sprawy z kółkami. Czy
czymkolwiek. Weszliśmy do gabinetu.
-Witajcie dziewczyny. Nie spokojnie Mia, nie zrobiłaś nic
złego. Siadajcie. * odparł a my posłusznie to zrobiłyśmy.
-Do naszej szkoły zawitają 4 nowe osoby. Czwórka łobuzów z
którymi nikt nie może sobie poradzić. Nikt absolutnie nikt. Nikt, dlatego
przybyli do nas. A wy jako najlepsze uczennice zajmiecie się nimi.
-Że co kurwa? * spytała Laura patrząc na dyrektora.
-Laura bez wyrażeń.
-A w jakim języku mam Panu wyjaśnić że mi się to nie
podoba? * odparła zakładając jedną na drugą dłoń.
-Łobuzy? * spytałam mając kwaśną minę jakbym zjadła nim 2 kwaśne.
-Tak łobuzy.
-A co Pan będzie robić? * zapytała tym razem Rydel.
-Czyścić Puchary proste? * odparła wkurzona Laura, oho
nie tylko ja jestem wściekła jak diabli.
-Zaraz się z nimi miniecie, komputer przydzielił wam
jednego na cały rok. To od tego będzie zależeć czy dalej będziecie na liście
najlepszych uczennic czy nie.
-Wiem Pan doskonale gdzie mamy tą tablice? * zapytałam
tym razem ja.
-Tak wiem.
-Więc>? * spytałam mając nadzieje że zrozumiał.