Kilka miesięcy później…..
Laura Marano
Droga Lauro!!
Ty małpko jedna!, jak mogłaś tak po prostu nas zostawić?.
Nie rozumiem tego i tego co teraz się dzieję. Wszystko po tym wypadku. Jak to
możliwe że nie poczułam straty dziecka a straty przyjaciela już tak?. Jak
mogłam w pięć sekund pokochać przyjaciela>?. No i dlaczego boli mnie to że
on nie czuję tego samego?. Kiedy potrzebuję bliskość i spotykamy się on za
każdym razem mówi mi wprost ,,Nie’’ dlaczego……
-Cal…
domu i spoglądając na mnie tak jakby widział mnie pierwszy raz w życiu…
Poczułam się tak, zdaję mi się że Cal również.
-Ja, ja * zaczęłam się jąkać. Co mogłam mu powiedzieć
byłam w 7 miesiącu ciąży byłam wielka okrągła i chociaż dziecko przebywało
więcej w moich plecach niż w brzuchu widać było że kogoś tam mam.
-Chciałbym zapytać Co Ci jest ale nie jestem pewny czy to
choroba. * odparł a na mojej twarzy pojawiła się pierwsza łza. Przecież miał
się nikt nie dowiedzieć nikt!. Tylko Raini która znalazła test i Rydel która
wyczuła w szpitalu że coś jest nie tak.
tylko mój Christopher i to nie jest choroba. *Wziął mnie w ramiona i mocno przytulił do siebie. Weszliśmy razem do mojego domu ciągle się przytulając . Rozpłakałam się na dobre i Cal próbował mnie uspokoić. Zrobił mi gorącą czekoladę kiedy ja dalej płakałam na kanapie.
-Przestań płakać, dziecko przez Ciebie będzie strasznie
wrażliwe.
-Skąd wiesz tyle o dzieciach? * zapytałam uśmiechając się
na to co powiedział.
-Powiedzmy że mam dar..
-Masz, absolutnie masz nie sądziłam że kiedyś się dowiesz.
-Czyli co nikt nie wie?. Dlatego studia tak daleko od
wszystkich?
-Nie, wie Raini która przyłapała mnie z testem i
Delly kiedy zemdlałam w szpitalu.
-Wtedy kiedy Ross był w ciężkim stanie?
-Tak
-Więc…..
-Proszę nie wnioskuj
-Jestem przyszłym reżyserem muszę wnioskować.
-Call…..
-Mogę domyślać się tylko kto jest ojcem.
-ja…
-nie chcesz tego zdradzić. A on wie?
-Calum
-No co?, tyle możesz mi zdradzić i pij tą czekoladę *
odparł wiedząc że nie wypiłam ani kropelki.
-Nie może się dowiedzieć o tym nikt więcej.
-Zrobiłaś to z kimś z kim nie powinnaś.
-Nie
-Czy ojcem jest ktoś z naszej paczki..?
-Calum.
-No co?, to już powinien wiedzieć * Spojrzałam w dal po
czym spojrzałam na kubek z czekoladą. Napiłam się jej po czym zaczęłam
opowieść. Kiedy kończyłam Calum mogłam by przysiąc że twarz miał koloru włosów.
-Pierdalneliście sobie dzieciaka na pożegnanie znajomość?
-Nie!, Calum w chwili kiedy pierdalneliśmy sobie
dzieciaka kochałam go.
-A on Ciebie?
-Nie, ale to nie ważne. On nigdy się o tym nie dowie…
-Ale….
-Calum obiecałeś.
-W porządku, ale gdybym z kimś miał mieć dziecko
chciałbym o tym wiedzieć. Tym bardziej że ….
-Tym bardziej że….