^Perspektywa Rossa^
-Bo dziewczyna z numerem 1……
-To Bogini tak? * odparłem śmiejąc się. I wtedy ją ujrzałem, dziewczynę numer jeden.
-Dokładnie kolego to bogini * wszyscy zaczęli gwizdać,
gapić się na nią jak na jakimś pokazie. A mnie odjęło mowę. * Laura Marano 100% procent. Śpiewa,
komponuje, tańczy. Od czasu do czasu zajmuję się modelingiem. Jest boginią dla
każdej laski i dla każdego faceta w szkole. To ona decyduje kiedy jej zabawa
się kończy, teraz jest w związku z naszym najlepszym koszykowym. Ale to nie
potrwa długo.
-Ona to wybiegła z jakiegoś pokazu mody czy co? * odparł
Rick ciągle patrząc gdzie dziewczyna znikła.
-Kto wie, możliwe.. * odparł a my spojrzeliśmy na niego
jakby mówił jakimś nie zrozumiałym językiem.
-Kim ty kurwa jesteś? * zapytałem już całkowicie zły,
pierwsza chwila w szkole a mnie laska się spodobała.
-Max Rock wasz nowy kumpel * odpowiedział podając nam ręce a my ściskaliśmy je sobie nawzajem. * Ross wraz z Rickiem macie pierwsze
zajęcia z numerem 3 i 1 * odpowiedział. A my spoglądając na siebie nie
wiedzieliśmy gdzie mamy iść.
-Gdzie jest biuro Pana Dyrektora? * zapytał wkurzony już
tym wszystkim Rick.
-Prosto schodami na samą górę i pierwsze drzwi po prawej.
Zaprowadzę was * odparł a my z chęcią za nim podążyliśmy. Wiedziałem że chłopakom spodobały się dziewczyny. To było pewne. To było wiadome. To po prostu
nie możliwe. Wchodząc do biura Pana Dyrektora spotkaliśmy się z naszymi
czterema gwiazdeczkami. Żadna nie raczyła się spojrzeć na nas Boginie pfff..
-I co mam zrobić?, zrezygnować z zajęć * powiedziała
blondynka
-Spokojnie, ogarniemy sprawę, jeszcze nas popamięta ten
staruch chodź * odpowiedziała Laura, łapiąc koleżankę za dłoń i wyciągając do
wyjścia.
-Ross lynch, Rick Call ,Ralihton Ratliff I Rocky Max proszeni do gabinetu * krzyknął jakiś facet a my weszliśmy. * siadać * odparł do nas a my to zrobiliśmy.
^Perspektywa Ricka…..^
Nie mam pojęcia co paplał ten gościu, bo słuchałem co trzecie słowo. Mnie zainteresowała pewna brunetka zajmująca trzecią pozycje na liście najseksowniejsze dziewczyny w szkole. Zabawne nie?. Pierwszego dnia w pierwszej sekundzie ktoś mi się spodobał. I wcale mi się nie podobało to że dziewczyna była a dawaj dupę nauczycielom za oceny. To po prostu koszmar. Muszę to zmienić. Zdecydowanie. Ona nie zasłużyła na takie miano.
-Szkoła High School Music. Od zawsze był uważany za
prestiżową szkołę dla prymusów. W naszej szkole przeważnie uczą się zdoli,
ambitni ludzie którzy wiedzą co chcą robić. Mamy sukcesy jak i porażki. Sztymujemy się tym że mamy głównie zajęcia sportowe czyli głównie koszykówka.
Oraz artystyczną czyli taniec śpiew i takie tam * gawędził koleś a nasza
czwórka zastanawiała się kiedy do diabła dostaliśmy rozkaz od rodziców aby tutaj się akurat
przenieś. Nie powiem nasza szalona czwórka….. * Dyrektor spojrzał na statuetki
i puchary * Mamy nadzieje że nie najemy się przez was wstydu.!. Podzieliliśmy
was na dwie klasy, oczywiście niektóre zajęcia macie razem. Np. koszykówka.
Cała wasza czwórka stwierdziła chęć dostania się do drużyny. Cieszy mnie to.
Ross lynch wraz z Rikiem Coll będą razem w jednej klasie, natomiast Rock Max
wraz z Ellitgton Ratlif ( Każdy oprócz Rossa i Ella mają inne nazwiska, i tak
ich nie zapamiętamy ). Tutaj macie grafik klas, plan zajęć, numer szafek i plan.
Z tego co wiem, każdy jest dojerzdzającym wiec nie potrzeba wam akademika. Jest
inaczej?*Kiwaliśmy głową na zgodę że jest tak jak mówi. A on podał nam plik
kartek debil po prostu debil. Pomyślał na bank każdy z nas. * A teraz wynocha *
Czekają na was odpowiednie osoby które mają za zadanie pokierować was przez ten
rok. Są, na dole przy wyjściu byście się nie pogubili. * Odparł na pożegnanie…
-Zmywamy się ? * odparł Ross patrząc na nas.
-Ale przy wyjściu są jakieś osoby * odparł Rocky.
-No i co w związku z tym? * odparłem patrząc na nich.
- Myślisz że w takiej budzie jest tylko jedno wyjście *
odparł Ross uśmiechając się chytrze. Śmiejąc się głośno zaczęliśmy zbiegać ze
schodów. Bez przesady że będziemy przebywać w tej szkole tak dużo godzin.
Wyrzuciliśmy grafiki. I te wszystkie plany. Od teraz to my będziemy planować
gdzie i kiedy będziemy mieć zajęcia. Wyszliśmy ze szkoły z jakiegoś wyjścia
prowadzącego na parking. Śmiejąc się głośno do siebie. Zaczęliśmy biec.
-Kto ma fajkę? * odparł Ell.
-Ja!!! * wydarłem się radośnie. Pokazując na całą paczkę
fajek. Wsiedliśmy do samochodu Rossa, a ten nie czekając aż zapniemy pasy ruszył
z piskiem opon. O tyle nas widzieli na dzisiejszych zajęciach. Pokazaliśmy wraz
z Rockym środkowy palec szkole by później oddać się naszemu ulubionemu zajęciu
paleniu fajek.
-Kurwa nie w samochodzie !!! * krzyknął Ross, a nasza
trójka zaczęła się śmiać.
-Przywykniesz młody przywykniesz * odparł Ell.
-Byś się kurwa podzielił felcu a nie sam palisz * odparł
Ross już bardziej roześmiany. Wsadziłem mu fajkę w gębę a Rocky go odpalił.
Wypuścił pierwszy dym i sam się do siebie uśmiechnął. Nie wiedzieliśmy o czym
myśli, albo dlaczego jest tak szczęśliwy jednak wiedzieliśmy że zrobiliśmy coś
co powinniśmy zrobić od jakieś 2 godzin. Przebywanie w tej szkole…..
^Perspektywa Vanessy^
Poranek.
Na dzień dobry dowiedziałam się że mój Chłopcy, nie mój
facet mnie zdradza byłam wściekła. Strasznie wściekła. Jednak wiedziałam jak
wyładuje dzisiejszy gniew.
-Laura!!! * wydarłam się do drzwi wiedząc że Laura za
długo już ją zajmuje.
-Jezus Maria Van!!! * krzyknęła po drugiej stornie * Źle
zrobiłam przez Ciebie kreskę!!*( Spokojnie kreska pod okiem, nie do nosa ) * odparła, a ja wściekła Kopałam drzwi.* Możesz
ich nie kopać!.